Nie wierzę szatanowi, ale wierzę i wiem, że istnieje

          Kilka dni temu pisałem o konieczności aktualizacji poglądów. Słowa papieża Franciszka mnie rozczarowały. Jak powiedział: “nie wierzę szatanowi, ale wierzę i wiem, że istnieje“. Jak sądzę wiele osób podziela jego stanowisko. Szatan zadomowił się z umysłach ludzkich przez wielowiekowe pranie mózgu i powtarzanie tej “wiedzy” przez katechetów i kapłanów.  Tymczasem ontologiczne pojmowanie szatana jest w sprzeczności z nowym oglądem istot duchowych jako istot działających.  To trudne, ale tak samo trudne są pojęcia Aktu działającego, anielskie posłannictwo, a w fizyce: dylatacja czasu, kwazi cząstki, kwarki, cząstki oddziaływania (gluony).  Tymczasem już w Starym Testamencie autor ujawnił istotę Boga w słowach współczesnej wiedzy: “Jestem, który Jestem” (Wj 3,14). Tak samo jak w szkole omawia się problemy z fizyki kwantowej, teorii względności, tak samo Kościół musi używać pojęć adekwatnych do Prawdy. Czasy słownych metafor minął. Rozum ludzki jest otwarty na przyjęcie pojęć abstrakcyjnych. Młodzież musi zbliżyć się do nowych pojęć i je wykorzystywać w życiu, w polemikach i dyskusjach filozoficznych. Czasy używania nazwy “bozia” minęły (pojęcie infantylne, ks. prof. Józef Kudasiewicz).  Mam nadzieję, że papież Franciszek miał intencję przekazu szerzącego się zła jako produktu (funkcjonału) ludzkiego. Zło istnieje nie przez hipotetycznego istniejącego diabła, ale od pokus jakie przynosi obecna rzeczywistość.