Odp dla Pani KZ.

                                                                                  

Pani KZ

 

        Dostrzegam, że jest Pani w okresie gniewu na swój los. Gniew powoduje, że nie można do końca racjonalnie myśleć. Wszystkie myśli zmierzają do jednego pytania – dlaczego mnie to spotkało? W takich chwilach człowiek odczuwa wielki żal do Boga. On przecież miał być gwarantem naszego szczęścia. Jemu się zaufało, do Niego wznosi się prośby i modlitwy, a tymczasem On milczy. Po co nam taki Bóg?

 

         Teraz, gdy Pani ma w sobie bunt, trudno będzie przyjąć moje słowa. Gdy przyjdzie lepszy czas, proszę przeczytać to, co teraz mam Pani do powiedzenia (nie jako psycholog, ale teolog).

 

         Gdyby Bóg miał postać widzialną, w czasie Pani cierpienia, zobaczyłaby Pani Boga obok siebie, który Pani towarzyszy i tak samo cierpi jak Pani. Cierpi bo dostrzega Pani cierpienie. Aby Pani pomóc musiałby przy tej okazji złamać po drodze wiele zasad, które sam ustanowił. Musiałby nie jednego człowieka zdeterminować (wpłynąć na poczynania ludzkie). W ten sposób sam zniszczyłby największy dar jaki dał człowiekowi – wolną wolę. Czyńcie sobie ziemię poddaną (Rdz 1,28).  Bóg stara się, poprzez głos Pani sumienia Panią umacniać, aby mogła Pani przeciwstawić się złu. Proszę spróbować usłyszeć Jego podpowiedzi. Proszę z Bogiem w duszy porozmawiać. Każda Pani myśl, która przyniesie dobre rozwiązania na pewno od Boga pochodzi. Złych podpowiedzi nie ma. Jeżeli Panią nachodzą, to są wynikiem Pani niepokoju, rozpaczy, a więc w wyniku rozstroju emocjonalnego.

          Jeżeli w dalszym ciągu  los jest dla Pani okrutny, to proszę przyjąć cierpienie jako wezwanie do spełnienia jakieś szczególnej misji w życiu. Zło może Pani zamienić w dobro. Czy ma Pani pojęcie, że może Pani dokonać coś naprawdę niezwykłego?!. Sama cierpiąc, może Pani być darczyńcą. Jak to się robi?

          Jest wiele sposobów. Ten który jest mi najmilszy, to ofiarowanie swojego cierpienia w jakieś intencji. Tym sposobem człowiek staje się współuczestnikiem Ofiary Chrystusa. Cierpienie Jezusa stało się skuteczne. Bóg przyjął Jego cierpienie i powstało wielkie dobro – Odkupienie.

          Ponieważ na ziemi stale panuje zło trzeba ciągłego odkupienia. To właśnie dzieje się na każdej Mszy. Proszę skorzystać z tej formy pobożności i z daru jakie daje Eucharystia. Proszę być dawcą dobra. Zapewniam Panią, że wtedy cierpienie Pani będzie bez większego znaczenia.

 

Co Pani życzę z całego serca. Paweł Porębski
 
 
Witam

 

      Piszesz, że przez swój Krzyż Chrystus pokazał nam drogę jaką powinniśmy iść.
W życiu swoim dużo krzyży udźwignęłam i kiedy teraz uwierzyłam, że mogę być szczęśliwa z kimś kogo kocham – znowu cierpię – ileż tych krzyży można udźwignąć – zaczynam wątpić w to wszystko
– zły kolejny dzień – pozdrawiam.   KZ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *