Prawda jest jedna
Czytając Pismo święte, opracowania teologiczne zauważa się w nich wiele (tysiące) niekonsekwencji. Wiele zdań jest wzajemnie sprzecznych. A przecież Prawda jest jedna. Jeżeli są rozbieżności, to znaczy, że konstrukcja wiary nie jest do końca prawdziwa. Ciągłe remontowanie budowli wiary nie jest już wystarczające. Trzeba zburzyć stary budynek i zbudować nowy. Z tym faktem należy się pogodzić. Im szybciej to się uczyni tym lepiej.
Kilka przykładów.
Opowieść o mędrcach ze Wschodu (Mt 2,1–12) uważa się za haggadę teologiczną. W trakcie dalszego opracowania przywołuje się przybycie magów jako fakt rzeczywisty[1].
Maryja świadomie powiedziała „fiat”. Dziwi więc fakt, że przyjmuje się, że w okresie dzieciństwa Jezusa rodzice Maryja i Józef nie byli świadomi, że Jezus jest Rodzonym Synem Ojca Niebieskiego[2]: Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział (Łk 2,50).
Katecheza głosi, że w Betlejem urodził się Bóg (Bóg się rodzi Moc truchleje – z kolędy). W myśl tej nauki trudno przyjąć, że: Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi (Łk 2,52). Uczący się Bóg jest paradoksem.
Fakt chrztu Jezusa podzielił teologów. Chrzest Janowy był oczyszczający z grzechu. W katechezie przyjmuje się, że Jezus był bezgrzeszny. Zagadkę tę rozwiązuje filozoteizm dostrzegając w Jezusie człowieka, który dopiero dochodził do swojej Chwały. Za życia podlegał tym samym pokusom, co każdy inny człowiek.
Niektóre nieporozumienia i niekonsekwencje zostały usunięte przez filozoteizm. Nowe propozycje teologiczne są ze sobą spójne. To powinno zachęcić do dalszych badań egzegetycznych w tym duchu.
Ujawnienie sprzeczności biblijnych może zniechęcić do wiary. Przykładem jest kilku księży, którzy po przemyśleniach, przez swoją uczciwość, niedawno, odeszli od kapłaństwa. Stracili przy tym wiarę w Jezusa jako Syna Bożego. Szkoda. Osoby, w których pojawi się zwątpienie niech pamiętają, że Bóg jest logiczną koniecznością. Jeżeli On Jest, to reszta jest do przebadania, omówienia, przekonywania. Bóg jest Opoką wiary. Reszta jest subiektywnym oglądem. Na tym poziomie wiary wierzy się w Boga istniejącego, ale w jakimś sensie statycznego. On po prostu Jest. Postać Jezusa jako Wcielenie Boga, tak kontrowersyjna, jest dopełnieniem wiary. Kto ma wątpliwości, może je mieć. Nic się nie dzieje. Kto uwierzył w Jezusa Chrystusa ma pełniejszy obraz Boga działającego. Przede wszystkim przez Jezusa możemy lepiej poznać samych siebie. Jezus wiele tłumaczy i wyjaśnia.
Według mojego oglądu, to wiara powinna dotyczyć nie Boga (bo Bóg jest bezspornie potrzebny do wyjaśnienia istnienia świata) lecz Jego Syna Jezusa. Wcielenie nie należy rozumieć jako wejście Boga w ciało Jezusa. Dusza Jezusa zespoliła się całkowicie z duchem Boga w jedno Misterium. Tym aktem Bóg uświęcił człowieka do swojej godności. Wielkość tego wydarzenia przekracza mój umysł. Jako człowiek nauk ścisłych (geofizyk, informatyk, racjonalista) jestem zmuszony uruchomić pokłady wiary. O dziwo jest mi z tym dobrze.
[1] S. Czesław Stanisław Bartnik, Dogmatyka Wyd. RW KUL Lublin 1999, Haggada teologiczna o magach – mędrcach ze Wschodu (s.563); Tam też musieli przybyć magowie mędrcy (s. 564).
[2] Tamże, Przede wszystkim nie rozumieli wówczas trynitologii, czyli że Jezus Chrystus jest Rodzonym Synem Ojca Niebieskiego (s.568).