Religia, kult

Co określiłby Pan za najważniejszą rzecz odróżniającą chrześcijanina, od agnostyka, przekonanego, że należy miłować bliźniego i “dobrze mu czynić”? Jeśli przyjmiemy, że elementy kultu nie są czymś niezbędnym, to na czym będzie właściwie polegała różnica?

 

       Moim zdaniem agnostyk, ateista, deista itp są etykietami, które nie do końca mówią prawdę. Znam wielu „ateistów”, którzy są bliżej Boga niż niejedna osoba deklarująca się jako wierząca. Zresztą, deklaracja, że jest się wierzącym nic nie znaczy i niewiele mówi. Ważna jest postawa życiowa i to co się czyni. Każdy człowiek ma zakodowaną w sobie prawo naturalne, niezależnie czy deklaruje się jako wierzący, czy nie.

        Religia, kult jedynie pomagają w postawie życiowej. Nie są one warunkiem sine qua non zbawienia (Kościół katolicki ma trochę odmienne zdanie). Przynależność do religii narzuca pewną dyscyplinę (jak w każdej organizacji). Człowiek poza kościołem musi borykać się sam  z różnymi problemami natury duchowej, neurotycznej. Uważam, że są takie silne osoby, które dają sobie świetnie radę bez kultu i religii, ale jest ich mało.  Najczęściej szukamy pocieszenia, ulgi, pomocy, oparcia. Bez Boga człowiek zdany jest na samego siebie. Jest wolny, ale musi przejąć całą odpowiedzialność za swoje czyny, słabości, a to nie jest łatwo.

          Autentyczna wiara daje jeszcze coś bardzo ważnego. Poczucie bycia w rodzinie, gdzie panuje miłość. Bez tej czułości, człowiek może i etycznie w porządku jest twardzielem, ale i samotnikiem. Poznanie miłości chrystusowej  człowieka ubogaca. Nie należy z tego dobra rezygnować.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *