Prosiłbym Pana jednak o opinię na temat tzw. “modlitwy świętego
Franciszka”, zaczynającej się słowami “O Panie, uczyń z nas narzędzia Twojego pokoju”. Przyznaję, że jeśli zwracałem się do Boga w ostatnich latach, to moje modlitwy brzmiały mniej więcej w tym samym tonie. Tzn. na przykład “Boże wskaż mi najlepszą drogę życia”, “Boże otwórz moje oczy na to, co jest dobre, a co złe, co jest prawdą, a co złudą”, “Uczyń mnie swoim żołnierzem” itp. Tego typu modlitwa wydawała i wydaje mi się najsensowniejszym, co mogę mówić do Boga.
Ale czy to wszystko jest wyrazem miłości do Niego? Ja widzę w tym
wyraz posłuszeństwa i chęci pełnego oddania. Ale miłości nie. Czy
podziela Pan moje odczucie?
Pozdrawiam. Tomasz K.
Panie Tomaszu
Słowa Pana modlitwy: Boże wskaż mi najlepszą drogę życia; Boże otwórz moje oczy na to, co jest dobre, a co złe, co jest prawdą, a co złudą;
Uczyń mnie swoim żołnierzem bardzo mi się podobają. Prosi Pan o wzmocnienie duchowe, a nie dary niekoniecznie zasłużone.
Czy słowa modlitwy są wyrazem Pana miłości, czy posłuszeństwa (pełnego poddania się), to już Pan powinien wiedzieć najlepiej.
Treść Pańskiej modlitwy kłóci się z następnym wersetem, w którym Pan Pisze, że nie zna pobudek modlitwy: czy to wszystko jest wyrazem miłości do Niego; wyraz posłuszeństwa i chęci pełnego oddania. W pytaniu jest też przeczenie: Ale czy to wszystko jest wyrazem miłości do Niego – Ale miłości nie.
W Pańskim liście odczytuję pytanie o sens modlitwy. Temat ten nadaje się na rozprawę naukową. W kilku słowach. Modlitwa nie powinna być z niczego nakazu, lecz z potrzeby serca. Bez takiej potrzeby modlitwa nie ma sensu. Ważna jest relacja jaka jest z Bogiem. Jeżeli Boga traktuje się osobowo, to modlitwa upodabnia się do dialogu międzyosobowego. Słowa Boga odczytuje się w sumieniu. Jak? Wiele osób o to pyta. Wszystkie myśli dobre od Boga pochodzą. To dość intrygujące, ale w głębokim zamyśle, tak się właśnie dzieje. Złe myśli pochodzą wyłącznie od człowieka.
Kiedy w czasie modlitwy nie przychodzą żadne myśli znaczy, należy Bogu zawierzyć, że we właściwym, tylko sobie znanym momencie pomoże. Bóg raczej nie zdejmuje ludzkich ciężarów, ale wzmacnia plecy, wzmacnia człowieka duchowo: Bóg nie zdejmuje ciężaru, lecz wzmacnia plecy (Franz Seraphicus Grillparzer 1791–1872). Nie należy od Boga oczekiwać rozwiązywania zwykłych codziennych problemów. Należy modlić się o siłę do pokonania tych trudności.