Co Pan sądzi o “wpajaniu wiary” dzieciom? Wiadomo, że jeśli rodzice powiedzą dzieciom, że Bóg jest itd., to te prawdopodobnie w to bezkrytycznie uwierzą. Z czasem jednak musi nadejść moment refleksji, kiedy ta “wpojona” wiara przestaje być pewnikiem i wszystko trzeba samemu przerobić od nowa. Czy uważa Pan, że taki “bezkrytyczny”, dziecinny okres wiary jest człowiekowi do czegokolwiek potrzebny? Myślę, że 99% dzieci przystępujących do Pierwszej Komunii nie ma pojęcia o co w tym chodzi (przyznaję, że ja sam nie miałem). Wydaje mi się, że wiara jawi się dzieciom najczęściej jako zawiła plątanina nakazów, zakazów i rytuałów i trudno się dziwić, że z czasem ją odrzucają, jako coś absurdalnego. Czy nie lepiej byłoby więc poczekać z wszelkimi formami “katechizacji” do momentu, kiedy człowiek jest zdolny przyjąć ją w miarę krytycznie i świadomie?
Kochający rodzice pragną dla swojego dziecka wszystkiego co najlepsze (chcą dziecku uchylić nieba). Ponieważ dla nich wiara jest bezdyskusyjną wartością, to naturalną rzeczą jest pragnienie podzielenia się nią ze swoimi pociechami. Kiedy dziecko jest jeszcze na kolanach rodziców, rodzice mają prawo i obowiązek troszczyć się o dobro dziecka. Nie jest prawdą, że dziecko nie ma zdolności do przyjęcia wiary. Może jej nie rozumieć, ale przyswaja ją w sercu. Kiedy przyjmowałem Pierwszą Komunię nie rozumiałem jej sensu, ale byłem świadomy sacrum chwili. Kiedy rodzic mówi do dziecka: kocham cię. Dziecko nie rozumie znaczenia słów, ale z wdzięcznością się przytula. Dzieci dobrze przygotowane do Pierwszej Komunii wiedzą, że uczestniczą w czymś co jest znakiem miłości. Dzieci ładują się dobrem.
Kiedy dziecko odchodzi od moralności heteronomicznej i próbuje być samodzielnym, to dobry znak jego dojrzewania. Potencjał wiary jaki został w nim zakodowany staje się jedną z alternatyw wyboru. Nie należy pozbawiać dzieci tej możliwości.
Mówiąc dzieciom o Bogu starajmy się przedstawiać Go jako Istnienie Dobra, Miłości, które jest blisko, które na pewno jest tylko jest niewidoczne jak niewidoczny jest wiatr. Od samego początku unikajmy antropologii Boga, bo Jego fałszywy obraz pozostanie w młodym człowieku nawet i do śmierci.
Przekazujmy dzieciom wiarę mądrą i prawdziwą. Przygotujmy dzieci to Pisma świętego jako dokumentu, w którym Boga zobrazowano. Na przykładach bajek wpajajmy dzieciom, że bajki choć nieprawdziwe niosą mądre przesłania. Mówmy dzieciom prawdę.