Już zaczęło się odliczanie
Kościół instytucjonalny poprzez odpowiednie zapisy (dogmaty, Prawo Kanoniczne, wypowiedzi papieży) chroni depozyt wiary od błędnych nauk. Między innymi: Nikt nie może sam siebie upoważnić do głoszenia Ewangelii. […] Nikt nie może sam sobie udzielać łaski[1]. Trudno nie przyznać racji, że kościół zabezpiecza to co jest najważniejsze – doktrynę wiary. Jednak błędem kościoła jest jej hermetyzacja. Uznał, że od dawna posiadł Prawdy wiary, powołując się na Pismo święte i Tradycję. Źródła te przyjął za niepodważalne, bo jak głoszą, od samego Boga pochodzą.
Bóg powołał świat i nadał prawa umożliwiające jego eksplorację. Na czele świata postawił człowieka i nadał mu możliwość rozumnego kontynuowania dzieła Bożego. Dał człowiekowi dar odczytywania zamysłów Boga. Jednak wszystko czego dotknie się człowiek jest skażone niedoskonałością ludzką. Pismo święte, Tradycja to dzieła ludzkie. Owszem, tam zawarta jest myśl Boża, ale nie jest ona wyrażona wprost. Cokolwiek człowiek powie o Bogu jest tylko ludzkim oglądem. Nawet religia, kult, sakramenty są stworzone (zdefiniowane) przez człowieka. Kościół powinien okazać pokorę względem Bożych tajemnic. Nie może stawiać się na piedestale wszechwiedzącej instytucji. To jest pycha. Bóg tak urządził świat, że chce abyśmy ciągle Go szukali i rozpoznawali. Bóg jest Podmiotem wiary. Bardzo dobrze, że człowiek ma ciągle wątpliwości. Gdyby wiara była wiedzą, to Bóg byłby tylko informacją. Bogu chodzi o coś więcej. Człowiekowi zadany został rozwój duchowy i doskonałość równa doskonałości Jezusa. Między innymi zasadność Jezusa tkwi w tym, że pokazał nam cel, do którego wszyscy powinniśmy dążyć – do mistycznego połączenia się z Stwórcą.
Od samego początku, wszystkie moje wysiłki pragnę konsultować z Kościołem katolickim (na szczeblu ordynariusza, rektora seminarium, innych biskupów). Wszystkie moje książki (7) zostały przesłane wspomnianym notablom. Bardzo zależy mi na ich mądrych komentarzach, uwagach. Muszą być one jednak na właściwym poziomie. Zaproponowałem w seminarium cykl wykładów z wiary rozumnej z powiązaniem z naukami przyrodniczymi. Chętnie pokieruję instytutem świeckim badań biblijnych pod jurysdykcją kościelną. Mimo 62 lat, mam jeszcze siłę zrobić coś dla naszego Kościoła. Póki co, spotykam się z milczeniem.
Ostatnie wiadomości z kościołów zachodnich biją na alarm. Już zaczęło się odliczanie nad pogrzebem kościoła. Tylko ślepi i zadufani w sobie biskupi i kapłani nie dostrzegają niebezpieczeństwa.
Historia kościoła pokazuje, że nie raz kościół był na zakręcie. W X wieku uratował go zakon kluniacki. Może tym razem musi to zrobić laikat?
Ten sam Katechizm Kościoła Katolickiego pisze: Wierni świeccy, którzy są do tego zdolni i przygotowani, mogą wnosić swój wkład w formację katechetyczną. Stosownie do posiadanej wiedzy, kompetencji i zdolności, jakie posiadają, przysługuje im prawo, a niekiedy nawet obowiązek wyjawiania swego zdania świętym pasterzom w sprawach dotyczących dobra Kościoła. Proszę więc, obudźcie się z letargu i z pychy[2].