38. Jezus – Syn Boży

38. Jezus – Syn Boży

 

 

          Do tej pory Bóg-Ojciec był na firmamencie chwały. Jego szczególną cechą personalną jest Jego Ojcostwo. Bóg wie, że jest nieogarniony dla istot stworzonych. Trudno być Pasterzem dla swego ludu, gdy nie można Go zobaczyć i nawiązać z Nim osobistego kontaktu.

          Bóg postanowił Objawić się na sposób rozpoznawalności ludzkiej. Zamysł fizykalnego, zmysłowego  Objawienia Bożego był jakby od samego początku Świata. Był On zapowiadany już od pierwszych wierszy Starego Testamentu. Dawał temu wyraz przez proroków. Bóg czekał na odpowiednią chwilę. Ludzkość musiała dojrzeć do przyjęcia Boga. Wyrazem tej dojrzałości był Syn Maryi Jezus.          

           Św. Bonawentura (1217–1274) uważał, że Wcielenie nastąpiłoby również, gdyby nie zaistniał grzech pierworodny. Jan Duns Szkot (1266–1308) mawiał, że wcielenie Syna Bożego jest niezależne od grzechu Adama; ponieważ jednak grzech miał miejsce, Syn Boży przyjął ciało podległe cierpieniu i stał się także odkupicielem ludzkości. Podobnego zdania był św. Franciszek Salezy (1567–1622). Według niego wcielenie Syna Bożego było w zamiarach Bożych niezależnie od grzechu człowieka (Bóg grzech przewidział i zapewnił człowiekowi odkupienie przez swojego Syna). Ja mam podobne zdanie, gdyż Jezus Chrystus jako Bóg-Człowiek jest punktem centralnym całej rzeczywistości świata rozumnego.

          Kiedy nastąpiły mistyczne zaślubiny Ojca z Synem, Jezus już wiedział, że jest Jego Synem. Teraz On musiał powoli przekazywać radosną wieść, że stał się Mesjaszem. Miał świadomość, że nie przez wszystkich zostanie dobrze przyjęty. Najtrudniej będzie mu w rodzinnych stronach, gdzie jest znany jako Syn cieśli. Niejednokrotnie waha się z przekazem tej Prawdy. Niekiedy prosi o dyskrecję. Widać, że nie jest pewny przyjęcia. Im bliżej Krzyża tym Jego wypowiedzi są jednoznaczne: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ja jestem bramą owiec (J 10,7). Mówiąc, że jest Pasterzem, przypisuje sobie godność Mesjasza. Staje się  uosobieniem działania Bożego. Od tej chwili wszystko koncentruje się wokół Jezusa Chrystusa (chrystocentryzm).

          Jezus to skrócona forma hebr. Jehoszua – oznacza: Jahwe zbawia, Jahwe Zbawiciel (por. Mt 1,21). I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni (Dz 4,12). „Chrystus” grecki „christos” oznacza „pomazaniec”, „mesjasz” (namaszczony przez Boga): narodził się Jezus, zwany Chrystusem (Mt 1,16). Chrystus nie oznacza imienia, lecz centralną Osobę i jej rolę między człowiekiem a Bogiem. Z imieniem Jezus należy kojarzyć zaistnienie w doczesności,  natomiast „Chrystus” stanowi raczej sens, snaczenie, rozumienie obecności Syna Bożego. Martin Kähler (1835–1912) w 1892 r. wyjaśnił te imiona następująco: Jezus historyczny i Chrystus wiary.

          Jezus mówił: Ojciec większy jest ode Mnie (J 14,28) w rozumieniu, że Jezus jako człowiek jest niższy od Ojca. Swojego Ojca nazywa: Abba – mój tatusiu. Nikt w ten sposób nie nazywał Boga ani w Starym Testamencie ani w judaizmie. To świadczy, że nazwa ta pochodzi wyłącznie od Jezusa. Jezus jako byt materialny, widzialny będzie na miarę oczekiwań ludzi. Zarazem posiadając doskonałą naturę Ojca, staje się drugą Osobą Trójcy Przenajświętszej. Przez taką samą naturę Jezus jest wieczny. Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo (J 1,1). A teraz Ty, Ojcze, otocz Mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u Ciebie pierwej, zanim świat powstał (J 17,5).

          Chrystus jest nie tylko mocą i mądrością Bożą (1 Kor 1,24), lecz samym obrazem niewidzialnego Boga (Kol 1,16; 2 Kor 4,4). Jan Chrzciciel dawał o Nim świadectwo głosząc: On jest Synem Bożym (J 1,34). Chrystus jest epifanią (akt objawienia się) Boga, ponieważ w nim bóstwo zamieszkało cieleśnie.  Jezus całą swoją postawą, słowami, nauką, cudami i zmartwychwstaniem udowadniał swoją boskość. Dla św. Augustyna nie istnieje inna tajemnica Boga, jak tylko Chrystus (non est enim aliud Dei misterium nisi Christus – Epist. 187). I znowu Żydzi porwali kamienie, aby Go ukamienować. Odpowiedział im Jezus: «Ukazałem wam wiele dobrych czynów pochodzących od Ojca. Za który z tych czynów chcecie Mnie ukamienować?» Odpowiedzieli Mu Żydzi: «Nie chcemy Cię kamienować za dobry czyn, ale za bluźnierstwo, za to, że Ty będąc człowiekiem uważasz siebie za Boga». Odpowiedział im Jezus: «Czyż nie napisano w waszym Prawie: Ja rzekłem: Bogami jesteście? Jeżeli [Pismo] nazywa bogami tych, do których skierowano słowo Boże – a Pisma nie można odrzucić –  to jakżeż wy o Tym, którego Ojciec poświęcił i posłał na świat, mówicie: «Bluźnisz», dlatego że powiedziałem: «Jestem Synem Bożym?»  Jeżeli nie dokonuję dzieł mojego Ojca, to Mi nie wierzcie!  Jeżeli jednak dokonuję, to choćbyście Mnie nie wierzyli, wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu». I znowu starali się Go pojmać, ale On uszedł z ich rąk (J 10,31–39). Jeżeli przywódcy i sędziowie ludu Bożego nazywani byli „bogami” (Ps 82[81],6), to tym bardziej Jezus nie bluźni, jeżeli nazywa siebie Synem Bożym (J 5,25; J 10,30; J 11,4.27; J 14,11; J 17,21) otrzymawszy posłannictwo Odkupiciela (soteriologia). Istotę Jezusa można rozpatrywać z poziomu, co On uczynił dla człowieka, a to, co zdziałał dla człowieka można zrozumieć dopiero w świetle prawdy, kim jest.

          Zbadajmy poniższe słowa Jezusa: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca (J 14,6–7). Jezus Chrystus jedyny Pośrednik jako BógCzłowiek ukazuje nam rzeczywistość Ojca (J 1,14; J 4,23; J 8,31; J 18,37) i przekazuje życie Ojca (J 1,4; J 5,19; J 17,3). W samym Bogu jest Ojciec i Syn. Jezus jest „równy Bogu” (chrystologia). Pomimo tych jasnych słów, Filip nie rozumie i prosi Jezusa: Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy (J 14,8). Jezus odpowiada: Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: «Pokaż nam Ojca?» Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie (J 14,9–11). I Sobór Nicejski (325) zawarł w słowie homoousios (równy w istocie) – jedyne słowo filozoficzne, które weszło do Credo. W samym Bogu istnieje odwieczny dialog Ojca z Synem, a Obydwaj są w Duchu Świętym prawdziwie jednym i tym samym Bogiem.

          Św. Paweł rozwija bezwzględne pierwszeństwo Jezusa w Liście do Kolosan: On jest obrazem Boga niewidzialnego Pierworodnym wobec każdego stworzenia, bo w Nim zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze. Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie. I On jest Głową Ciała – Kościoła. On jest Początkiem, Pierworodnym spośród umarłych, aby sam zyskał pierwszeństwo we wszystkim. Zechciał bowiem [Bóg], aby w Nim zamieszkała cała Pełnia, i aby przez Niego znów pojednać wszystko z sobą: przez Niego i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża (Kol 1,15–20). W innym miejscu pisze: w Nim bowiem mieszka cała Pełnia: Bóstwo, na sposób ciała (Kol 2,9). Świat nosi Bożą pieczęć, odciśniętą przez Syna Bożego, będącego obrazem Boga; w Synu Bóg objawia się światu. Można powiedzieć, że każde życie istnieje przez Chrystusa.

          W liście do Tytusa odnajdujemy formułę: oczekując błogosławionej nadziei i objawienia się chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa (Tt 2,13).

          Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego (J 3,16–18). Ojciec wysyła Syna (J 4,34; J 5,30; J 7,28; J 8,42; J 17,3), poświęca Go (J 10,36; J 17,19) i daje światu dla jego zbawienia (J 3,16.36). Owocem posłannictwa Chrystusa ma być uczestnictwo w doskonałej wspólnocie Ojca i Syna.

          Wielbić Jezusa, to to samo, co wielbić Boga. Jezus powie: Ja i Ojciec jedno jesteśmy (J 10,30). Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał (Mt 10,40). W końcowym efekcie chwalimy Boga Jedynego. Syn Człowieczy jest Synem Bożym. Jako prawdziwy Syn Boży, tylko On może w pełny i prawdziwy sposób objawić nam Boga-Ojca. Ma On na ziemi władzę odpuszczania grzechów jak Jego Ojciec (Mk 2,5). Ma On też władzę objawienia ludziom Ojca, w sposób autentyczny, niezrównany i prawdziwy. Objawienie Boga jako Ojca przez Jezusa jest zawsze wielką łaską, gdyż zależy od woli Syna (komu zechce). Bóg Ojciec i Jezus uczestniczą w doskonałej wspólnocie Ojca i Syna. Jezus jest równy Ojcu co do natury i stąd jest też wieczny jak Jego Ojciec, jest bez początku i bez końca. Kto widzi Syna, widzi Ojca (J 14,9). Działanie Ojca i Syna jest jedno (J 5,19). Obu przysługuje jedna chwała (J 5,23; 11, 4; 17,9). Miłość, jaka łączy Ojca i Syna, musi łączyć również uczniów Kościoła: Oznajmiamy wam, cośmy ujrzeli i usłyszeli, abyście i wy mieli współuczestnictwo z nami. A mieć z nami współuczestnictwo znaczy: mieć je z Ojcem i Jego Synem Jezusem Chrystusem (1 J 1,3). Przez swój stosunek do Ojca, Jezus przezwyciężył raz na zawsze przepaść dzielącą Boga od ludzi. Jezus był świadom tego, że Bóg zesłał Go jako swojego Syna na świat, by dla nas stać się Synem Człowieczym, nie tracąc nic ze swojej władzy i mocy Bożej. Jezus przez to, może nas doprowadzić do Ojca.

          Chrystus chcąc udowodnić, że Mesjasz jest Synem Bożym pyta faryzeuszy: Co sądzicie o Mesjaszu? Czyim jest synem? Odpowiedzieli Mu: «Dawida». Jezus udowadnia powołując się na Psalm 110 [109], że Mesjasz nie może być jednocześnie Synem i Panem Dawida (Mk 12,35–37).

          Apostoł Piotr na pytanie Jezusa: za kogo uważają Mnie ludzie? (Mk 8,27) wyznaje: Ty jesteś Mesjasz (Mk 8,29; Mt 16,16; Łk 9,20). We wszystkich trzech ewangeliach w imieniu apostołów odpowiada Piotr. Jego wyznanie różni się od opinii słuchaczy. Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie» (Mt 16,17). W pismach nowotestamentalnych Jego imię będzie użyte aż 154 razy.

          Opis przemienienia Pańskiego na górze Tabor przy świadkach: Piotra, Jakuba i Jana (trzech dopuszczonych najbliżej do poznania tajemnicy mesjańskiej) jest wyrazistym przekazem samego Boga, że Jezus jest Synem Bożym: To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie (Mk 9,7; Łk 9,35). Scena ta jest pod wieloma względami podobna do chrztu w Jordanie. Tam Jezus został przedstawiony przez Boga podobnymi słowami: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie (Mt 3,17; Mk 1,11; Łk 3,22). Scenę przemienienia można traktować jako antycypację (wyprzedzanie, przewidywanie, zakładanie czegoś jeszcze nie istniejącego) epifanii Chrystusa wobec uczniów po zmartwychwstaniu. Mówiąc prościej, scena przemienienia jest zwiastunem i obrazem zdarzeń przyszłych, w których Jezus przemieni się podobnie po zmartwychwstaniu. W czasie przemienienia Jezus jest już otoczony eschatologiczną chwałą. Jedyny raz za życia ziemskiego Jezus objawił się uczniom w postaci Bożej  (Flp 2,6). Głównym celem tej przemiany było wymazanie z serc uczniów zgorszenia krzyża, aby dzięki temu upokarzający charakter dobrowolnej męki Chrystusa nie zamącił wiary tych, którym została objawiona wielkość Jego ukrytej godności (św. Leon Wielki). Do tej uroczystej deklaracji synostwa dochodzi imperatyw: Jego słuchajcie. Teraz Jezus jednak musi cierpieć. On doprowadzi świat do celu, gdy przyjdzie w chwale Ojca swojego razem z aniołami świętymi (Mk 8,38). Ewangeliści tak to opisali: Jego odzienie stało się lśniąco białe tak, jak żaden folusznik na ziemi wybielić nie zdoła (Mk 9,3); Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło (Mt 17,2), a Łukasz: Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe (Łk 9,29). Jedynie Łukasz wspomniał o modlitwie, jako celu wejścia na górę. Można powiedzieć, że przemienienie jest wydarzeniem modlitewnym; widzialne staje się to, co dokonuje się w rozmowie Jezusa z Ojcem. Jezus przemienia się w sercu i na „oczach” tylko tych, którzy w Niego wierzą i naprawdę potrafią Go zaakceptować (Orygenes).

          Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni. Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu, abyście się dziwili. Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce. Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał.  Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia (J 5,19–24). Ja mam świadectwo większe od Janowego. Są to dzieła, które Ojciec dał Mi do wykonania; dzieła, które czynię, świadczą o Mnie, że Ojciec Mnie posłał.  Ojciec, który Mnie posłał, On dał o Mnie świadectwo. Nigdy nie słyszeliście ani Jego głosu, ani nie widzieliście Jego oblicza;  nie macie także słowa Jego, trwającego w was, bo wyście nie uwierzyli w Tego, którego On posłał.  Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: to one właśnie dają o Mnie świadectwo (J 5,36–39). Wszystko, co ma Ojciec, jest moje (J 16,15). Jan włożył w usta Tomasza słowa potwierdzające boskość Chrystusa: Pan mój i Bóg mój! (J 20,28).

          W ewangeliach znajduje się grupa słów zawierających zwrot Ja jestem. Czasami ten zwrot jest użyty bez żadnych dodatków, mówi po prostu: „Ja jestem”; a niekiedy „Ja jestem” powiązane jest z jakimś obrazem – Ja jestem światłością świata, Ja jestem dobrym pasterzem, Ja jestem krzewem winnym itd. Ta druga grupa jest zrozumiała sama w sobie, natomiast pierwsza ma zupełnie inny sens. Aby to wyjaśnić, należy nawiązać do Starego Testamentu, gdzie Mojżesz pyta Boga, jak ma na imię, aby mógł o Nim powiedzieć swojemu ludowi. Otrzymuje odpowiedź: Jestem Który Jestem (Wj 3,14). Jak tłumaczę to w drugiej mojej książce (Bóg nie taki straszny) Jestem… znaczy dosłownie – Ja, Bóg istnieję. Jestem jedyny. Nie mam imienia, tak bardzo ważnego dla Żydów. Z imieniem wiąże się realne istnienie, ale ja jestem ponad tymi, którzy są przeze mnie nazwani. Ja jestem ponad stworzeniami, ponad światem. Nie ma nikogo, kto mógłby Mnie nazwać. Gdyby ktoś poznał moje imię, musiałby mnie znać. Musiałby być większy ode mnie. To jest jednak niemożliwe. Istnieje świat, a Ja nie jestem z tego świata. Ja jestem ponad światem. Te słowa, to imię Boga bez imienia: To jest imię moje na wieki i to jest moje zawołanie na najdalsze pokolenia (Wj 3,15).

          Jak pisałem, mam ogromny stosunek emocjonalny do zwrotu: Jestem Który Jestem. Jestem zauroczony głęboką treścią i przesłaniem, jakie niesie to krótkie zdanie. Traktuję ten zwrot jako pewną relikwię słowną. Wyczuwam  tu głęboką transcendencję i tajemnicę Boga.

        W Ewangelii św. Jana spotykamy zdanie: Powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Tak, jeżeli nie uwierzycie, że Ja Jestem, pomrzecie w grzechach swoich (J 8,24). Pojawiło się tu znane słowa ze Starego Testamentu: Zanim Abraham stał się, Ja Jestem (J 8,58). Zachodzi pytanie, czy jest to jakiś semicki zwrot typowy w mowie Wschodu, czy sformułowanie, niosące pewną tajemnicę jak w przypadku odpowiedzi Boga Mojżeszowi. Najkrócej można powiedzieć, że zwrot użyty w Starym Testamencie znaczy – Bóg jest jedyny i istnieje od zawsze. Gdy Jezus mówi: Ja jestem, wtedy nawiązuje do wypowiedzi Ojca i odnosi ją do siebie. W ten sposób ujawnia swoją niepowtarzalność w Nim, w Jego osobie. Ja i Ojciec jedno jesteśmy (J 10,30). Dla mnie osobiście to największe biblijne potwierdzenie nierozłączności Ojca i Syna. Jak powiedział Apostoł Piotr: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego (Mt 16,16).  W słowach: gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że Ja Jestem (J 8,28) Jezus wskazuje na Ojca, który Go posłał. Na Krzyżu Jego Synostwo, Jego jedność z Ojcem staną się poznawalne. Na Krzyżu Jezus jest na „wysokości” Boga. Wywód powyższy można zakończyć słowami Mateusza: Prawdziwie jesteś Synem Bożym (Mt 14,33). Jak określił to I Sobór Nicejski (325) w wyznaniu wiary: Syn współistotny Ojcu.

          Drugie oblicze Chrystusa przekazuje tekst: Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu (Mk 10, 45).

          Maryja zrodziła człowieka. Przez całkowite oddanie się Ojcu stał się Jego wybranym Synem. W Nim wszystkie skarby mądrości i wiedzy są ukryte (Iz 45,3; Kol 1,3). Jest On konkretną postacią historyczną. Przez mistyczne zjednoczenie z Bogiem przypisywał sobie rzeczy przysługujące wyłącznie Bogu. Można powiedzieć, że cały Nowy Testament jest świadectwem boskości Jezusa. Oprócz tego, istnieje wiele dowodów pozabiblijnych (egipskich, rzymskich, żydowskich, islamskich, chrześcijańskich), które wskazują na boskość Jezusa.

 

Źródła egipskie (niepewne)

Jak podają różne źródła, w świątyni Luxor w Egipcie odkryto obrazy, pochodzące z 3600 r. przed Chr. mające charakter proroctwa mesjańskiego. Problem w tym, że niektórzy, nieprzychylni wierze chrześcijańskiej, tłumaczą hieroglify jako opis narodzin boga egipskiego – Horusa.  Mitologicznego Horusa z roku 3000 (notabene było ich wielu) przeciwstawiają historycznemu Jezusowi, sugerując, że to chrześcijanie skopiowali proroctwo dla swoich potrzeb. Wersji jest wiele. Szkoda, że nie znalazłem naukowej wykładni archeologów, którzy odczytywali prawdopodobny zapis hieroglificzny. Jedno mogę powiedzieć, że gdyby taki zapis proroczy był faktem, to moim zdaniem, byłoby to najstarsze pozabiblijne proroctwo mesjańskie. Mitologia Horusa jest rzeczą wtórną, mnie interesują źródła. To, co obecnie jest pokazywane w filmie Zeitgeist jest stekiem niedorzeczności. Film wnioskuje: Jezus Chrystus nigdy nie istniał i jest jedynie kontynuacją starożytnych wierzeń. Podaje on swoją interpretację w formie wykładni. Horus urodził się z dziewicy. Wychował go Seb albo Seph. Jego przyjście na świat zwiastowały trzy gwiazdy. Horus został ochrzczony w wieku 30-lat przez Anup Baptiste w rzece. Horus wykonał cudy jak uzdrawianie chorych i chodzenie po wodzie. Horus został zakopany i został wskrzeszony w mieście Anu. Został uśmiercony w towarzystwie 2 złodziei. Po trzech dniach zmartwychwstał co zostało ogłoszone przez 3 kobiety. Horus nadano tytuł KRST, który znaczy “namaszczonego olejkami”. W filmie mówi się, że Horus został ukrzyżowany. Ukrzyżowanie pochodzi od Rzymian i stosowano tę okrutną śmierć 2500 lat później. Horus nie urodził się z dziewicy, bowiem miał ojca Ozyrysa.  Raz mówi się, że Horus był synem, innym razem, że bratem Ozyrysa. Nie chodził po wodzie tylko był do wody wrzucony itd.

 

Źródła rzymskie

Annales (Roczniki) z lat 98–117, autorstwa Tacyta (54–119), historyka rzymskiego: Aby stłumić rozgłośne wieści [że Neron podpalił Rzym – P.P.], Neron podsunął winnych i na najbardziej wyszukane kaźnie skazał tych, których znienawidzono z powodu ich zbrodni, a których lud nazwał chrześcijanami. Początek tej nazwie dał Chrystus, który za panowania Tyberiusza skazany był na śmierć przez prokuratora Poncjusza Piłata (Annales XV, 44). De vita caesarum historyka Gajusz Swetoniusza (69–130), ok. 120 r. zawiera wzmianki o cesarzu Klaudiuszu (41–54), który wypędził z Rzymu Żydów czyniących ustawiczne zamieszki z podburzenia Chrestosa. W liście do cesarza Trajana, pisarz rzymski Pliniusz Młodszy (ok. 61–ok. 114) pyta, co ma czynić z chrześcijanami, których kazano prześladować: mieli zwyczaj zbierać się i na przemian śpiewać hymn Chrystusowi jakoby Bogu (Epistula X, 96).

 

Źródła żydowskie

W dziele Starożytności żydowskie Józefa Flawiusza (37–102): W tym czasie [za prokuratura Judei, Piłata – P.P.] żył Jezus, człowiek mądry, jeżeli w ogóle można go nazwać człowiekiem. Czynił bowiem rzeczy niezwykłe i był nauczycielem ludzi, którzy z radością przyjmowali prawdę. Poszło za nim wielu Żydów, jako też pogan. On to był Chrystusem [Mesjaszem – autor]. A gdy wskutek doniesienia najznakomitszych u nas mężów Piłat zasądził go na śmierć krzyżową, jego dawni wyznawcy nie przestali go miłować. Albowiem trzeciego dnia ukazał się im znów jako żywy, jak to o nim oraz wiele innych zdumiewających rzeczy przepowiadali boscy prorocy. I odtąd aż po dzień dzisiejszy istnieje społeczność chrześcijan, którzy od niego otrzymali tę nazwę (Antiquitates Judaicae XVIII, 3,3, tł. J. Radożycki).  Tekst ten uległ prawdopodobnie pewnemu retuszowi, ale sens został zachowany, np. W owym czasie pojawił się przywódca nowego powstania, pewien Jezus, człowiek–szarlatan. W innym miejscu: stawił  przed sądem Jakuba, brata Jezusa zwanego Chrystusem (Antiquitates Judaicae XX, 9,1; por Euzebiusz, Hist. Eccles. II, 23,21). W modlitwie żydowskiej Szemone ezre pod koniec I w. pojawiło się przekleństwo mesjanistów (Modlitwa 12). W pismach rabinackich jest kilka wzmianek o Jezusie i chrześcijanach, np. Jezus czynił cuda, zwodził lud, wyśmiewał wypowiedzi mędrców. Został ukrzyżowany w przeddzień Paschy jako heretyk i zwodziciel (Sanh 43a). Lukianos, Żyd z Samosat (ok. 120–180), w swym dziele Demorte peregrini nazywa Chrystusa sofistą, magiem, prawodawcą chrześcijan i wspomina o jego ukrzyżowaniu, a chrześcijan wyszydza za ich miłość braterską, pogardę śmierci oraz „niezwykły zabobon”. We fragmentach aramejskiego dzieła żydowskiego Toledoth Jeszu (Historia Jezusa) z VI w. znajdziemy informację, że Jezus miałby być nieślubnym dzieckiem Marii, z zawodu fryzjerki, i Józefa Papposa. Dzieło to jest oczywiście pamfletem antychrześcijańskim z II wieku. Oprócz wymienionych, jest wiele źródeł pośrednich jak np. apokryfy.

 

Źródła islamskie:

Koran z VII w., który mówi o Jezusie, Synu Maryi Dziewicy (ok. 40 razy) i ma Go za postać całkowicie historyczną.

 

Źródła chrześcijańskie:

Choć Jezus sam nie pisał ksiąg, jest w pełni udokumentowaną Osobą starożytności: Nowy Testament, w tym Ewangelie i Listy, papirusy (Rylandsa P, BodmeraII P, Egertona P) z tekstami z Ewangelii, Pisma Kościoła Chrystusowego.

 

         Bóg nie jest z tego świata, a jest Stworzycielem świata rzeczywistego, rozpoznawanego zmysłami. Jezus z racji przynależności do Trójcy Świętej też nie jest z tego świata: Ja im przekazałem Twoje słowo, a świat ich znienawidził za to, że nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata  (J 17,14). Mowa tu jest oczywiście o Jego naturze duchowej.

          Nie wierzyć w boskość Chrystusa to tyle, co zakwestionować w chrześcijaństwie samą Jego istotę. Bez tej wiary, każde kolejne zdanie na temat Jezusa, jest bezsensowne i bezprzedmiotowe. Nie ma sensu mówić o Wcieleniu, o ludzkiej naturze Boga-Syna, o ukrzyżowaniu. Przede wszystkim nie ma miejsca na przebóstwienie człowieka. Godność ludzi zniża się do poziomu istot zwierzęcych. Wszystko traci swój sens.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *