Księga Liczb jest kontynuacją opisu historii Izraela, wędrówki do Ziemi Obiecanej przez pustynię Synaj, z postojami w Kadesz i na stepach Moabu. Księga została napisana ok. VI–V wieku przed Chr. (w okresie niewoli babilońskiej lub krótko po niej). Zawiera ona szczegółowe dane dotyczące pokoleń izraelskich. Ze względu na podaną dużą ilość liczb, nazwana została Księgą Liczb. Tekst księgi oparty jest na starych archiwach żydowskich, aż po czasy niewoli babilońskiej.
Księga zaczyna się spisem mężczyzn zdolnych do walki według szczepów i rodów. Zgodnie z rozkazem Pana dokonał Mojżesz spisu na pustyni Synaj (1,19) – typowe powoływanie się na Jahwe, aby nadać rangę przedsięwzięciu. Prawdopodobnie spis ludności (każdego pokolenia osobno) był potrzebny do określenia wielkości narodu żydowskiego w stosunku do okresów późniejszych. W starożytności istniał pogląd, że spis ludności wywołuje gniew bogów. W celu odwrócenia tego gniewu, składano jakąś daninę (2 Sm 24,1nn). Lewici nie podlegali spisowi według swych rodów (1,47). Jako kapłani byli zwolnieni ze służby wojskowej. Pokolenie Lewiego przeznaczone było wyłącznie do posługi liturgicznej i ochrony miejsc sakralnych (sprzęt liturgiczny). Lewici nie byli namaszczani olejem świętym jak kapłani. Końcowa liczba ponad 600 tysięcy jest zawyżona (por. Sdz 5,8) od rzeczywistej liczby Izraelitów wędrujących przez pustynię. Całkowita liczba lewitów spisanych przez Mojżesza na rozkaz Pana – mężczyzn w wieku od jednego miesiąca wzwyż – wynosiła dwadzieścia dwa tysiące (3,39). Trudno powiedzieć, czy jest to prawda. Faktem jest, że u Żydów liczba 22 ma wydźwięk symboliczny: w hebrajskim alfabecie są 22 litery.
Obozowiska mają kształt kwadratu, gdzie wzdłuż boków lokują się kolejne pokolenia, a w środku znajduje się Namiot Spotkania. Wszystkie pokolenia spotykają się ze sobą i z Jahwe. Jahwe zajmuje centralne miejsce. Po tym można wnioskować o ważnej roli Boga w życiu Izraelitów. Trzeba też zaznaczyć, że obozowisko w kształcie kwadratu miało znaczenie praktyczne i wojskowe.
Od czasu Aarona pojawia się rozróżnienie między kapłaństwem Aaronowym (też pochodzi z pokolenia Lewiego), które dzierży prymat; z drugiej strony Lewici, którzy pełnią rolę służebną. Mamy więc dwa stopnie żydowskiego kapłaństwa. Lewici byli opodatkowani dziesięciną na rzecz kapłanów. Z czasem dochodziło do nieporozumień między kapłanami a Lewitami, a nawet do wycofania się Lewitów ze służby w świątyni.
W przeciwieństwie do zwyczajów panujących u innych ludów starożytnych, ofiara z ludzi była niedopuszczalna. W rodzinie żydowskiej pierworodni synowie należeli do Boga jako pierwociny związku małżeńskiego (Wj 13,11–13). Ich rolę ofiarną spełniali Lewici. Po spisie okazało się, że pierworodnych jest o 273 więcej niż Lewitów. Trzeba było więc ich wykupić. Wykup odbył się przez złożenie na ofiarę pięciu syklów (jednostka monetarna o wartości 11.5 gramów srebra wybijana specjalnie dla świątyni i kultu) od osoby. Wziął więc Mojżesz wykup od tych, którzy przekraczali liczbę wykupionych przez Lewitów. Otrzymał srebro od pierworodnych: 1365 syklów według wagi sykla przybytku. Mojżesz oddał srebro z wykupu Aaronowi (3,49–51).
W dalszym tekście opisane są rody lewickie (Kehatyci, Gerszonici, Meraryci) i ich obowiązki. W księdze tej znajdują się uzupełnienia przepisów prawnych regulujące życie społeczne Izraela.
Przykładem włączenia do ówczesnego prawa jego archaicznych elementów są ordalia. Jeżeli ludzki sąd nie jest w stanie ocenić jakiegoś czynu z braku wystarczających dowodów winy, należy odwołać się do sprawiedliwości Bożej poprzez tzw. ordalia, czyli próbę fizyczną, zwaną inaczej „sądem Bożym”. Niestety praktyka ta była kontynuowana aż do średniowiecza (por. 5,11–29). Np. kobieta podejrzana o cudzołóstwo musiała wypić „wodę gorzką”. Teraz da kobiecie do picia wodę przeklętą: jeśli naprawdę stała się nieczystą i swojemu mężowi niewierną, woda wniknie w nią, sprawiając gorzki ból. Łono jej spuchnie, a biodra zwiotczeją, i będzie owa kobieta przedmiotem przekleństwa pośród swego narodu. Jeżeli jednak ta kobieta nie stała się nieczystą, lecz przeciwnie – jest czysta – pozostanie bez szkody i znów będzie rodzić dzieci (5,27–28). Ciekawe, że nie ma nic na temat zdrady, której mógłby dopuścić się mąż. Widać wyraźnie dominację mężczyzn w ówczesnej strukturze społecznej, w której żona była traktowana jako własność męża.
W osobnym rozdziale opisany jest nazireat (poświęcenie się Bogu). Od tego słowa pochodzi nazirejczyk, czyli osoba, która jest poświęcona Bogu (Samson, Samuel, Jan Chrzciciel, apostoł Paweł). Składała ona ślub nazireatu, który trwał jakiś czas. Przez ten okres osoba taka musiała powstrzymywać się od picia wina (sycery), używać octu winnego, a nawet jeść winogrona. W okresie kiedy jest poświęcony dla Pana, nie może się zbliżyć do żadnego trupa (6,6). Zasady życia osoby poświęconej Bogu określało jeszcze wiele innych rygorystycznych przepisów.
Bóg dał obietnicę Abrahamowi: Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi (Rdz 12,3). Słowa te sprawdzają się przy opisie błogosławieństwa, jakie otrzymał teść Mojżesza Jetro, który był Madianitą: Gdy zaś wyruszysz z nami, dopuścimy cię do udziału we wszystkich dobrach, jakich nam udzieli Pan (10,32). Znów w tych tekstach widać uniwersalizm biblijny.
W dalszej kolejności opisane są trudy związane z marszem przez pustynię. Niejednokrotnie lud buntuje się. Traci zaufanie: lud zaczął szemrać przeciw Panu narzekając, że jest mu źle (11,1). Manna ofiarowana przez Boga jest symbolem nieustannej miłości Boga do Jego ludu. Mojżesz znudzony ciągłym narzekaniem ludu, bliski jest poddania się. Zwraca się do Boga z wyraźną pretensją: Czy to ja począłem ten lud w łonie albo ja go zrodziłem (11,12), Nie mogę już sam dłużej udźwignąć troski o ten lud, już mi nazbyt ciąży (11,14). Bóg obiecuje zesłać mięso. Podniósł się wiatr zesłany przez Pana i przyniósł od morza przepiórki, i zrzucił na obóz (11,31). Przepiórek było za dużo. Niektórzy zachłannie spożywali mięso „na zapas”. Skutek wiadomy: przejedzenie, a nawet śmierć.
Rodzeństwo Mojżesza (Aaron, Miriam) podnosi bunt przeciwko pierwszeństwu swego brata. Bóg interweniuje „karząc” Miriam trądem. Ponieważ Miriam i Aaron okazali potem skruchę, a Mojżesz wstawia się za nimi u Boga, wszystko kończy się dobrze. Kolejny przykład mówiący, że Bóg może zmieniać swoje decyzje na skutek np. naszych modlitw.
Izrael zbliża się do Ziemi Obiecanej. Mojżesz wysyła wywiadowców wybranych spośród dwunastu pokoleń Izraela. Jednym z nich jest Ozeasz – syn Nuna, któremu później Mojżesz zmieni imię na Jozue (ze względu na nowe posłannictwo). Wywiadowcy przynoszą informacje o kraju mlekiem i miodem płynącym. Jest jednak przeszkoda: Jednakże lud, który w nim mieszka, jest silny, a miasta są obwarowane i bardzo wielkie (13,28). Wywiadowcy sieją panikę, powodując osłabienie wiary w Bożą obietnicę zdobycia Kanaanu. Aby przestraszyć lud, przedstawiają Anakitów, którzy zamieszkują te tereny, jako olbrzymów (wykopaliska potwierdzają, że mogli mieć ok. 2 metrów wzrostu). Ponownie rodzi się bunt, który grozi ukamienowaniem (sposób wymierzania śmierci wymieniany tylko w Piśmie świętym) nowych przywódców: Kaleba (wzór zaufania do Boga) i Jozuego. Bóg jest „zagniewany” na lud. Ponownie Mojżesz zmuszony jest prosić Go o danie ludowi jeszcze jednej szansy. Stosuje względem Boga argument dość prowokacyjny: Gdy więc ten naród wybijesz do ostatniego męża,narody, które o tym posłyszą, powiedzą o Tobie. Pan nie mógł sprawić, by ten naród wszedł do kraju, który mu poprzysiągł, i dlatego ich wytracił na pustyni (14,15). Co by powiedzieli Egipcjanie na widok wyniszczenia Izraelitów na pustyni? Czy nie sądziliby, że Bóg nie potrafi ocalić swojego ludu? „Gniew Boży” jest duży. Po interwencji Mojżesza ujawnia się jednak Jego Miłosierdzie. Bóg przebacza ludowi, ale wymierza mu sprawiedliwość. Wywiadowcy, którzy podawali fałszywe wiadomości poddani zostali karze śmierci. Z owych ludzi, którzy badali kraj, pozostali przy życiu tylko Jozue, syn Nuna, i Kaleb, syn Jefunnego (14,38). Nie wszyscy wejdą do Ziemi Obiecanej. Wędrówka trwała 40 lat. W gruncie rzeczy to nowe pokolenie wejdzie do Ziemi Obiecanej. Przerażony lud chciał natychmiast spotkać się z Panem. Na próżno.
W tekście znajdujemy kolejne przepisy i prawa, które uzupełniają prawodawstwo Izraelitów. Ponownie przytaczany jest zakaz pracy w szabat, którego złamanie kończy się śmiercią. Przepis ten zostanie później złagodzony (1 Mch 2,41). Prawo to było wyjątkowo surowe i współcześnie wzbudza ogromne oburzenie. To prawda. Wydaje mi się, że prawodawcy (żydowskiemu) chodziło o ukaranie świadomego i zuchwałego przewinienia przeciw Bogu. Czym innym bowiem jest grzech wynikający ze słabości człowieka, a czym innym świadome działanie.
Pojawiły się kolejne bunty (Korach, Datan, Abiram i inni) przeciwko Mojżeszowi. Chodziło o równość praw kultowych dla wszystkich Izraelitów. Korach był przeciwnikiem pierwszeństwa klasy kapłańskiej: dlaczego więc wynosicie się ponad zgromadzenie Pana (16,3). Był on Lewitą, pełnił więc rolę służebną w stosunku do stanu kapłańskiego. Datan i Abiram sprzeciwiali się władzy świeckiej: Czyż nie dosyć tego, żeś nas wyprowadził z kraju opływającego w mleko i miód, by nas wygubić na pustyni, ale jeszcze chciałbyś sobie przywłaszczyć władzę nad nami? (16,13). Mojżesz ucieka się do swoistego „sądu Bożego”. Jak mówi Pismo, na skutek „wyroku Bożego” następuje trzęsienie ziemi i przeciwnicy zostają wciągnięci w głąb.
Obecnie tekst ten jest odbierany bardzo negatywnie. „Sąd Boży” ponownie staje się metodą kary oraz wykorzystaniem Boga do rozwiązywania ludzkich problemów. Trzeba wiedzieć, że okrutne były prawa ludzkie – nie Bóg: Ktokolwiek złorzeczy ojcu albo matce, będzie ukarany śmiercią (Kpł 20,9). Opisane zdarzenia przypominają mi działania dzisiejszych polityków, którzy kurczowo trzymają się władzy. Każda metoda jest dobra, aby zniszczyć przeciwników politycznych. Z drugiej strony brak twardej ręki jest oznaką słabości władzy. Walka o władzę jest w pewnym stopniu potrzebna. Dobrze jest, jak władca nie do końca jest pewny swojej bezkarności i swoich przywilejów.
Niezadowolenie i trudy podróży powodują ciągłe szemranie ludu przeciw Mojżeszowi i Aaronowi. Mojżesz stale musi udowadniać swoje posłannictwo, rangę i rolę kapłanów – tak chciał Bóg (epizod z laskami 17,11–27). Dochodzi również do potrzeby widomego znaku Bożego. Mojżesz na oczach całego zgromadzenia Izraelitów dwa razy uderzył swą laską w skałę i ze skały wytrysnęła woda. Dlaczego musiał dwa razy uderzyć w skałę, aby spełnił się cud? Dwukrotne uderzenie o skałę odczytuje się jako znak małej wiary i niepewności Mojżesza. Mojżesz nie był pewny czy Bóg pomoże zagasić pragnienie jego ludowi. Według niektórych egzegetów słabą wiarę Bóg uznał za grzech i dlatego Mojżesz nie wejdzie do Ziemi Obiecanej.
Ponieważ Edomici nie zgadzają się na przemarsz przez swe terytoria, lud żydowski zmuszony był wędrować drogą okrężną.
Po drodze umiera Miriam, a później Aaron. Umarł on na górze Hor w wieku 123 lat. Następcą najwyższego kapłana został jego syn – Eleazar.
Kolejny bunt kończy się zesłaniem na lud węży o palącym jadzie, które kąsały ludzi (kult węża w religii Egipcjan zajmował poczesne miejsce). Bóg uwalnia od nich lud, nakazując stworzyć wizerunek z miedzianego węża. Kto będzie z wiarą patrzeć na niego będzie uchroniony przed ukąszeniem. Wizerunek węża na palu był znakiem „zbawienia”. Król Ezechiasz (716–687 r. przed Chr.) potłukł węża miedzianego, którego sporządził Mojżesz, ponieważ Izraelici oddawali mu cześć i składali mu ofiary kadzielne (2 Krl 18,4). Później, wąż na palu będzie symbolem ukrzyżowanego Jezusa: Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak trzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne (J 3,14–15).
Lud podąża dalej. Zaczynają się wojny i potyczki z plemionami Amorytów. Balak, król Moabu przerażony sukcesami Izraelitów wysyła posłów do Balaama (mag, czarownik), aby ten ich przeklął. Balaam wyczuwa świętość maszerującego ludu i odmawia przekleństwa. Ponownie Balak wysyła posłów (dostojniejszych). Tym razem Balaam wyraża zgodę i na oślicy udaje się w stronę obozu Balaka. Nagle oślica, widząc anioła Pańskiego stojącego z wyciągniętym mieczem, zboczyła z drogi i poszła w pole. Balaam uderzył ją, chcąc zawrócić na właściwą drogę. Wtedy stanął anioł Pański na ciasnej drodze między winnicami, a mur był z jednej i z drugiej strony. Gdy oślica zobaczyła anioła Pańskiego, przyparła do muru i przytarła nogę Balaama do tego muru, a on ponownie zaczął bić oślicę. Anioł Pański posunął się dalej i stanął w miejscu tak ciasnym, że nie było można go wyminąć ani z prawej, ani też z lewej strony (22,23–26). Ku zaskoczeniu Balaama, oślica rozpoczęła z nim dialog, usiłując go przekonać, że nie jest panem swojej woli. Wtedy ukazał się Balaamowi anioł, przekazując, że nie jest wolą Pana, aby on tam poszedł. W rezultacie Balaam poszedł dalej, ale już z poleceniami danymi od anioła. Mówiąca oślica jest dosadnym dowodem na to, że w Biblii mogą znaleźć się elementy bajkowe, w których również występuje Bóg. Autor natchniony chciał na kanwie bajki pokazać trudny wybór między dobrem a złem, dokonujący się w sumieniu Balaama. Podobnie wąż przemawiał ludzkim głosem do Adama i Ewy w Raju. Balaam staje się prorokiem Boga (!), wygłasza poematy i błogosławi Izrael. W jednym z poematów pojawia się zapowiedź mesjanizmu: Widzę go, lecz jeszcze nie teraz, dostrzegam go, ale nie z bliska: wschodzi Gwiazda z Jakuba, za Izraela podnosi się berło. Ono to zmiażdży skronie Moabu, a także czaszki wszystkich synów Seta (24,17). Ta zapowiedź czegoś, co się stanie za kilkanaście wieków jest fenomenem i namacalnym potwierdzeniem wielkości i świętości Biblii. Gwiazda będzie prowadzić do Jezusa (Mt 2–11), a Gwiazda Poranna (Ap 2,28; 22,16) będzie Go symbolizować. Berło stanie się oznaką mesjańską (por. Rdz 49,10). Gwiazda na Bliskim Wschodzie jest symbolem króla.
Na równinie Szittim (w pobliżu Jerycha), na stepach Moabu w sanktuarium pogańskim Baal-Peor, Izrael doświadcza pokus do uprawiania nierządu (sakralnego) z Moabitkami: One to nakłaniały lud do brania udziału w ofiarach składanych ich bożkom (25,2). Grzech ten karany był śmiercią. Po liczbie ukaranych – 24 tysiące (o ile nie jest to liczba przesadzona) można mniemać, że niemało osób dało się ponieść pokusie. Kary śmierci miały pokazać, że lud Boga winien żyć w czystości religijnej. Mniej ważne są stosunki seksualne od bałwochwalstwa religijnego, bratania się z innymi bogami (Baal – bóg płodności życia).
Przed wejściem do ziemi Kanaan, dokonano kolejnego spisu całej społeczności Izraelitów według rodów, od dwudziestu lat wzwyż (26,2–4). Być może robiono pierwsze przymiarki podziału terytorium. Co prawda, ziemia miała być przydzielana drogą losowania, dzięki czemu wynik przyjmowano jako wolę Bożą, co zmniejszało ryzyko niesnasek i nieporozumień. Nowe pokolenie wejdzie do Ziemi Obiecanej. Starsze, będzie musiało zakończyć żywot na pustyni, ponosząc Bożą karę za swoje wielokrotne bunty i powstania. Z nowym pokoleniem wejdą tylko Kaleb i Jozue.
Tymczasem ustalane zostały dalsze szczegółowe przepisy dotyczące podziału ziem, dziedziczenia przez kobiety itd. Natchniony autor zapowiada zakończenie misji Mojżesza. Mojżesz przekazuje władzę Jozuemu (27,15nn). Musi się on jednak liczyć z dyrektywami arcykapłana Eleazara (27,21), który staje się depozytariuszem i interpretatorem prawa objawionego.
Ponownie przedstawione są przepisy prawne dotyczące ofiar i świąt (ofiary codzienne, ofiary w szabat, ofiary rozpoczynające miesiąc, Pascha, Święto Tygodni, Dzień Przebłagania, Święto Namiotów) oraz przepisy regulujące śluby składane Bogu.
W dalszej kolejności opisywane są krwawe wojny z Madianitami. Z rozkazu Pana (czytaj: Mojżesza) zabijano królów, wszystkich mężczyzn. W walce tej zginął również Balaam. Palono miasta, łupiono wszystko, majątek, bydło. Uprowadzono w niewolę kobiety i dzieci. Mojżesz zganił dowódców, że zostawili przy życiu kobiety. Zarządził zabicie wszystkich kobiet, które obcowały już z mężczyznami. Kazał pozabijać spośród dzieci wszystkich chłopców (proszę przypomnieć sobie ten fakt, gdy będzie mowa o Herodzie). Należy powiedzieć uczciwie, że okrutne to były czasy. Pod osłoną prawa, powołując się na Boga, dokonywano krwawych zbrodni. Nie można się zatem dziwić, kiedy trzy tysiące lat później okrzykiem: „Bóg tak chce!” rozpocznie się pierwsza krucjata, a na klamrach u pasów żołnierzy niemieckich w obu wojnach światowych będzie widniał napis: „Gott mit uns (Bóg z nami). Wystarczy tu wspomnieć: inkwizycje (instytucja powołana ok. 1215 roku przez papiestwo dla tępienia herezji, stosująca tortury i palenie skazanych na stosie), krucjaty, wojny religijne, wystąpienia przeciw wielu wybitnym postaciom nauki itd. Św. Augustyn, jeden z największych Ojców Kościoła, był zwolennikiem stosowania środków przymusu fizycznego do nawracania donatystów (Donatyści, czyli zwolennicy „Kościoła męczenników” lub „Kościoła ludzi doskonałych”, negowali ważność sakramentów, jeżeli udzielał ich kapłan znajdujący się w stanie grzechu. Sprzeciwiali się też ponownemu dopuszczaniu do Kościoła tych, którzy wyrzekli się wiary w czasach prześladowań. Przeciwni byli posłuszeństwu władzy cesarskiej). Podobnie Mojżesz chciał rozprawić się z bałwochwalstwem iniewiernością oraz ugruntować nieskażoną prawdę iniezachwianą wiarę. Farsą jest, że „święta wojna” to krwawai okrutna wojna, w której zwycięstwo było uważane za darBoga. O tempora, o mores! (co za czasy, co za obyczaje).
Miasta „ucieczki” (Beser na pustyni, Ramot w Gileadzie, Golan w Baszanie, Kadesz, Sychem i Hebron) to te, w których obowiązywało prawo azylu. W nich mogli szukać schronienia nieumyślni zabójcy (35,6–28). Prawo azylu chroniło również przed stronniczym sądem i niesprawiedliwymi wyrokami.
Dla ówczesnych Izraelitów Księga Liczb była bardziej żywa. Dotyczyła bowiem ich historii. Wędrówka Izraela przez pustynię stała się wielkim tematem teologicznym często przywoływanym na kartach Biblii. Dla dzisiejszego czytelnika jest dość sucha i uciążliwa. Dla mnie osobiście, pomijając „nakazy i zakazy Boże” oraz krwawe wojny jest bardzo interesująca i ciekawa. Treść teologiczna nie rzuca się w oczy. Może nie jest ukryta, ale zlana jest z okrucieństwem izraelskim, które przebija się wyraźniej niż treść teologiczna. Przytaczane nakazy, zakazy Boże są denerwujące (bo nie wszystkie są prawdziwe). Jest tu wyraźne nadużycie – wykorzystanie Boga do ludzkich spraw. Z drugiej strony jednak, wyczuwa się stałą opiekę Bożą nad ludem wybranym. Obłok, jaki towarzyszy Izraelowi w wędrówce jest symbolem Bożej obecności i opatrzności. Sam Bóg prowadzi swój lud do Ziemi Obiecanej. Ośrodkiem skupiającym pokolenia jest kult jednego i tego samego Boga. Miejscem spotkania jest przybytek (Namiot Świadectwa) Boga. Wielbić Boga można w zwykłych codziennych rzeczach i w dowolnym miejscu. Wszystko, co Bóg dał człowiekowi jest dobre. Pustynia jest miejscem próby. Lud przez głód, pragnienia i niedogodności dojrzewa, pokazuje na co go stać. Jeżeli nie wytrzymuje próby czasu, to zawierza Bogu. Poznaje przy tym Jego współczucie, wyrozumiałość i miłość. Wędrówka po pustyni będzie miała swoją paralelę w Nowym Testamencie, kiedy to Jezus zostanie wyprowadzony na pustynię i poddany próbie kuszenia. Podobnie my, ciągle jesteśmy poddawani próbie, aby dojrzewać i wzmacniać się duchowo.
Osobiście bardzo lubię czytać jak niektórzy bohaterowie mają odwagę spierać się z Bogiem (Jakub), wymuszać coś od Niego (Abraham), czy używać forteli słownych (Mojżesz). Dla mnie jest to świadectwo bardzo bliskiej relacji człowieka z Bogiem. Jeżeli intencje są słuszne i nie jest przekroczona granica przyzwoitości to Bóg taki dialog podejmuje.
Mojżeszowi nie było dane wejść do Ziemi Obiecanej. Dlaczego? Nie dlatego, że okrutnie kazał zabijać kobiety i dzieci, ale dlatego, że nie zawsze dochowywał absolutnego posłuszeństwa Bogu. Mówiąc po ludzku, niejednokrotnie solidaryzował się z grzesznym ludem: Przez was i na mnie rozgniewał się Pan (Pwt 1,37). Miał też chwile zwątpienia w skuteczność cudownej interwencji Boga przy wodach Meriba pod Kadesz, na pustyni Sin (por. 32,51).
Powinniśmy wiedzieć, że Boga najbardziej obraża brak zaufania i domaganie się coraz to nowych znaków i cudów. Nie należy więc Boga kusić, prowokować i wystawiać na próbę.
Szanowny Panie Porebski, czy jest Pan z wyksztalcenia teologiem? Interesuje mnie fragment Ksiegi Liczb 5, 11-31, jaki jest jego przekaz, znaczenie w kontekscie calego zapisu oraz interpretacje w odniesieniu do czasow terazniejszych? Prosze o kontakt mailowy jezeli jest to mozliwe. Jezeli nie jest Pan z wyksztalcenia teologiem, to czy moglby Pan polecic osobe kompetentna? Czy takowe konsultacje, porady badz oficjalna interpretacja sa odplatne? Z gory dziekuje. Z powazaniem. P.S. Przepraszam za brak polskich liter, wysylam wiadomosc z telefonu.
Szanowna Pani Dario
Odpowiadając na Pani pytanie. Tak. Jestem teologiem. Ukończyłem 5-letnie studia w Seminarium kieleckim jako osoba świecka. Z wykształcenia jestem geofizykiem i informatykiem. Żonaty, troje dzieci. Mam obecnie 67 lat. Od ponad 34 lat zajmuję się zagadnieniami religijnymi.
Fragment biblijny z Księgi Liczb, który Panią interesuje dotyczy starego prawa żydowskiego, który próbował rozstrzygać winę cudzołóstwa, gdy brakuje ewidentnych dowodów winy. Wymyślono okrutny sposób wyłuskiwania prawdy. Osoba podejrzana (najczęściej kobieta) musiała wypić tzw. gorzką wodę (wstrętna toksyczna nalewka powodująca poparzenia i okaleczenia). Jeżeli nic się nie działo, to znaczyło, że jest niewinna. Przeciwnie, uważano ją za winną.
Nadużycie prawa polega na tym, że zmusza się Boga do interwencji. Uważano, że Bóg nie dopuści do skrzywdzenia podejrzanej, która jest niewinna. Praktykę tą nazwano sądem Bożym (ordalia). Bóg dając człowiekowi wolną wolę nie może interweniować, poza szczególnymi przypadkami. Człowiek sam musi pokonywać bariery życiowe.
Pyta Pani o interpretację w odniesieniu do czasów teraźniejszych. Na szczęście, w świecie cywilizowanym ordalia zostały zniesione.
Szersze omówienie poruszanego tematu zależy od stopnia poznania doktryny żydowskiej i jej historycznych uwarunkowań. Na moim blogu można odnaleźć wiele odpowiedzi.
Jestem niezależnym teologiem świeckim. Reprezentuję wiarę rozumną, opartą na logicznej analizie faktów. Daleki jestem od gnostycznego (wiedzy tajemnej) podejścia do religii.
Kościół jest mi niechętny w ujawnianiu słabości doktryny chrześcijańskiej.
Proszę pytać. Moja działalność jest non profit.
Pozdrawiam. Paweł Porębski