86. Dzieci
Dzieci – najpiękniejsze kwiaty (Oscar Wilde 1854–1900). Radość z poczętego dziecka nie może przysłonić prawdy, że dzieci nie są prywatną własnością. To stworzenia całkowicie autonomiczne. Posiadają wszystko odrębne, w tym własną osobowość. Każdy z nas jest od urodzenia tajemnicą, niepowtarzalną w całym biegu ludzkiej historii. Im szybciej to sobie uświadomimy, tym mniej przeżyjemy rozczarowań jako rodzice. Najpierw ma się dziecko na ręku, potem na kolanach, a w końcu na plecach (przysłowie japońskie). Oczywiście, przez kilka lat dziecko wymaga stałej obecności dorosłego i opieki. Tak naprawdę charakter człowieka kształtuje się w od 4 do 7 roku życia. W tym okresie dzieci przyswajają język i podstawowy obraz świata. Nadal są egocentryczne i niezdolne do uwzględnienia czyjegoś istnienia. Uważam, że wychowywanie winno się zacząć od pierwszego dnia przyjścia na świat. W okresie od siedmiu lat do wieku dojrzewania dzieci uczą się liczyć, utrzymywać rzeczy w porządku i myśleć koncepcyjnie. Nie bardzo są zdolne do myślenia abstrakcyjnego. KPK kan. 97 § 2 określa: Małoletni, przed ukończeniem siódmego roku życia, nazywa się dzieckiem i uważany jest za nie posiadającego używania rozumu. Dopiero od dwunastego roku życia zaczyna się okres dojrzałych form myślenia. Kiedy okres heteronomiczny (który kształtuje się pod wpływem środowiska, podlegania normom, prawom rodziców) się kończy i zaczyna autonomiczny (kierowanie się wyłącznie własną wolą, u E. Kanta imperatyw kategoryczny), możemy tylko przemawiać do sumień dzieci i modlić się o Bożą opiekę. Słowa uczą, przykłady pociągają (sentencja łacińska). Nie należy dzieci za wcześnie obarczać problemami życia dorosłego. Należy pamiętać, że nieznane nie nęci. Jeżeli uważacie, że odnosicie sukcesy pedagogiczne, to przeanalizujcie jeszcze raz swoje postępowanie. Może okazać się, że rezultaty są doraźne, a konsekwencje po latach groźne.
Rodzice winni wzbudzić u dziecka zaufanie do siebie. Nie można tego uczynić siłą, o to trzeba się postarać, zasłużyć.
Nie ma uniwersalnego sposobu na wychowanie dzieci. Nic tu nie wymyślę. Powiem jednak, co uważam za pożyteczne. Trzeba wiedzieć, że dziecko rozumuje inaczej niż dorośli. Stopniowo odchodzi od typowego dla pewnego wieku „magicznego” sposobu rozumowania. Ta zmiana przebiega etapami. Jean Piaget (1896–1980) określił to jako model asymilacji – adaptacji. Przez zobaczenie i dotknięcie – niemowlęta i dzieci budują stopniowo umysłowy obraz świata i zachodzących w nim procesów.
Wiele cennych wskazówek wychowawczych przekazał nam Jan Jakub Rousseau (1712–1778) w swoim poemacie dydaktycznym Emil, czyli o wychowaniu (1762). Przede wszystkim odrzucał środki do urabiania dziecka, do realizowania celów i ideałów narzuconych z zewnątrz. Program wychowawczy odnosił do człowieka w ogóle, wykluczając wszelkie podziały polityczne, narodowościowe, klasowe, zawodowe. Pisał: Ponieważ w porządku naturalnym wszyscy ludzie są równi, powszechnym ich powołaniem jest stan człowieczeństwa… Żyć – oto zawód, którego chcę nauczyć. Wychodząc z mych rąk, nie będzie on, przyznaję, ani urzędnikiem, ani żołnierzem, ani księdzem, będzie najpierw człowiekiem, czemkolwiek człowiekowi być wypadnie, tem będzie umiał być w potrzebie; los może go ruszać z jednego stanowiska, on zawsze znajdzie się na właściwem… (S. Kot, Historia wychowania).
Od pierwszego dnia należy traktować dzieci poważnie. Należy je traktować jak równoprawnych partnerów. Tak traktował dzieci Janusz Korczak. Żadne „ciuciuciu” – to jest nienaturalne. Zawsze należy podchodzić do dziecka z pogodną miną (dziecko uzna to za odruch naturalny i też tak będzie postępować). Metodę tę stosuję od lat i zawsze była ona skuteczna i przynosiła owoce. Generalnie dzieci nie boją się mojej obecności. Problemy dzieci mają dla nich taką samą wagę, jak u dorosłych. Nie wolno je zbywać. Łzy dzieci są zawsze autentyczne. Ne puero gladium (łac. nie dawaj dziecku miecza). Wychowując należy uwzględniać wrodzone predyspozycje dziecka (pajdocentryzm). Nie ma lepszego wychowania, jak przykłady własnego postępowania. Dzieci naśladują rodziców dosłownie. Tragedią jest, gdy są różne stanowiska rodziców. Niestety przeważnie przegrywa ten, kto chce mądrzej i lepiej, bo jest to trudniejsze. Jak w ekonomii słaby pieniądz wypiera mocniejszy, tak i w wychowaniu rzeczy łatwiejsze, lżejsze są atrakcyjniejsze dla młodych niż wymagające pracy, rezygnacji itp. Nie trać nigdy cierpliwości – to jest ostatni klucz, który otwiera drzwi (Antoine de Saint-Exupéry 1900–1944); Większy ból niż ukąszenie węża daje niewdzięczność dziecka (William Shakespeare); Ile jesteś dłużny swoim rodzicom, wiesz dopiero wtedy, kiedy sam masz dziecko (przysłowie japońskie); Zachowanie się dzieci jest ogromnie interesujące dla człowieka, który umie patrzeć i rozumieć. Widzi otwartą i niezafałszowaną księgę natury (Adolf Knigge 1752–1796). Seksualność należy traktować jako zwykłą rzecz. Nie wolno tematu wywoływać przedwcześnie. Jeżeli już tak się stanie, przejść nad tym do porządku dziennego. Nie wykazywać zdziwienia ani emocji. Traktować temat seksu tak samo jak temat hodowania kwiatków. Nigdy nie przytulać się do dziecka, jeżeli ono nie okazuje takiej potrzeby. Po prostu przeczekać. Żeby zatańczyć z własną córką, musiałem czekać ponad 18 lat. Prawdopodobnie działała „chemia”, z którą dziecko nie umiało sobie poradzić. Odruchy sprzeciwu były instynktowne. Freud udowodnił, że popędy płciowe występują także u dzieci (kompleksy Elektry, Edypa). Moja ukochana wnuczka pozwala całować się tylko we włosy. Zawsze to szanowałem. Po każdym pocałunku innych osób wycierała się mniej czy bardziej dyskretnie. I to przeżyłem. Dziecko rozdrażnione przeżywa to mocniej niż dorosły, bo czuje w sobie niemoc wobec dorosłych. Nie należy dolewać oliwy do ognia (przysłowie).
Od samego początku należy u dziecka wydobywać pokłady religijne, które w nim drzemią w sposób naturalny (dar pragnienia i poszukiwania Boga). Należy uwrażliwiać dziecko na sacrum w sposób najzwyklejszy, z pominięciem katechetycznej nieprawdy. Prawda pozbawiona nieprawdziwych i infantylnych ozdobników jest najpiękniejsza sama w sobie. Trzeba o Bogu mówić, że jest samym Istnieniem bez substratu materialnego. Unikać wszelkich antropologizmów, bo z tego tworzą się fałszywe obrazy Boga. Akcentować rolę Jezusa jako ludzki obraz Boga. Jezusa stawiać za przykład człowieka, który jest Bogu miły. Zachęcam (ze względu na moje przekonania) do właściwego przedstawiania bytów duchowych (anioły, szatan) jako pojęcia konceptualne, obrazowe. Bezwzględnie unikać stwierdzenia, że Bóg kogokolwiek karze. Religia powinna być radosna. Grzechy przedstawiać jako coś, co jest Bogu niemiłe i że nie należy Go zasmucać. Miłością rozwiązywać wszelkie problemy. Unikać straszenia i karania. Mały człowiek powinien mieć oparcie w Bogu, a nie srogiego nauczyciela.