Jezus dźwiga swój Krzyż
Na Golgotę (aram. „miejsce czaszki”), wzgórze położone w odległości ok. 700 m od pałacu Piłata, Jezus musiał sam dźwigać belkę poprzeczną (tzw. patibulum). Ciężar drewnianej belki krzyża (ok. 100 kg) był ponad Jego ludzkie siły. Gdy Go wyprowadzili, zatrzymali niejakiego Szymona z Cyreny, który wracał z pola, i włożyli na niego krzyż, aby go niósł za Jezusem (Łk 23,26). Scena dźwigania krzyża jest mocno naciągana. Nie umniejsza to jednak faktu i grozy samej drogi krzyżowej. Moc Jezusa stała się niemocą. Co za paradoks! Jezus potrzebuje pomocy. Niemoc fizyczna Boga przemieniła się na moc miłości, która gotowa jest na wszystko. Szymonem Cyrenejczykiem może być każdy z nas. Dźwigając krzyż Pański, niesie zarazem własną koronę światła. Na rozkaz namiestnika rzymskiego Poncjusza Piłata, na górze krzyża powieszono akrostyk INRI (pierwsze litery czterech wyrazów) napisu łacińskiego „IESUS NAZARENUS REX IUDAEORUM” (Jezus Nazarejczyk Król Żydowski).