Procesy naturalne

          Musimy mieć świadomość, że Świat stale zmienia się. “Nie można drugi raz wejść do tej samej rzeki” (Heraklit). „Przemija bowiem postać tego świata” (1 Kor 7,31) jest jednym z bardziej znanych zdań, jakie zostawił św. Paweł .  Świat nie tylko zmienia się fizykalnie (jak o tym wskazują np. ruchy Browna), ale obyczajowo, mentalnie, światopoglądowo. Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo i sam Wcielił się w ludzką postać. Tym samy bardzo dowartościował człowieka. Zobowiązał go do panowania nad Ziemią. Pozostawił człowiekowi stan rzeczy według swojej  koncepcji. Dalszą ewolucję powierzył w części swojemu stworzeniu. Jak napisano w ST: “Bóg im [ludziom] błogosławił, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi» (Rdz 1,28).  Kto chce zachować istniejący stan rzeczy musi się liczyć z zastojem, stagnacją i niedorozwojem. Z praw przyrody (np. ruchy Browna) można odczytać, że cząsteczki bez przerwy zmieniają swoje położenie. Podobnie jest z ludzką populacją. Rasy się mieszają i przemieszczają. Kto chce zatrzymać migrację (jak uczynili to niedawno również Polacy) ludzkości ten stawia się przeciw naturalnym prawom. Musi liczyć się z porażką historyczną. Może chwilowo ją zatrzymać, utrudnić, ale zmiany będą zachodzić wbrew woli opornych. Roztropny przyjmuje zmiany jako coś naturalnego. Polacy nie mogą liczyć, że Lwów powróci do macierzy. Żydzi odebrali część ziemi obecnym właścicielom za pomocą siły sojuszników. Ich argumenty są  mało przekonywujące.

          Kościół chwali się sentencją, że “kościelny młyny mielą wolno“. To przyznanie się do głupoty. Z czasem, na skutek postępu nauki zmieniają się poglądy, idee, a nawet znajomość praw fizycznych (fizyka kwantowa). Kościelne dogmaty nienaruszalne, niezmienne są przykładem ortodoksji, fundamentalizmu, zacofania. Gniew młodego pokolenia jest zaczynem nowych spojrzeń na rzeczywistość. Starszych rażą nowinki, zmiany obyczajów (dzieci kwiatów, hippisi), ale są paliwem do zmian. Niekiedy są one kosztowne (nałogi pokoleniowe) i bolesne, ale wypadkowa ich idzie w kierunku postępu. Kto nie godzi się z tą naturalną tendencją pozostaje w konflikcie ze światem i ze sobą.  Stare poglądy odchodzą wraz odchodzącym pokoleniem. Śmierć jest naturalnym procesem dziejowym.

           Zmiany klimatyczne są procesami naturalnymi (np. ruchy górotwórcze), ale działalność człowieka je przyspiesza i tym szkodzi światu i sobie.

            Coraz więcej ludzi rezygnuje z pożywienia mięsnego. Zwiększa się empatia i szacunek do życia szeroko rozumianego. W Starym Testamencie napisano: “[Bóg powiedział] Wszystko, co się porusza i żyje, jest przeznaczone dla was na pokarm, tak jak rośliny zielone, daję wam wszystko (Rdz 9,3). Dla niektórych, to pozwolenie zestarzało się i jest niegodne moralnie. Dla autorów ST było na miarę ówczesnych potrzeb.

            Historia poucza, że świat dopracował się pewnych reguł współżycia społecznego. Demokracja, która ma wady, jest ostatnim osiągnięciem ludzkości. Władza w Polsce czyni krok do tyłu. Anarchia i autokratyzm świat już przeżył. Powrót do nich jest karykaturą. Historia odpowiednio rozliczy ten etap błędów.

           Gdybym zabawiał się w futurystę, to bym zaprzeczał sam sobie. Należę już do pokolenia odchodzącego i nie mnie wyrokować o przyszłych zmianach. Ta działka już nie do mnie należy. Mogę jedynie wyrażać nadzieję i życzenia, że świat rozwinie się w dobrym kierunku, że będzie królować ogólne dobro i miłość. I z tą nadzieją pozostanę do końca swoich dni.

Tę tajemnicę jeszcze nie zgłębiłem

         Nawiązują do wczorajszego wpisu, wierzący mają potrzebę jednoczyć się w wspólnotach religijnych. Wybierając religię i kościół najbliższy sercu trzeba zachować w sobie swój kościół naturalny, bo wszystko rozgrywa się w zakamarkach własnego sumienia. Na wady i błędy kościoła jako instytucji trzeba reagować, ale można się cieszyć z tego co z nich dobre i piękne.

           Od młodości kochałem swój Kościół katolicki i byłem mu wierny. Przez lata śpiewałem w chórze kościelnym (basista). Dzisiaj po doświadczeniach i nabytej wiedzy mam wielki żal do kapłanów, którzy przyczynili się do mojego chłodnego stanowiska. Jak oglądam i słucham dzisiejszych hierarchów kościelnych to mam odruchy niechęci. Pomimo tego gdy odwiedzam Kościół pozostaję z Nim w wewnętrznej jedności, Stwórcą i Panem mojej duszy. Kapłani mnie nie obchodzą. To tylko ludzie powołani do służby Bogu, a to czy wykonują swoje obowiązki należycie jest ich sprawą. Nie ukrywam, że chciałbym spotkać jeszcze na swojej drodze kapłana rozumiejącego wiarę. Z którym można by porozmawiać na poziomie nie parafialnym ale akademickim. Mnie nie zadowolą autorytatywne wypowiedzi na temat wiary bez pokrycia. Ja szukam jej zrozumienia łac. intellectus fidei. O takiej potrzebie pisali wielkie autorytety Kościoła cytując Nowy Testament: “Wszystko  badajcie,  a  co  szlachetne  –  zachowujcie (1 Tes 5,21). “I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,32). 

          Jeszcze jest za wcześnie, ale przyjdzie moment gdzie ujawnię Łaski jakie doznałem od Pana. One utwierdzają mnie w przekonaniu wiary, a jednocześnie intrygują w temacie Boskich przymiotów i Jego Miłości i Miłosierdzia. Bóg daje wszystkich szanse i zaprasza do siebie, ale nie są one równe. Tę tajemnicę jeszcze nie zgłębiłem.

Religia naturalna

          Większość wiernych różnych religii ma olbrzymie parcie, aby Boga identyfikować jako postać ludzką. To stwarza większą sympatie do Niego. Jego przymioty rozpatrywane są względem przymiotów ludzkich.  Tak jest wygodnie i praktycznie. “Akt działający”, o którym wspominałem wielokrotnie jest pojęciem nieuchwytnym, czy wręcz niezrozumiałym. Obraz dynamiczny Boga jest tylko dla tych, którzy mogą wejść w przestrzeń myślenia abstrakcyjnego. Zagadnienia metafizyczne są poza zasięgiem wielu. Tak samo wielu nie czuje  zagadnień kwantowych i fizyki współczesnej. To jest abstrakcja niepotrzebna do zwykłego życia. Prawda jest dla koneserów wiedzy. Ona zresztą niejednokrotnie sprawia ból, bo wymusza ciągły głód wiedzy.

           Dla mnie “Akt działający” jest iluminacją (odkryciem) którą zaakceptowałem. Ba, stała się moim wewnętrznym przekonaniem. Z żyłem się z tym pojęciem. Jednak pojęcie to pozostało u mnie. Może niektórzy czytelnicy podzielają mój pogląd, ale śmiem w to wątpić.

           Wniosek jest taki, że wszystko co pisałem było i jest moim i tylko moim wyobrażeniem. W fizyce można swoje teorie udowodniać. W temacie religijnym nie ma na to szans. Każdy po swojemu kształtuje wiarę.

            Mniemam, że Bóg o tym wiedział i dlatego dopuścił wszystkich do siebie dając każdemu większą lub mniejszą łaskę rozpoznania. Religia judaistyczna narodziła się z woli jednego narodu, ale Bóg został rozpoznany w różnych innych wspólnotach i to na swój sposób. Ostatnia lektura ST potwierdza moją tezę. Stary Testament był napisany na zapotrzebowanie narodu semickiego. Sposób pisania zabezpiecza ich mentalność. Bóg, Wielki i Miłosierny, a zarazem okrutny. Taki obraz  Boga jest dla mnie nie do przyjęcia. Uważam, że jest fałszywy i mija się z prawdą. Jaki jest Bóg prawdziwy?

            Na podstawie oglądu Świata i jego dziejów historycznych uważam, że  koncepcja stwórcza oparta jest na boskiej naturze. Miłość jest tym tajemniczym pojęciem, w którym wszystko się zawiera. Sama Miłość jest dobrem i z tego wnioskuję, że Bóg jest samą Miłością. W tej Miłości powstał Świat i my ludzie. Bóg dał nam prawo korzystania z tego pojęcia. Mamy obowiązek tą Miłość praktykować i propagować. Żyjąc w Miłości szeroko rozumianej szerzymy najdoskonalszą religię. Instytucje religijne mają w tym swój własny interes. Na fakt istnienia Stwórcy nakładają swoją narracje, którą mamią swoich wiernych. Narzucają własne prawa i własną prawdę. Wszystkiego czego dotyka się człowiek profanuje boską koncepcję i oddala od Prawdy.

          Roztropny wierzący czerpie wiarę i wiedzę ze wszystkich przesłanek religijnych. Przywiązując się do jednej religii pozbawia się szerokiego horyzontu rozpoznania.

Prawdziwa natura Boga

          Hagiografowie odebrali Boga jako Istotę cielesną. Przypisali Mu cechy ludzkie, W Starym Testamencie pełno jest sformułowań świadczących o takim pojmowaniu Stwórcy: “Wtedy Bóg rzekł” (Rdz 1,3,6…). Opisali Jego uczynki stwórcze, ale i nie zawsze godne intencje i uczynki: «Zgładzę ludzi, których stworzyłem, z powierzchni ziemi: » (Rdz 6,7); “Tak więc Bóg, niszcząc okoliczne miasta” (Rdz 19,29); “Jakub został porażony w staw biodrowy” (Rdz 32,33), Wydawał polecenia przez swoich posłańców: “nie lituj się nad nim, lecz zabijaj tak mężczyzn, jak i kobiety, młodzież i dzieci, woły i owce, wielbłądy i osły». ” (1Sm 15,3). Widzieli Boga jako wszechmocnego władcę: “Ja jestem Bóg wszechmocny” (Rdz 35,11), który wszystko może: “Czy jest coś, co byłoby niemożliwe dla Pana?” (Rdz 18, 14). Odczytywali Go jako Osobę zazdrosną: “Bo Pan, Bóg wasz, jest ogniem trawiącym. On jest Bogiem zazdrosnym” (Pwt 4,14). Przypisali Mu autorstwo praw obyczajowych: “oko za oko, ząb za ząb” (Kpł 24,19).

          Nie dziwi fakt, że prof. Richard Dawkins w swoje książce “Bóg urojony” wydana w polskim tłumaczeniu w Warszawie w 2007 r. napisał na str. 57: “ Bóg Starego testamentu jest […] zawistny, […] to złośliwy tyran “.

         Błędny odczyt hagiografów ze stanu Prawdy i literalna, fundamentalna praktyka uczonego doprowadziła do powstania dzieła pełnego inwektyw pod adresem Boga. Dawkins w swojej książce cytuje innych uczonych jak syna Winstona Churchila Randolpha: “O Boże, ależ z tego Boga kawał sukinsyna (str. 58). Trójcę Świętą nazywa jakąś abrakadabrą (str. 62), w porównaniu z psychopatycznym zbrodniarzem ze Starego Testamentu (str. 67). Cytuje Jeffersona: Chrześcijaństwo jest najbardziej zdeprawowanym systemem, w jakim kiedykolwiek przyszło żyć człowiekowi (str. 73). Objawienia religijne mają związek z atakami epilepsji (str. 233). Naprawdę przerażające jest to, że do dziś ludzie układają swoje życie według zaleceń takiego potwora jak Jahwe, a co gorsza, cześć dla tego monstrum próbują siłą wmuszać innym (str. 337). Naukowiec Teresę z Kalkuty uważa za kobietę o chorych poglądach (str. 393).

         Dzisiaj większość uczonych ma fenomenologiczne podejście i taktuje powyższe opinie za błędne i głupie. Bóg jest Istotą niecielesną. Istnieje własnym istnieniem i jak wielokrotnie podkreślam jest Aktem działającym. Takie stwierdzenie zmusza do innego podejścia do Stwórcy. Hagiografowie, chyba nie zdawali sobie sprawę z wagi tych słów i przemycili w swojej twórczości słowa Boga wypowiedziane w krzaku gorejącym: “Jestem, który Jestem” (Wj 3,14). Zdanie to ujawnia prawdziwą istotę Boga.

Światło

 

          Światło jest nie tylko boskim narzędziem, ale obrazuję Boską istotę. Jak mówi nauka, jest rozchodzącą się ciągłą zmianą pola elektrycznego i magnetycznego – sama, czysta dynamika. Jest to energia rozchodząca się w linii prostej. Materia z niej tworzona jest produktem wtórnym. Zachowuje w sobie ideę układu inercjalnego, wyznacza miejsce stworzenia Świata. Jej bieg wyznacza granicę Wszechświata. Zatacza olbrzymie koło zaznaczając przestrzeń stwórczą. Niesie w sobie tajemnicę miejsca i czasu powstania. Jest Boskim tchnieniem pokazującym Boską moc. Zanim Bóg objawił się w ludzkiej postaci Jezusa ukazał się w obrazie świetlistym. W samym centrum skupia boskie przymioty, nieskończoności i doskonałości. Objawia nam źródło i cel ludzkiego istnienia. Powstaliśmy ze światła i do światła zdążamy. W Nim dokona się zjednoczenie. Dusze doskonałe będą najbliżej centrum. W ogonie będą podążać dusze mniej doskonałe. W zimnej końcówce (daleko od Źródła) będą Ci, którzy Boga zawiedli. Jednak wszyscy znajdą się w promieniach Jego obietnicy (apokatastaza).

          Światło nie tylko oświetla, ogrzewa, ale sprawia, że oświetleni czują się lepiej, odczuwają radość. Światło pochodzi z przestrzeni transcendentnej i ożywia przestrzeń rzeczywistą. Daje się ludziom zagospodarować, stale zachowując swoje niezwykłe właściwości. Światło daje sie ujarzmić w skręconych falowodach, ale nie można światła anihilować. W sytuacjach krytycznych zamienia swoją formę w inną postać energii. Światło jest niezniszczalne, bo od Boga pochodzi. Światło w środowisku jednorodnym wyznacza najkrótszą odległość dwóch punktów. w Próżni wyznacza idealną prostą. Zbudowane jest z barw. Każda ma swoje odmienne właściwości. Razem tworzą najczystszą biel. W niej zachowuje przesłanie wspólnoty i wspólnych działań. Uporządkowane w płaszczyźnie tworzy światło spolaryzowane, które charakteryzuje się swoimi odmiennymi właściwościami. Ze światła można czynić laser, który ujawnia olbrzymią moc tego bożego narzędzia. Światło pozwala oglądać boże dzieła i napawać radością każdą żyjącą istotę. Światło można wykorzystać do precyzyjnych operacji, a w laboratorium do badać w przestrzeni subatomowym.

Ze światła można uzyskiwać cienie i półcienie, obrazować przymioty przestrzeni rzeczywistej. Jest pędzlem do ujawniania emocji artystycznych. Można go wykorzystać na płótnie i w harmonii muzycznej. Zapalona świeczka obrazuje Ducha Świętego.

Układy inercjalne

          Stwórca powołał Świat w układzie inercjalnym. Jednak nie udostępnił człowiekowi jego punktu zaczepienia. Każdy promyk światła na swojej drodze pozostawia nieskończoną liczbę układów inercjalnych przyczepionych do każdego punktu jego drogi. Układy inercjalne względem innych układów inercjalnych rządzą się prostymi regułami matematycznymi.  W nich Einstein odkrył prawdę o niezmienności prędkości światła. Każdy inny przyjęty układ odniesienia nieinercjalny pozostaje względem nich w względności. Wszystkie parametry i wielkości stają się pozorne. Można uzyskać nawet prędkości większe od prędkości światła. Nie będą to jednak wielkości prawdziwe. Układy inercjalne wyznaczone przez światła stanowią cząstkowe układy składające się na jeden boski układ inercjalny. Dlaczego Bóg nie określił jego położenia? Widać chciał przedstawić Świat w układach względnych, pozornych. Celem było odbierać Świat nie prostą matematyką, tylko wrażeniami. Względność i pozorność daje całą gamę spotrzeżeń, oceny, spekulacje. Człowiek musi dokonywać ciągłych wyborów. Zło i dobro nie mają ostrych granic. Można powiedzieć, że Stwórca upodobał sobie styl impresjonistyczny.  Każdy szukający musi włączyć się w boski układ, bo tylko tam można poznać absolutną Prawdę. Tam może odnaleźć Stan Prawdy, w którym zapisane jest z absolutną dokładnością wszystko to, co dotyczy istnienia i wszystkich uczynków.  Można zastosować biblijny nakaz “tak, tak – nie nie“.  W Biblli słowa te wykorzystane są wielokrotnie na stwierdzenia  kategoryczne, np. “W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. <Tak>, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie ” (Łk 10,21).        Świat odbierany względnie ma swoją kolorystykę, ale nie to jest istotne. Liczy się poszukiwanie Prawdy, która wyzwala i daje poczucie spełnienia.

Potrzeba wyciszenia

          Dzisiaj miałem sen. Zostałem wezwany do Kurii. Otworzył drzwi nieznany kapłan który zagadnął

–  nie słychać pana, …

          To stwierdzenie zbiega się z moją potrzebą wyciszenia i chęci swoistego niebytu. Natłok trosk i ogólne rozczarowanie zdarzeniami światowymi i lokalnymi wywołuje niechęć do tego co wypełnia współczesny świat.  Wszystkiemu towarzyszy niemoc. Wiem, że taka postawa jest niepopularna i niepedagogiczna. Biernością nie można zmieniać świata. Dla mnie obecnie jest ona lekarstwem na stan mojej duszy. To chwila zanurzenia się w siebie. Dobrze, że mam wolę odczytywania własnych myśli, głosu podpowiadającego mądrość stanu Prawdy.

          Po głowie przebiegają myśli wiążące dotychczasowe przemyślenia. Dzieliłem się nimi przez ostatnie 11 lat. Teraz pozostają w zakamarkach mojego umysłu. Doszedłem do stwierdzenia, że tematy religijne mają ogromne zakorzenienie wewnętrzne i do ich zmiany potrzeba zdarzeń nadzwyczajnych. Każdy chce pozostać przy swoim. Mnie interesuje prawda absolutna. Ona jednak stanowi moją wiarę i światopogląd.  Pozostaję wierny, tym co pisałem. Może byłem nudny i niezrozumiały.  Powróciłem do lektury Starego Testamentu. Dostrzegam w nim kopalnie wiedzy, ale i odczuwam rozczarowanie. Zapoznałem się z wierszami (3 tomy) młodej utalentowanej poetki. Moje dyletanctwo  tą formą wypowiadania się nie pozwoliło mi włączyć się w przeżycia autorki. Brakowało mi naukowych tez, polemiki, świeżości. Szkoda, że nie umiem czerpać korzyści z prac powszechnie chwalonych i aprobowanych.

          Jak długo będę w stanie niebytu? Nie wiem. Trwam w Opatrzności, której zaufałem. Czekam na następne senne podpowiedzi.

Może dla potrzeb reelekcji zreflektuje się

          Wysłuchałem wykładu Olgi Tokarczuk wygłoszonego po otrzymaniu Nagrodę Nobla za rok 2018. Jako ignorant z filologii  nie skomentuję go. Uważam, że każda moja wątpliwość, a nawet sugestia co do treści przyniosłaby szkodę tak pięknej postaci.

           Ze zdziwieniem przyjąłem wiadomość, że podczas uroczystego bankietu przekomarzała się z królem na temat polowań.  Na koniec każdy został przy swoim. Zdumiewa mnie i cieszy, że można nie zgadzać się w poglądach i prowadzić rozmowę na wysokim poziomie. Przykład jest pouczający. Podzielam opinię pani Olgi. Jestem przeciwnikiem wszelakich polowań i mordu istot żyjących dla ludzkiej rozrywki. Jestem przeciwnikiem nawet łowienia ryb (!). Mój sprzeciw nie kłóci się z zawodem, który jest związany z regulacją populacji zwierzyny. To jest zawód i za tym stoją wyższe racje społeczne.  Teoretycznie mógłbym zostać zawodowym łowczym.

            Podziwiam język jaki pani Ola używa. Wiele można sie od niego nauczyć. Do dzisiaj, z przyczyn zyciowej pauperyzacji nie kupiłem ani jednej książki noblistki. Jestem ciekaw jak się zderzę z jej grubymi opracowaniami. Sam jestem eseistą  stosujący krótkie wypowiedzi. Jak sam wyrażałem opinię, prawdę można opisać zwięzłym językiem. Długie teksty często zamazują postawiony cel. Jestem ignorantem z dziedziny literatury i nie mnie wypowiadać się o niej. Może nie odkryłem jeszcze radości z korzystania z piękna stylu i bogatych konstrukcji literackich. Może nie tylko ważne jest meritum treści i logiczna prawda, ale liczy się poetyka  słowna.

            Tak, czy siak jestem pod wrażeniem osobowości pani Oli. Jest ona prawdziwym polskim ambasadorem Polski. Dziw bierze, że obecna władza ma do niej jakieś anse. Cały świat ją podziwia, a jedynie słuszna nasza władza  nie dostrzega intelektualnego bagactwa kulturowego jakie za ją przyczyną staje sie faktem.

          Prezydent chetnie przyjmuje sportowców i rozdaje im ordery. Dla pani Oli, póki co – nic. Może dla potrzeb reelekcji zreflektuje się.

https://zrzutka.pl/z/pawel1949.

Piękna natury Boga

          Mając w ręce wartościową literaturę, można zachwycać się jej treścią, albo fenomenem twórczym. Podobnie można doszukiwać się dowodów na istnienie Boga, zgłębiać Jego przymioty, naturę albo fascynować się ideą która jest z Nim związana. Poszukiwanie dowodów można pozostawić poszukującym, ale sama idea religijna chrześcijaństwa jest w sobie fascynującą lekturą.  Zatem odstawiając hermeneutykę, wszelakie egzegezy i nauki pomocnicze można skupić się na samym przesłaniu wiary. Nie ograniczam poznania, ale nie chcę rozpraszać się na faktografii. Samo cetrum wiary jest mistyką, nirwaną. Oderwanie się od wiedzy i mądrości. Tkwić w samym centrum przesłania religijnego. Zdać sobie sprawę, że istniejemy w Nim, a On w nas. Człowiek jest z natury podobnej do natury Boga. To pochodzenie zobowiązuje. Zakłócanie piękna natury Boga jest atakiem na samą idee. Nie mając alternatywy, unicestwiamy samych siebie. W idei Boga umieszczone są same najwyższe wartości etyczne. Nieskończoność jest paradygmatem. Opisując Boga używa się najczęściej przedrostka “naj”. Może ktoś zapytać – czy to nie jest przesada?

          Nie mam takiej wiedzy, aby wypowiadać się autorytatywnie. Korzystam z darów nabytych. Jako istota stworzona (ludzka) tak sobie wyobrażam Boga. Nie jest to stwierdzenie faktów, ale nadzieja, że tak jest. Korzystając z ludzkich przekazów, wiele rzeczy nie podoba mi się, ale błąd widzę w niedoskonałym przekazie. Przykładem jest Pismo święte. W opinii nawet teologów, za pomocą tej świetej ksiegi można wytłumaczyć każdą zbrodnię. Już takie stwierdzenie jest obciążające, ale coś jest na rzeczy. Człowiek oprócz idei nie może pochwalić się czymś doskonałym. Profanum towarzyszy człowiekowi od początku jego życia. Wszystko co jest stworzone, przetworzone gubi swoją doskonałość. Tylko Bóg jest niezmienny i stały. Powrót do światła bożego (doskonałości natuty) wymaga oczyszczenia się z profanum. Tego nie może uczynić sam człowiek, bo nie jest do tego zdolny. Może to uczynić sama natura boska. Z tych powodów tylko Chrystus w Akcie działającym mógł dokonać oczyszczenia (odkupienia). Ofiara Boga jest potrzebna do odnowienia czystości natury.   Proszę zważyć jaka jest powaga sytuacji. Ofiara Boga z  prymatu nieskończoności swoich łask była zdolna do zbawienia wszystkich poczętych stworzeń. Dar Odkupieńczy działa nawet na następne pokolenia. Ignoranci powiedzą. “Sam sobie jest winny. To z Jego koncepcji pojawiło się zło“. Ta opinia nie ma w sobie prawdy. Zło ma w sobie dwie cechy. Ze zła generowane jest dobro, a druga, że samo zło niszczy się samo.

https://zrzutka.pl/z/pawel1949.

Zgłębić nikt nie zdoła

         Jednym z dowodów na istnienie Boga jest fenomen życia. Wszelakie próby ożywienia materii dały wynik negatywny, poza prymitywnymi wirusami z pogranicza materii ożywionej i nieożywionej. Człowiek na drodze laboratoryjnej utworzył skomplikowane cząsteczki organiczne imitujące wirusy. Nie mają one jednak cech dziedzicznych. Rozmnażają się wykorzystując aparat kopiujący w żywych komórkach.

          Fenomen życia jest cudem samym w sobie. Można powiedzieć, że reszta jest kosmetyką estetyczną. Do jego rozwoju przyczyniła się ewolucja jako narzędzie sprawcze. Skutki użycia tego narzędzia widoczne są również w ciele współczesnego człowieka. Obecność sutek u mężczyzn świadczy, że płeć jest wynikiem wtórnym i wykształconym w czasie. Resztki kości ogonowej przywołuje pierwotne organizmy. Cały cykl ewolucyjny w skróconym cyklu pokazany się w rozwoju zarodka.

           Nie mając rozumienia naukowego możemy powiedzieć, że życie jest darem. Na Ziemi życie jest reprezentowane w niezliczonych wariantach. Na każdym centymetrze podłogi znajduje się miliony egzemplarzy żywych organizmów. Dotychczasowe badania nie stwierdziły tego fenomenu na księżycu i innych obiektach kosmicznych. Czyste od życia meteoryty sugerują niezwykłą tezę, że oprócz życia na Ziemi, kosmos jest martwy. Gdy to okaże się prawdą, to idea Boga i Jego przesłania nabiera kuriozalnego znaczenia. Wszystko zostało stworzone dla człowieka. Ogromny wysiłek stwórczy dla istoty pochodzącej w prostej linii od boskiej natury.  Świadomość powagi stworzenia i obraz świata wskazuje na wielkość Stwórcy i rolę jaką ma odegrać istota ludzka. Cała logika świata pozostaje wtórna do fenomenu Boga, który coraz bardziej nam się jawi. Czas Objawienia nastąpił we właściwym czasie. Do tej wiedzy istota ludzka musiała dorosnąć. W poprzednich tysiącleciach pojawiali się mędrcy (Budda, Kartezjusz, mędrcy greccy, wczesne religie), którzy z mądrości wlanej odczytywali Prawdę. Nadszedł dzień, że uczynił to Jezus z Nazaretu. Przed świętem Bożego Narodzenia pochylmy głowę przed majestatem Boga, którego zgłębić nikt nie zdoła.

https://zrzutka.pl/z/pawel1949.