25. Nowy Testament, informacje ogólne
Na początku Jezusa przepowiadano, następnie tworzyła się tradycja o Nim (przede wszystkim ustna, obejmująca również krótkie pisma). Didache (nauka) jest opracowaniem pisemnym nauk dwunastu apostołów, prawdopodobnie pochodzącym bezpośrednio od apostołów. Zalecano w nim na przykład, by pościć dwa dni w tygodniu, wskazując przy tym na środy i piątki, w odróżnieniu od zwyczajów żydowskich. Didache (apokryf) nie został włączony do kanonu Nowego Testamentu (z wyjątkiem 81 księgowego kanonu etiopskiego, jak podają niektóre źródła. Tekst ten jest starszy od niektórych najmłodszych ksiąg Nowego Testamentu). To anonimowe dzieło, które powstało pod koniec I wieku po Chr. na terenie Syrii, zaliczane do pism Ojców Apostolskich składa się z kilku różnych tekstów. Dzieli się na dwie główne części. Pierwsza jest podobna w przekazie do ewangelii synoptycznych. Druga przedstawia Jezusa jako Mesjasza. Didache jest jednym z najstarszych źródeł chrześcijańskich. Pozostaje jeszcze pod silnym wpływem judaizmu. Antyczny tekst zaginął, przez długi czas znany był tylko z cytatów w pismach ojców Kościoła. Didache odkrył dopiero w 1873 r. w bibliotece Hospicjum św. Krzyża w Konstantynopolu metropolita Filoteos Bryennios w rękopisie z 1056 r. Wydał go w 1883 r. w Konstantynopolu, a już rok później Adolf von Harnack wydał Didache również w Berlinie. Fragmenty tekstu zostały także znalezione w Oksyrynchos (P. Oxy 1782) i pochodzą z IV wieku.
Nowy Testament, jako część Biblii, powstał na podstawie Tradycji, które rozpoczęło się w II wieku, a w jakieś mierze zakończyło w IV i V wieku. Niestety brak jest oryginalnych rękopisów ewangelii (radosna nowina). Najstarsze pochodzą z ok. 120/140 roku po Chr. (papirus nr 52 Rylandsa zawiera niektóre wersety 18 rozdziału Ewangelii Jana). Natomiast odpisów z czasów dość bliskich oryginałom mamy ponad 4600. Ok. 80 fragmentów na papirusie pochodzi z okresu między 125 a 250 r.; ponadto 230 kodeksów (książek) pergaminowych zawiera całość ewangelii, a niektóre z nich datą powstania sięgają ok. 300 r. Kopie były tworzone z wielką wiernością i dokładnością.
Nowy Testament jest w całości napisany po grecku. Podobnie jak Stary Testament, tak i Nowy został napisany fizycznie przez ludzi będących pod natchnieniem Bożym. Na autorów Bóg wybrał ludzi w ten sposób, iż wypełniając wolę Bożą posługiwali się swymi własnymi możliwościami i zdolnościami. Różnica między Starym a Nowym Testamentem polega na tym, że w Starym na słowo ludzkie nałożone było słowo Boże, a w Nowym spisane są również autentyczne, choć luźne, żywe słowa (logia, apoftegmaty – powiedzonka Jezusa: np. «szabat jest dla człowieka, a nie odwrotnie») Jezusa. Jezus mówił po aramejsku (effatha – otwórz się, talitha kum – mówię ci wstań), a ewangelie napisane były po grecku. Według R. Riesnera przekład z języka semickiego na grecki nie przysporzył większych trudności. Nie należy więc doszukiwać się większych błędów tłumaczenia w ewangeliach. Czasami zauważa się świadome próby oddania po grecku myśli semickich. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie każde słowo jest literalnie i dosłownie Bożego pochodzenia. Są w nim ludzkie, niedoskonałe elementy. Niekiedy apostołowie wypowiadają słowa, które Jezus dosłownie nie wypowiedział, lecz które odpowiadały Jego nauczaniu. Można porównać paralelne wypowiedzi ewangelistów na temat ustanowienia przez Jezusa Eucharystii w Mt 26,26–29; Mk 14,22–24; Łk 22,19–20; 1 Kor 12,23–25).
Niektóre opisane zdarzenia są historycznie wątpliwe. Nie wykluczone jest też, że teksty egipskie mogły być inspiracją dla autorów ewangelii. Przypowieść o biednym Łazarzu jest podobna do bajki egipskiej o Setne Cha-em-wese. Sentencja Chrystusa: wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną (Mt 26,52), podobna jest do słów faraona Patu-Baste, który rzekł: Kto ostrzy miecz, w tego szyi on utknie. Być może, że ukształtowany w Egipcie ideał kobiety-matki wywarł poważny wpływ na ikonografię Matki Bożej, przedstawianej zwykle z Dzieciątkiem na ręku? Ozyrys, podobnie jak i Chrystus, nie wraca na ziemię po swym cudownym zmartwychwstaniu, ale udaje się do świata pozaziemskiego, do świata zmarłych, aby tam królować. Teksty egipskie mówią również o Sądzie Ostatecznym. Zastanawiam się, czy niektóre teksty egipskie nie są najstarszymi, pozabiblijnymi proroctwami mesjańskimi?
Ewangelie nie są sensu stricto biografiami Jezusa. Nie należy zapominać, że ewangelie to relacje naocznych świadków. Nie ma czegoś takiego jak „czysty fakt historyczny”. Każdy ewangelista, to samo wydarzenie widział trochę inaczej. Dobrze, że ewangeliści nie przekazywali tylko suchych faktów, ale próbowali je interpretować z perspektywy Pisma Świętego i zmartwychwstania. Dało to nam możliwość poznania historii rodzącego się chrześcijaństwa. Fakt istnienia Jezusa Chrystusa potwierdzają wszystkie ewangelie. W ewangeliach synoptycznych, w prologach autorzy ujawniają zamiar opisania postaci Jezusa, interpretując ją teologicznie oraz dając własne charakterystyki Jego osoby i życia. Każdy ewangelista dokonał selekcji wydarzeń, opisując to, co uważał za najważniejsze: Jest ponadto wiele innych rzeczy, których Jezus dokonał, a które, gdyby je szczegółowo opisać, to sądzę, że cały świat nie pomieściłby ksiąg, które by trzeba napisać (J 21,25) oraz tak jak nam je przekazali ci, którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami słowa (Łk 1,2). W wersjach trzech ewangelistów są rozbieżności. To samo zdarzenie bowiem każdy człowiek postrzega inaczej, w zależności od zdolności, upodobań i wrażliwości. Niektóre różnice między ewangeliami są iluzoryczne. Marek pisał, że Jezus uzdrowił niewidomego, gdy wychodził z Jerycha (Mk l0, 46–52), zaś Łukasz: gdy przybliżał się do Jerycha (Łk 18,35–43). W tym czasie Jerychem nazywano dwa miejsca: częściowo opuszczone miasto starotestamentowe oraz kurort zbudowany nieopodal przez Heroda. Herod I Wielki był wielkim budowniczym. Wiele majątku poświęcił na odbudowę i upiększenie Jerozolimy. Niewidomy Bartymeusz siedział zapewne przy drodze prowadzącej od jednego do drugiego, dlatego rację mieli obaj ewangeliści (Alfred J. Palla). Mateusz zaś opisuje prawdopodobnie inne zdarzenie: Gdy Jezus odchodził stamtąd, szli za Nim dwaj niewidomi, którzy wołali głośno: «Ulituj się nad nami, Synu Dawida!» (Mt 9,27). Zresztą, nawet gdyby historyczność tych opowiadań była wątpliwa (np. Mk 16,9–20 jest dodatkiem, prawdopodobnie z II wieku), to ich sens jest jasny. Mimo odmiennych ujęć, widoczna jest w ewangeliach synoptycznych wewnętrzna jedność. Dla wszystkich osoba i historia Jezusa ma jednakowe znaczenie. Sens przekazu może być również głęboko ukryty. Często treść jest opowiadaniem o tym, jak Bóg kiedyś zwracał się do ludzi i jak postępował. Aby poznać Jezusa, trzeba z tych opowiadań wyłuskać prawdę. Egzegeza musi wysłuchać i przebadać wiele słów i pojęć, aby dosłyszeć jedno Słowo Objawienia, o które jej chodzi (K.H. Schelkle). Pismo święte jest jednak raczej relacją, a nie bezpośrednio przemawiającym słowem; co najwyżej, można je z tej relacji wydobyć. Nie każde słowo Biblii jest słowem Boga. Słowo Boga trzeba dopiero odnaleźć. Ten sam Bóg działa w Starym i Nowym Testamencie. Mimo że Jezus był bardzo realny, to w końcu, mimo wszystko, chce pozostać w przestrzeni wiary – nie wiedzy. Proszę o tym pamiętać, gdy będzie mowa o ekonomii objawiania się Jezusa.
Należy wiedzieć, że tak jak Stary Testament ma swoją konstrukcję literacką, tak i podobnie Nowy Testament. Stary Testament niejednokrotnie był wzorem dla Nowego. Widać to po ilości tradycji starotestamentalnych umieszczonych, zapożyczonych i wplecionych w tekst Nowego Testamentu (np. Ew. Mateusza). Posługiwano się językiem swego czasu. Nie należy oczekiwać od Nowego Testamentu rzetelnego raportu wydarzeń. Niejednokrotnie jest to przekaz wizji hagiografów i tego, co by chcieli przekazać. Można powiedzieć językiem sztuki, że ewangeliści portretowali zdarzenia, a nie fotografowali. Jest w nich zawarta nadzieja i tęsknota swego czasu. Ja wam głoszę to, co czcicie, nie znając (Dz 17,23). Niejednokrotnie, przynajmniej według ewangelistów, Jezus powoływał się na teksty starotestamentalne, o których musiał wiedzieć, że są mitami (np. „znak Jonasza” Mt 12,39–40). Nowy Testament nie jest tekstem współczesnym – o tym należy pamiętać. Wymaga on również oświecenia Ducha Świętego, wiary i łaski. Tak jak w ST tak i w NT występują dublety biblijne. Są to różne relacje autora o tym samym zdarzeniu w wyniku różnych źródeł (por. Łk 9,1–5,10 z 10,1–17, teksty dotyczą rozesłania Apostołów).
Czy Nowy Testament też jest pismem natchnionym? Nowy Testament w swoim tekście uznaje Stary Testament za natchniony: Nie z woli bowiem ludzkiej zostało kiedyś przyniesione proroctwo, ale kierowani Duchem Świętym mówili <od> Boga święci ludzie (2 P 1,21; (Mt 22,43; Dz 1,16; Hbr 3,7). Jezus sam nie zostawił swego słowa na piśmie (podobnie jak Sokrates, którego słowa znane są wyłącznie z tekstów jego uczniów). Uczniowie Jezusa spisali Jego wypowiedzi i mowy w ewangeliach. Św. Paweł w listach wypowiada swoje przekonanie, że przekazem jego nie są słowa ludzkie, lecz słowo Boże. Św. Augustyn mówił o Ewangelii św. Jana: Także Jan nie powiedział tak, jak jest, lecz jak potrafił, gdyż człowiek mówił o Bogu. Nowy Testament powstał w łonie kanonicznego Kościoła apostolskiego, przez to jego pisma nabrały też tej kanoniczności. Można więc powiedzieć z całą stanowczością, że Stary jak i Nowy Testament są księgami natchnionymi. Kanon ksiąg biblijnych został ostatecznie uznany przez starożytny Kościół ok. 400 r (w różnym czasie na Wschodzie i na Zachodzie). Formalny dekret ogłoszono w tej sprawie dopiero na Soborze Trydenckim 8.04.1546 r. Niektóre zagadnienia, jakie wyłoniły się na soborze, pozostały nierozstrzygnięte. Chodzi tu o pokazanie jedności Nowego Testamentu, w całej jej różnorodności, mimo że nie można wyrównać różnic między pismami.
Nowy Testament uważa Stary Testament za proroctwo, które Bóg spełni teraz, pod koniec czasów: A Bóg w ten sposób spełnił to, co zapowiedział przez usta wszystkich proroków, że Jego Mesjasz będzie cierpiał (Dz 3,18). Słowo Boże ma się spełnić w pełnym wymiarze: tak słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa (Iz 55,11). Między innymi na tym polega współczesna egzegeza biblijna, że bardziej zwraca uwagę na funkcję proroczą, jaką są proroctwa Starego Testamentu oraz inne teksty pozabiblijne. Niejednokrotnie, z tekstów należy odczytywać inne treści niż dosłowne ich brzmienia, np. Napisane jest właśnie w Prawie Mojżesza. Nie zawiążesz pyska wołowi młócącemu (1 Kor 9,9; Pwt 25,4).
Oto kilka przykładów relacji tekstów Starego Testamentu i Nowego:
Pan, Bóg twój, wzbudzi ci proroka spośród braci twoich, podobnego do mnie. Jego będziesz słuchał (Pwt 18,15) należy porównać z tekstem:
Powiedział przecież Mojżesz: Proroka jak ja wzbudzi wam Pan, Bóg nasz, spośród braci waszych. Słuchajcie Go we wszystkim, co wam powie (Dz 3,22).
Dlaczego narody się buntują, czemu ludy knują daremne zamysły? (Ps 2,1) należy porównać z tekstem:
Tyś przez Ducha Świętego powiedział ustami sługi Twego Dawida: Dlaczego burzą się narody i ludy knują rzeczy próżne? (Dz 4,25).
Dręczono Go, lecz sam się dał gnębić, nawet nie otworzył ust swoich. Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak On nie otworzył ust swoich (Iz 53,7) należy porównać z tekstem:
Prowadzą Go jak owcę na rzeź, i jak baranek, który milczy, gdy go strzygą, tak On nie otwiera ust swoich (Dz 8,32).
Każdy jednak, który wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony (Jl 3,5) należy porównać z tekstem:
Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony (Rz 10,13).
Już na podstawie tych kilku przykładów można stwierdzić, że uczniowie studiowali Stary Testament i odnosili się do niego. Jestem przekonany, że korzystali również z materiałów pozabiblijnych (np. z hieroglifów egipskich lub ich interpretacji). Św. Mateusz chce np. wykazać, że historia Jezusa była uprzednio określona w Starym Testamencie. Chciał w ten sposób dowieść, że Jezus jest Mesjaszem.
Częste powoływanie się Nowego Testamentu na Stary dowodzi, że nowy czas uważa się za spełnienie wcześniejszego: Nowy Testament jest ukryty w Starym, a Stary staje się zrozumiały w Nowym (św. Augustyn). Zasadę tę przypomniał i dowartościował Sobór Watykański II. W ewangeliach Jezus bardzo często odwołuje się do Starego Testamentu, często mówi też jego językiem i obrazami. Czyni to jednak w sposób swoisty i niezależny. Często pozwala sobie na wielką samowolę wobec tekstu i kontekstu: Uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak ich uczeni w Piśmie (Mt 7,29).
Według stanowiska II Soboru Watykańskiego jest jedna ewangelia pod czterema postaciami. Autorami są dwaj uczniowie Jezusa: Mateusz (niegdyś celnik) i Jan (którego Jezus miłował) oraz uczniowie apostołów: Łukasz i Marek. Każdy z ewangelistów pisząc, miał własny cel. Każda ewangelia jest zbudowana według pewnej idei i koncepcji, bowiem miały one swoich różnych adresatów. To powodowało różnicę w stawianiu akcentów, np. według Mateusza: Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie (Mt 5,3), a Łukasza: Błogosławieni jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże (Łk 6,20). W tym przypadku przyjmuje się, że Łukasz wierniej przenosi słowa Chrystusa (Łk 4,18–21) niż Mateusz. Mateusz dodaje od siebie w duchu. Chciał, aby nauka Chrystusa została zrozumiana zarówno przez biednych jak i bogatych (bo tacy byli adresaci). Nie jest istotne bogactwo czy ubóstwo materialne, lecz ubóstwo ducha (na wzór Chrystusa „cichego i pokornego”).
Centralną postacią Nowego Testamentu jest Chrystus. Każdy ewangelista patrzy na Jego Osobę z innej strony i inaczej Go portretuje. Marek widzi w Nim cierpiącego Syna i Sługę Bożego; Mateusz z kolei Króla, Mesjasza i Nauczyciela Kościoła, który wypełnia mesjańskie zapowiedzi. Łukasz pokazuje Go jako Pana, Przyjaciela i Zbawiciela grzeszników. U Jana, Chrystus jest źródłem wody żywej, pokarmem niebieskim, światłością świata, zmartwychwstaniem i życiem. Syn Boży, który przyszedł objawić Ojca.
Centralną treścią ewangelii jest królestwo Boże, które jest blisko. Dokonuje się coś nowego. Ten dar wymaga od ludzi odpowiedzi w postaci nawrócenia i wiary. Słowa królestwo Boże pojawiają się w Nowym Testamencie 122 razy – z tego 90 razy w trzech ewangeliach synoptycznych, przy czym 90 z tych tekstów to słowa Jezusa. W Ewangelii Jana i w pozostałych pismach nowotestamentowych słowo to odgrywa już tylko niewielką rolę. Sam Jezus jest „królestwem”; królestwo nie jest rzeczą ani obszarem panowania, na wzór świeckich królestw. Jest Osobą. Miejscem królestwa Bożego jest serce człowieka.
Narzędziem przekazu Bożego są sny. Sny w NT tym się wyróżniają, że nie są alegoryczne, tzn. nie potrzebują wykładu, lecz wprost pouczają; śniącemu ukazuje się Bóg, anioł lub człowiek i przekazuje mu wiadomość lub rozkaz (przypis Mt 1,20; zob. Dz 16,9; Dz 18,9).
Trzy ewangelie: Marka, Mateusza i Łukasza są zbieżne. Mają wspólne perykopy, ale i różnice. Wbrew pozorom, różnice przemawiają na korzyść i autentyczność przekazów ewangelicznych. Mają one centralną prawdę, lecz występują różnice opisowe. Najstarsza jest Ewangelia Markowa, bo powstała ok. 60–70 r.. Z tej Ewangelii czerpali materiał Łukasz i Mateusz. Ewangelia Marka jest bardzo zwięzła, natomiast inne bardziej rozbudowane. Ponadto Łukasz i Mateusz korzystali jeszcze z innych materiałów. W Egipcie w Nag Hammadi odkryto fragmenty zbiorów, tzw. „mów” Jezusa, zwanych logiami. Apokryf zwany Ewangelią według Tomasza zawiera 114 logiów w przekładzie koptyńskim. Źródło Q (niem. quelle – źródło, P. Wernle 1899 r.) jest anonimową, pisemną redakcją nauki – „słów Pana” (m.in. błogosławieństwa, modlitwa Ojcze nasz), dokonaną przez pierwszych uczniów Jezusa, uzupełniającą kerygmat (głoszenie ewangelii) o ziemskim Jezusie, przedstawiony w najstarszej Ewangelii Marka. Redakcja ta posiada wartość historycznego świadectwa o osobie Jezusa i Jego nauce. Potwierdzeniem rangi historyczności źródła Q jest włączenie go wraz z innymi tradycjami o Jezusie do późniejszych Ewangelii Mateusza i Łukasza. Trudno roztrzygnąć jednoznacznie czy Mateusz i Łukasz znali swoje dzieła nawzajem.
Jeżeli czytelnik rozpocznie lekturę Nowego Testamentu to proszę, aby jego uwagi nie rozpraszały różnice w ewangeliach, a raczej, aby zauważył piękno i oryginalność poszczególnych ewangelii. Zachęcam do wczucia się w epokę biblijną i uchwycenia myśli autorów. Zapewniam, że są one nie do końca odkryte. Przed nami rozpościera się poligon wspaniałych odkryć i przeżyć biblijnych. Na dzieła ewangelistów należy spojrzeć ich oczami. Nie ma nic gorszego jak podchodzić do tekstów z jakimś uprzedzeniem.