Grzech pierworodny to osłabienie pierwotnej relacji jaką miał człowiek pierwotny z Bogiem. Nie był on jednym zdarzeniem, lecz wielowiekowym odejściem od Prawdziwego Boga. Obejmował nie jednego człowieka, lecz ludzi. Wszystko to, co sprzeciwia się Miłości jest grzechem. Ludzie grzesząc zerwali przyjaźń z Bogiem: wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej(Rz 3,23).Uczeni tacy jak: P. Schoonenberg, H. Haag (późny), S. Lyonnet, A. Hulsbosch, H. Rondet, A. Vannest, M. Hurley, P. Teilhard de Chardin i inni dopuszczają myśl, że grzech pierworodny nie był jednym i przypadkowym faktem w przeszłości; dopuszczają wielość źródeł grzechu pierworodnego albo raczej jakąś ciągłość tego źródła, jakim jest sytuacja „grzeszliwa” egzystencji ludzkiej (Cz. Barnik Dogmatyka, s. 360). Pelagiusz zupełnie negował istnienie grzechu pierworodnego. Podobnie przeciwko grzechu pierworodnemu wystąpili protestanci. Święte Oficjum (łac. Sacrum Officium) uznało wypowiedzi Teilharda de Chardin o grzechu pierworodnym za nieprawomyślne i zakazało mu publikacji o treści religijnej.
Kiedy uczynki ludzkie przekroczyły granicę przyzwoitości, pierwotny kontakt Boga z człowiekiem został osłabiony. Grzech pierworodny spowodował, że człowiek utracił pierwotny poziom duchowy, który do tej pory gwarantował mu pełne zespolenie się ze Stwórcą. Raj duchowy przestał istnieć. Człowiek utracił pierwotny ogląd Stwórcy i wyczucie Jego obecności. Zapłacił cenę najwyższą: Poszli za nicością i stali się sami nicością (Jr 2,5). Kościół ujmuje to jako utratę daru nadprzyrodzonego, czyli łaski lub przyjaźni z Bogiem, oraz daru pozanaturalnego, zwłaszcza nieśmiertelności (duchowej) i wolności od pożądliwości.
Grzech rodzi grzech. Pierwszy grzech zburzył relacje między człowiekiem a Bogiem i wprowadził konflikt między ludźmi, a także między ludźmi a przyrodą. Pojawiła się zazdrość (Kain i Abel), rywalizacja, nienawiść, zabójstwo.
Pismo święte przekazało nam, że człowiek nie może sam przywrócić pierwotnej relacji ze Stwórcą. Musi to uczynić ktoś, kto posiada wyższy poziom duchowy. Poziom równy Stwórcy.
Zagadnienie grzechu pierworodnego nie jest do końca czytelne i owiane jest Boską tajemnicą. Faktem jest, że na tym tle ujawnił się zamysł Boga do Wcielenia się w ludzką naturę w postaci swojego Syna, aby naprawił tę relację oraz nawiązał bezpośredni zmysłowy kontakt z człowiekiem. Teologia Syna jest o wiele bardziej złożona. Ważną kwestią jest tu hipostaza dwóch natur. Syn jest człowiekiem i Bogiem. Przez Syna człowiek również otrzymał chwałę Ojca.
Księga Rodzaju ujęła grzech pierworodny w obrazie jednego aktu (Rdz 2,8–3,24; patrz Rz 5,12–21). Przedstawia ona scenę upadku pierwszych rodziców. Eksperyment ten pokazał, że istota stworzona, obdarzona wolną wolą, jest słaba i nieodporna na pokusy. W obrazie biblijnym przez ciekawość i pychę Adam i Ewa zerwali owoc z drzewa poznania dobra i zła (Rdz 2,9). Po tym zdarzeniu otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy; spletli więc gałązki figowe i zrobili sobie przepaski (Rdz 3,7) i jak Bóg poznali dobro i zło. Złamanie zakazu Boga nie prowadzi, wbrew oczekiwaniom, do uzyskania nadprzyrodzonej wiedzy, ale sprawia, że ludzie poznają swoja nędzę (przypis). Zrozumieli, że mając wolną wolę, mogą dokonywać samodzielnego wyboru i czynić wszystko według własnego uznania. Zło, które niejednokrotnie jest atrakcyjne, zaczęło nieodłącznie towarzyszyć człowiekowi. Pierwotny stan bezgrzeszności skończył się. Człowiek od urodzenia ma więcej skłonności do zła niż do dobra. Bóg stworzył nas dobrymi, jednak nasza wolna wola nas zrujnowała (Tacjan ok. 130–193). Zniszczyły go pierwsze grzechy. Bóg widząc do czego zdolny jest człowiek uznał, że bez Jego ingerencji i pomocy, człowiek sam nie jest w stanie dźwignąć się z upadku. Bóg, dobry Nauczyciel, prowadzi człowieka długimi etapami, z tego, co niedoskonałe ku doskonałości. Nieustannie bierze udział w życiu człowieka. Działa niezawodnie, choć nie zawsze natychmiast.
Współcześnie coraz częściej odrzucana jest w ogóle ta kategoria grzechu jako mityczna. Opis Rdz. 3 interpretowany jest coraz częściej jako mit, który jest równoznaczny z błędem i literackim wymysłem ( R. Bultmann, R. Niebuhr, P. Tillich, Th J. J. Altizer, W. Hamilton, patrz Cz. Bartnik Dogmatyka s. 332–333). Jak podaje Czesław Bartnik nauka Kościoła dotycząca grzechu pierworodnego była różna w zależności od epoki (tamże s. 338). Grzech pierworodny, według Wschodu; to raczej stan grzechowy (katastasis hamartias), rozdarcie egzystencji między skażeniem a nieskażeniem, „grzech świata” (s. 339).
Na temat grzechu pierworodnego odbyło się wiele synodów i sympozjum. Papież Paweł VI zabronił ogłaszać wyniki sympozjum teologicznego z dnia 11 czerwca 1966 r. ze względu na ogromne rozbieżności wśród teologów (tamże s. 342).
Według interpretacji mitycznej w sensie nierealistycznym (H. Junker, L. Robberechts, H. Haag, J. Gross, H. Kűng, U. Baumann, J. Vermeylen, E. Drewermann) wszystkie teksty biblijne należy tłumaczyć jako etiologiczne mity albo co najwyżej symbole, nie dające podstawy pod jakakolwiek naukę historiozbawczą o grzechu pierworodnym. [..] Grzech pierworodny należy uważać za naukę o złu w ogóle, o śmiertelnym grzechu osobowym i o wiecznym dramacie walki między dobrem a złem w człowieku jako jednostce i społeczności (tamże s. 342–343).
Wielu teologów (P. Teilhard de Chardin, P. Schoonenberg, H. De Lubac, M. Hurlej i inni) traktują grzech pierworodny czysto strukturalnie i utożsamiają go z grzechem świata lub grzesznością strukturalną bytu ludzkiego, jak czyniło to wielu Ojców wschodnich jak np. Teodoret z Cyru (tamże 344).
(Autor dopisał w 2015 r., temat ten ma swoje dalsze rozwinięcia i nowe spojrzenia).