Satanizm, a wiara w Boga

Czy można wierzyć w byt ontyczny szatana nie wierząc w Boga?

 

          W postawionym pytaniu dostrzegam pewne niezrozumienie filozofii satanizmu. Wbrew pozorom nie jest ona religią, a raczej pewną postawą wobec życia. Nie istnieje coś takiego jak jedna doktryna satanistyczna. Jej rodzajów i odmian jest tyle ilu jest samych satanistów. W niej najczęściej zauważa się bunt wobec obowiązujących norm społecznych i religijnych. Sataniści uważają, że religia, społeczne konwencje jak i wszelkie prawa zniewalają człowieka. Nie chcą ślepo im się podporządkowywać. Szukają oni przede wszystkim pełnej wolności. Ich potrzeby są bardzo egoistyczne. Walczą o własne przywileje. Nie potrzebują żadnego kodeksu etycznego, bo wystarczy im ich własny rozum. Człowiek jest sam dla siebie sterem i żeglarzem, sędzią i najważniejszą lub jedyną wyrocznią. W miłości najważniejsze są własne doznania. Oddawanie się drugiej osobie jest często nietrafione i nic dobrego z tego nie wynika. Pełna miłość łączy się ze zrozumieniem drugiego człowieka – a wtedy działanie na jego korzyść jest naturalnym i przyjemnym uzupełnieniem.        

           U satanistów statystycznie przeważa ateizm. Niektórzy jednak wierzą w Boga. Przyjmują, że Bóg powołał ludzi dobrych. Nie potrzebują więc kontroli za pomocą zewnętrznej moralności. Sami dla siebie są wystarczającym wyznacznikiem tego, co jest dobre, a co złe. Sataniści uważają się za ludzi racjonalnych i mądrych. Wiedzą, że za wolnością idzie odpowiedzialność. Nie chcą nic przyjmować na wiarę. Chcą do wszystkiego zachować dystans. Uważają, że dogmaty, zakazy i nakazy służą interesom kościołów (różnych).

          Sataniści chcą być tolerancyjni. Szanują tych, co wierzą. Jak mówią – to ich sprawa. Nie chcą jedynie, aby im kto narzucał jakąkolwiek wiarę. Uważają, że najważniejsze jest to, co jest teraz na ziemi. To co w „górze” nie jest sprawdzone, racjonalne. Owszem bogom należy się szacunek i ostrożne podejście jest jak najbardziej wskazane, ale bez fałszywej czci i bez poddaństwa.

           Sataniści nie oddają czci szatanowi. Traktują go raczej jako symbol, a nie jako realną postać.  Jak sami mówią: Nie składamy mu ofiar – z magicznego punktu widzenia nie ma to sensu. Z jakiegokolwiek innego zresztą też. Nie składamy ofiar, podkreślę na wszelki wypadek, bo do niektórych to nie dociera. Co więcej – zła sława satanizmu, jeśli chodzi o ofiary, jest jednym wielkim nieporozumieniem. Morderstwa i oddawanie czci Szatanowi nie jest przyczyną społecznej fobii – jest jej wynikiem. W tym miejscu muszę zmartwić obydwie strony barykady. Czciciele Szatana swoje chore pomysły biorą z propagandy antysatanistycznej, która co jakiś czas odżywa w środkach masowego przekazu, kiedy nie ma o czym pisać, kiedy pod ręką nie ma akurat żadnej wojny a nasi kochani politycy nie wygłupili się jakoś szczególnie. Kult Szatana jest wytworem wyobraźni i szukaniem zła nie tam, gdzie ono faktycznie się znajduje. A to, że owo zło przybiera później postać faktów dokonanych jest wręcz naturalną konsekwencją. Tak samo Czarne Msze i odmawianie Ojcze Nasz wspak. W ten sposób powstał “Młot na Czarownice” i inne radosne wykwity naszej kultury, które jednej stronie służą jako definicja i opis Zła, a drugiej jako podręcznik “Jak być Złym”. Tak to właśnie działa.

          Na temat satanizmu należałoby napisać osobny wykład. Aby zrozumieć, trzeba zapoznać się z ich filozofią. Póki co, zauważam ogromne nieporozumienie opiniotwórcze. Satanistów traktuje się z góry jako wielkie zło. Przypisuje się im nieprawdziwą „gębę”. Kto pozna ich filozofię dokładnie dostrzeże w nich również własne przemyślenia. Może być zaskoczony zbieżnością myśli w wielu sprawach. Niejeden pomyśli sobie – no tak, ale jak się do tego przyznać. Jeszcze pomyślą, że jestem satanistą.

          W przypadku „dzieci kwiatów” świat przyznał się do niezrozumienia ich przesłania i błędnego ich traktowania. Nie umieli zrozumieć nowego pokolenia i nowych wyzwań. Oni odnawiali hasła pozytywne, które straciły swą żywotność. Sataniści to też rodzaj sprzeciwu i buntu wobec hipokryzji kościołów i ludzi uważających się za pobożnych. Warto zadać sobie trud, i poznać, o co tak naprawdę satanistom chodzi. Nie potępiać, a zrozumieć.

         

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *