Chrześcijanie w imię domniemanej pobożności mają tendencje do uświęcania nawet zwykłych rzeczy. Niejednokrotnie zachowują się bardziej „papiesko niż sam papież”. Do religii wprowadzają karkołomne elementy i stają się ich zagorzałymi obrońcami. Podobnie obrońcy Krzyża przed pałacem Prezydenta uważali się za bardziej gorliwych wyznawców Chrystusa niż kapłani, którzy przyszli przenieść Krzyż w bardziej godne miejsce. Ta zachłanna gorliwość nie pozwala im na obiektywne ocenianie sytuacji oraz spojrzenie historyczno-teologiczne i zdroworozsądkowe. Bronią nie tego co jest naprawdę ważne, a to, co wydaje im się słuszne.
Takim przykładem forsowania na siłę świętości i przywiązywania do niego nadmiernej uwagi jest dekalog.
Zasady moralne, które występują w dekalogu, znane były już w Egipcie ok. 2450 r. przed Chr. (Pouczenia Ptahhotepa).
Od pierwszej chwili Mojżesz spełniał rolę przywódcy narodu żydowskiego. Aby utrzymać porządek i ład, ustanawiał najprzeróżniejsze prawa i obowiązki. Jest ich 613 (365 negatywnych i 248 pozytywnych). Niektóre niekoniecznie były z woli Bożej. Jak mówił Jezus do faryzeuszy: Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał [Mojżesz] wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę (Mk 10,5–6). Proszę zwrócił uwagę na słowo „napisał”.
Aby prawo było respektowane, autoryzowane było samym Bogiem: Pan powiedział. Żydzi przyjmowali go w przeświadczeniu, że Bóg osobiście przekazał te prawa. Żydzi byli bardzo przyzwyczajeni do swojego Prawa. Uważali je za święte. Oparte było ono głównie na bojaźni Bożej i przed karą potępienia.
Trzeba powiedzieć otwarcie, że hagiografowie Starego Testamentu nadużywali Boga do swoich partykularnych politycznych celów. Prawo przede wszystkim miało dyscyplinować naród żydowski.
Hagiografowie korzystali głównie z prawa naturalnego jakie jest w każdym człowieku. Zaadaptowali też mnóstwo przepisów prawnych z innych religii, narodów (np. prawo Hammurabiego).
Dekalog dawniej nie miał takiego znaczenia jak dziś. Nie jest on kodeksem, ale spisem zagadnień moralnych, do którego człowiek powinien się odnieść. Wiele przepisów starotestamentalnych uległo dezaktualizacji: Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić (Mt 5,17).
Dekalog jest streszczeniem i powtórzeniem praw naturalnych, jakimi Bóg obdarza każdego człowieka w momencie poczęcia. Zachowanie ich gwarantuje życie wieczne – zbawienie (por. Mt 19,16–22). Kamienne tablice są widzialnym dokumentem potwierdzającym zawarcie Przymierza. Mają one bardziej znaczenie polityczno-religijne niż prawne. Dekalog jest obietnicą i znakiem Nowego Przymierza.
Odpowiednikiem dekalogu w Nowym Testamencie są myśli zawarte w Kazaniu na Górze. Kazanie na Górze jest przewrotem w myśleniu. Nowe prawo zastąpiono bojaźnią świętą. Uchodzi ono za kodeks moralności chrześcijańskiej. Nie jest jednak programem społecznym. „Nowa” moralność polega na wypełnieniu duchem (miłości) dawnej litery Prawa. Dekalog został pogłębiony i zradykalizowany. Można powiedzieć, że Jezus to Prawo Boże udoskonalił. W mniemaniu Żydów, sprawiedliwe Prawo odwetu zastąpione zostało czymś kuriozalnym! Błogosławieni ubodzy w duchu? Błogosławieni pokorni? Błogosławieni cisi? Błogosławieni, którzy cierpią prześladowania? Aby to pojąć, należałoby przeprogramować całe swoje myślenie. Nauka Jezusa zdumiewała. Tego nie można było przyjąć z marszu. To wymagało czasu. To wymagało przemyśleń.
Jeżeli Dekalog pochodzi od Mojżesza, jego tekst, który wyszedł spod ręki tego wielkiego przywódcy Izraela, musiał się znacznie różnić od tekstu zachowanego w Biblii. Dowodem na to, że z biegiem czasu tekst ten uległ zmianom, są dwie wersje Dekalogu, między którymi zachodzą wprawdzie nieistotne, ale wyraźne różnice (Synowiec Julius Stanisław OFMConv., Mędrcy Izraela ich pisma i nauka, wydanie II, wyd. Bratni Zew, Kraków 1997 str. 83).
Katecheza nie zwalnia nikogo od myślenia. Obecnie przyszedł czas, w którym należy dokonać nowej rewizji przesłania Bożego. Najpiękniejsza jest sama Prawda, choć czasem może być niezwykła, a nawet dla niektórych bolesna.
W dekalog nie należy wierzyć, ale należy żyć według dekalogu. Oczywiście, że od dekalogu ważniejsza jest Miłość Boga i Boże Miłosierdzie. Tym różni się sprawiedliwość od Miłosierdzia, że Miłosierdzie odstępuje od litery prawa, a kieruje się Miłością.