Papież Pius X

 

Papież Pius X

 

          Jak wspominałem, po odebraniu ziem państwu watykańskiemu nastąpił nie upadek, ale renesans papiestwa. Do tego przyczynił się znacznie  papież Leon XIII. Takiego autorytetu moralnego nie miał Watykan od stuleci. Nowy papieże Pius X został wybrany 2 czerwca 1903 r.  Poświęcił się on krzewieniu pobożności pośród kleru i ludu. Wprowadził on wiele uproszczeń w administracji Kurii. Był wielkim propagatorem codziennej Eucharystii. Jak głosił, nie jest Ona przedmiotem kultu, ale w swej istocie chlebem. Wykazywał wiele trosk dla biednych i słabych. Był przeciwnikiem nepotyzmu. Jego brat (ojciec) pozostał listonoszem, a ukochany bratanek wiejskim proboszczem. Papież Pius X mimo wielu zalet był konserwatystą. W encyklice Pascendi (z 8.09.1907) potępił rozwijający się modernizm. Alfred Loisy głosił, że Księgi Święte należy interpretować jak dowolny dokument historyczny, nie licząc się z Magisterium Kościoła: dogmaty nie są to prawdy, które spadły z nieba; Jezus zapowiedział Królestwo, a oto nadszedł Kościół[1] (Alfred Loisy). Z Rzymu uczynił centrum Kościoła katolickiego. Badania teologiczne jednak ugrzęzły pod naporem jego zakazów. Powstała surowa polityka Kościoła. Co prawda papież zachęcał do badania Pisma św., ale zarazem przestrzegał przed nadmierną krytyką. Poziom katechezy obniżył się. Pius X nie był papieżem  tolerancyjnym. Wielu chrześcijan z posłuszeństwa papieżowi myliła pobożność z fanatyzmem. Niestety ten tren nienaruszalności doktryny katolickiej przenosił się na dalsze lata, i kto wie, czy i dzisiaj nie ma swoich reperkusji. Autorytet papiestwa nieco się zmniejszył. Powstała tajna organizacja o cechach inkwizycji tzw. „Sapiniery”. Pius X oświadczył: Religia żydowska była podstawą naszej religii, została jednak zastąpiona nauką Chrystusa i nie możemy uznać dalszej racji istnienia tamtej. Przypuszcza się jednak, że nie o wszystkich działaniach sodalicji wiedział Pius X, może w niektórych przypadkach przeciwstawiłby się stosowanym przez Sapinière metodom[2].

          1 września 1910 r. Pius X nakazał katolickim duchownym (profesorom uczelni kościelnych) składać „Przysięgę modernistyczną”, która kazała wierzyć, że Kościół (…) został bezpośrednio i wprost założony przez (…) Chrystusa, oraz nakazuje potępiać tych, którzy twierdzą, że Wiara, przez Kościół podana, może stać w sprzeczności z historią oraz sposób rozumienia i wykładania Pisma św., który, pomijając tradycję Kościoła, analogię Wiary i wskazówki Stolicy Apostolskiej, polega na pomysłach racjonalistycznych. Przysięga miała zapobiec zamętowi w umysłach wiernych co do istoty dogmatów. Przysięgę zniesiono w 1967 r.

          Prawdą jest, że Alfred Losy stracił wiarę w boskość Jezusa. Podobną drogą rozumowania poszedł ks. prof. Tomasz Węcławski, który odszedł od kapłaństwa. Na tej drodze znalazłem się i ja. Ona jednak doprowadziła mnie do głębokiej wiary w Wcielenie Boga w Człowieczą postać Jezusa Chrystusa. Dziś uważam, że Wcielenie było ukoronowaniem boskiego zamysłu Objawienia się Boga. Jezus Chrystus prawdziwy Człowiek i prawdziwy Dziedzic jedynego Boga. Jezus Chrystus jest ikoną zamysłu Bożego odnośnie każdego człowieka. Przez Jezusa wiemy, że człowiek jest bytem niemal doskonałym. Postać Jezusa nadaje życiu sens i wartość, jest nadzieją na przyszłość.     

          Kanonizacja Pius X bardziej opierała się na jego pobożności niż na poparciu jego poglądów.

 



[1] Roger Aubert, Historia Kościoła tom 5. Wyd. PAX Warszawa 1985, s. 142.

[2] Tamże, s. 151.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *