36. Cuda (znaki) Jezusa
Cud jest «znakiem» zbawczej mocy i zbawiającej miłości Boga w Chrystusie. I właśnie dlatego jest równocześnie wezwaniem do wiary. Ma doprowadzić do uwierzenia zarówno ze strony tego, który doznaje cudu, jak też tych, którzy są świadkami cudu. (Jan Paweł II, audiencja generalna 16 grudnia 1987 r.)
Prorocy dokonywali cudów w imię Jahwe, apostołowie w imię Jezusa, a Chrystus? On jeden działał we własnym imieniu: Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy (Mk 2,5), Chcę, bądź oczyszczony (Mk 1,41); Mówię ci: Wstań, weź swoje łoże i idź do domu (Mk 2,11); Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: «Talitha kum», to znaczy: «Dziewczynko, mówię ci, wstań!» (Mk 5,41).
Cuda (znaki) Jezusa nie są magicznymi sztuczkami, ale darem. Ewangelista Jan opisuje pierwszy cudowny znak boskiej mocy Jezusa. Jezus, matka Jego i uczniowie zostali zaproszeni, aby wziąć udział w uczcie weselnej, jaka się odbywała w Kanie Galilejskiej. Jezus uczestniczy w radości zaślubin, ale i w ich trosce. Gdy zabrakło wina, Jezus poproszony przez Maryję zamienia wodę w wino. Ukazuje po raz pierwszy swoją nadzwyczajną moc, która odtąd będzie mu stale towarzyszyć w Jego nauczaniu. Maryja dostrzega już w swoim Synu prawdziwego Mesjasza. W Jego ekonomii zbawienia nie było to planowane. Daje temu wyraz mówiąc do Maryi dość chłodno: Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja? (J 2,4). Znaki Jezusa należy rozpatrywać w aspekcie czasu, a jest on przede wszystkim godziną Krzyża i Chwały paschalnej. Jezus nie może odmówić jednak swojej Matce Jej prośby. Swoim cudem objawia swoją chwałę i zadziwia przede wszystkim swoich uczniów. Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie (J 2,11). Nie sądzę, aby goście weselni byli tego świadomi. Cały splendor przypadł na pana młodego. Starosta weselny pochwalił pana młodego: Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory (J 2,10).
Przyszedł odpowiedni czas, gdy Jezus decyduje się na pokazanie swojej boskiej mocy. Tam, gdzie uzna to za konieczne będzie czynił cuda namacalne, jednoznaczne, widowiskowe. Będzie uzdrawiał, leczył wszelkie choroby i słabości wśród ludu, w tym opętanych (opętanymi są też nazywane często osoby z różnymi chorobami psychicznymi, zwłaszcza epilepsją), trędowatych i paralityków. Będzie wyrzucał z ludzi złe moce (też toksyny) i „demony” (uzależnienia psychiczne, nałogi, fobie, urojenia). Należy wiedzieć, że ówcześni ludzie niemal każdą chorobę uważali za działanie złego ducha. Jezus będzie zapełniać sieci rybaków obfitymi połowami. Będzie uciszał wichry i burze (Mk 4,35–41); przywracał do życia osoby będące w stanie śmierci klinicznej i głosił zbawienie. Ludzie pytali ze zdumieniem: Kimże On jest, że nawet wichry i jezioro są Mu posłuszne (Mt 8,27). Wszyscy byli zszokowani, widząc czyny Jezusa. Jeszcze nigdy nie widzieliśmy czegoś podobnego (Mk 2,12). Słowa te były wyrazem spontanicznej reakcji tłumu na widok czynów Jezusa. Znamienne w obrazach ewangelistów, że tymi, którzy rozpoznają w Nim Syna Bożego, są duchy nieczyste: Także złe duchy wychodziły z wielu, wołając: «Ty jesteś Syn Boży!» Lecz On je gromił i nie pozwalał im mówić, ponieważ wiedziały, że On jest Mesjaszem (Łk 4,41; por Mk 3,11). Jezus miał swoją ekonomię objawiania swego mesjanizmu, dlatego czasem zakazywał ujawniania swojej tożsamości i prawdy o Nim (Mk 2,34; por 1,44; 3,12; 7,36). Należy wiedzieć, że Syn nie siebie objawia, lecz Ojca. Syn i Jego dzieło odnoszą się w całości do Ojca.
Wzburzone morze oraz szalejący żywioł są symbolami tego, co negatywne, co sprzeciwia się życiu i istnieniu. Jezus nakazuje wiatrowi, żeby się uciszył, „karcąc go”, jakby był on realną istotą – duchem nieczystym. Jezus pokazuje tu swoją władzę i moc nad złem: Kim właściwie On jest, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne? (Mk 4,41).
Jezus rozgrzeszał i gładził grzechy grzeszników: rzekł do paralityka: «Ufaj, synu! Odpuszczają ci się twoje grzechy» (Mt 9,2; Mk 2,5). Czynił to, co było tylko prawem Ojca. Jezus głosił, że to On jest Synem Bożym: Otóż żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów (Mt 9,6; Mk 2,10). Wymaga dla siebie czci równej Bogu: Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał (J 5,23). Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić (Mt 11,27).
Przy uzdrowieniu głuchoniemego: On wziął go na bok, osobno od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: «Effatha», to znaczy: Otwórz się! Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić (Mk 7,33–35). Odejście na bok (por. także Mk 5,40; Mk 8,23) miało na celu uniknięcie ostentacji lub niepotrzebnych komentarzy ze strony pogańskich widzów, którzy mogli uznać gest Jezusa za swoistą magię. Zdumieni świadkowie komentowali: nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę (Mk 7,37). Opisane gesty „zwilżył śliną ręce” świadczą nie tylko o wyjątkowo ciężkim przypadku schorzenia, ile o wysiłku i skupieniu przywracającego zdrowie. Opisany cud świadczy o tym, że Jezus musiał pokonać barierę praw przyrody. Tylko magicy czynią cuda jednym gestem czarodziejskiej pałeczki.
Znaki i cuda Jezusa były podparciem głoszonej Ewangelii. Każde wypowiedziane słowo, uczyniony cud ma w sobie głęboką treść religijną. Hagiografowie pisząc ewangelie nie dbali o chronologię wydarzeń. Zależało im na tym, aby przekazać to, co uważali według nich za ważne. Ewangelie są tekstem wybiórczym dokonań Jezusa. Opis Jezusa chodzącego po wodzie i Piotra próbującego uczynić to samo, pokazuje z jednej strony moc, jaka tkwi w wierze, a z drugiej strony małą wiarę Piotra (Mt 14,22; Mk 6,45–52), który jest przykładem ludzi słabej wiary. Każdy cud ujawnia prawdę, że Jezus jest Synem Bożym: Prawdziwie jesteś Synem Bożym (Mt 14,33).
Ewangelista Mateusz w opisie uzdrowienia córki Jaira nadmienia o kobiecie, która dotknęła się płaszcza Jezusa mówiąc: Żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa (Mt 9,21). Jezus zareagował słowami: Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła (Mt 9,22; por. Mk 10,52). Ci, którzy uwierzyli byli uzdrowieni samym dotknięciem się frędzli płaszcza Jezusa (Mt 14,34–36). Do uzdrowienia potrzebna jest wiara (Dz 14,9). Przykład ten jest zapowiedzią nowej teologii, w której nie uczynki, a wiara będzie gwarantem zbawienia człowieka. Temat ten rozwinie później Apostoł Paweł w listach do Rzymian: Z uczynków Prawa żaden człowiek nie może dostąpić usprawiedliwienia w Jego oczach. Przez Prawo bowiem jest tylko większa znajomość grzechu […] Wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie, które jest w Chrystusie Jezusie […] Człowiek osiąga usprawiedliwienie przez wiarę, niezależnie od pełnienia nakazów Prawa (Rz 3,20–28) i do Galatów: Człowiek osiąga usprawiedliwienie nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, lecz jedynie przez wiarę w Jezusa Chrystusa. […] Jeżeli zaś usprawiedliwienie dokonuje się przez Prawo, to Chrystus umarł na darmo (Ga 2,16–21 ). Podobnie w Liście do Efezjan pisze: Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę […] nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił (Ef 2,8–9).
Cuda niekoniecznie powodują wiarę. Saul nie nawrócił się, chociaż widział Samuela w Endor (1 Sm 28,14). Podobnie faryzeusze, którym doniesiono o wyjściu z grobu (w pojęciu żydowskim zmartwychwstanie) Łazarza, nie uwierzyli, lecz podejrzewali hochsztaplerstwo (oszustwo). Także Zmartwychwstanie Jezusa usiłowano wytłumaczyć oszustwem (Mt 28,12–15). Jezus począł czynić wyrzuty miastom, w których najwięcej Jego cudów się dokonało, że się nie nawróciły. «Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno w worze i w popiele by się nawróciły. Toteż powiadam wam: Tyrowi i Sydonowi lżej będzie w dzień sądu niż wam. A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba masz być wyniesione? Aż do Otchłani zejdziesz. Bo gdyby w Sodomie działy się cuda, które się w tobie dokonały, zostałaby aż do dnia dzisiejszego. Toteż powiadam wam: Ziemi sodomskiej lżej będzie w dzień sądu niż tobie» (Mt 11,20–24).
Jezus poprzez cuda wykazał się dostateczną wiarygodnością spełnianej przez siebie misji. Niektórzy jednak, prowokacyjnie żądali znaków i cudów, jedynie po to, aby szydzić z Jezusa i wystawiać Go na próbę. Tych cudów Jezus wtedy nie spełniał. Cud nie miał zresztą sensu u tych, którzy nie wierzyli i nie potrafili odczytać w nim przesłania czy moralnej treści.
Wieść o Jezusie rozchodzi się po całej Syrii. Przynoszono więc do Niego wszystkich cierpiących, których dręczyły rozmaite choroby i dolegliwości, opętanych, epileptyków i paralityków, a On ich uzdrawiał. I szły za Nim liczne tłumy z Galilei i z Dekapolu, z Jerozolimy, z Judei i z Zajordania (Mt 4,24–25).
Faryzeusze bali się, że przez działalność Jezusa zagrożony zostanie ład społeczny, gdyż Jezus gromadził wokół siebie prosty lud. Otaczał się grzesznikami i nędzarzami. Zachwiany był porządek religijny i stan posiadania władzy klas wyższych. Trudno jest też wykluczyć podważanie panowania rzymskiego. Jezus otaczał się sprzedajnymi celnikami i zelotami. Ogłaszał się Wysłannikiem Bożym. Zdaniem faryzeuszy, zdobywa władzę i roztacza miraż królestwa bardziej uniwersalnego niż Imperium Romanum.
Do Jezusa zaczęły przychodzić coraz większe tłumy. Na wzór rozmnożenia chleba przez Elizeusza (2 Krl 4,42–44) Jezus czyni podobnie. Pierwszy cud rozmnożenia pięciu chlebów i dwóch ryb dla 5 tysięcy słuchaczy obrazuje skalę i zasięg cudu (Mk 6,34–44). Można by powiedzieć, że odbył się wielki „show religijny”. Najpierw nauka pełna zaskakującej treści, powodująca emocje, a następnie rozładowanie napięcia poprzez zaspokojenie głodu. Słuchacze zachowują w pamięci niesamowite wydarzenie i wrażenia. Uczniowie są zadziwieni. Jezus jednak wyjaśnia im, że ważniejsze od rzeczy materialnych jest odwieczne posłannictwo Jezusa, stwierdzone Jego cudami. Jezus pokazał się tu jako wyśmienity organizator. Widać to też w poleceniu, jakie wydał swoim uczniom: żeby łódka była dla Niego stale w pogotowiu ze względu na tłum, aby się na Niego nie tłoczyli (Mk 3,9). Otaczał też troską swoich uczniów. Gdy wybierali się na misje pouczał: A gdy przyjdziecie do jakiegoś miasta albo wsi, wywiedzcie się, kto tam jest godny, i u niego zatrzymajcie się, dopóki nie wyjdziecie (Mt 10,11); Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie! (Mt 10,16); Miejcie się na baczności przed ludźmi! Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować (Mt 10,17). Kiedy wrócili strudzeni z pielgrzymowania rzekł do nich: Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco (Mk 6,31).
Wkrótce odbędzie się drugie cudowne rozmnożenie chleba i ryb dla 4 tysięcy uczestników. Jedli do sytości, a pozostałych ułomków zebrali siedem koszów (Mk 8,1–9). Chleb cudownie rozmnożony nie jest Eucharystią, lecz jej typem biblijnym i przygotowaniem do niej. Cud rozmnożenia chleba wywołał podniecenie umysłów (J 6,14), z czego korzysta Jezus i zapowiada ustanowienie Eucharystii – największego znaku, w którym On sam, jako prawdziwy Chleb z nieba, da ludziom swoje ciało na pokarm. Eucharystia – to ciało Zmartwychwstałego, który stał się „duchem ożywiającym” (1 Kor 15,45).