Wierzyć, nie wierzyć cd.

Drogie Panie

 

       W zasadzie pani Marta Z. (patrz poniżej) wyręczyła mnie z części odpowiedzi. Dała wyraz rozumienia mojego przesłania wiary rozumnej.

       Pani Zofio, to właśnie chęć podzielenia się „wiarą rozumną” sprowokowała mnie do zaistnienia na tym portalu. Od samego początku w tytule piszę „Wiara rozumna”. W nim jest słowo „wiara”, więc tym samym potwierdzam, że wiara jest nieodzowna. Dotyczy to m.innymi: osobowego Boga, Wcielenia, zmartwychwstania i inne. Natomiast istnienie Boga ujmuję już w kategorii rozumu: Bóg jest logiczną koniecznością istnienia świata (stąd filozoteizm). Elementarz wiary zaczynam niemal od naukowego stwierdzenia. Przez moje pracę pragnę jak najbardziej urealnić świat transcendentny. Moja wiara jest w tym, że właśnie wierzę w istnienie przestrzeni duchowej. Słowem, w moim przesłaniu jest bardzo dużo miejsca na wiarę: próbuje Pan za wszelką cenę udowodnić, że wiarę da się wytłumaczyć rozumowo. Tak Pani Zofio, na tyle ile się da. Wiem też, że istnieje granica poznawcza, a więc wiara zawsze pozostanie wiarą. Nie podzielam jednak Pani zdania, o niemożności poukładania wiary w logiczny sens. Bez zrozumienia, sama wiara byłaby naiwnością dziecka. Tatuś powiedział, to musi być to  prawdą. Tak przy okazji, dlaczego ożywienie umarłego jest u Pani z pogranicza rozsądku? Zupełnie zgadzam się z Panią: Cały czas odnoszę wrażenie, że za wszelką cenę my, ludzie, próbujemy wejść w sferę Tajemnicy czasem na sposób zbyt brutalny. Proszę jednak zauważyć, że Bóg skutecznie się przed tym ukrywa. Ja nie widzę w tym nic złego. Ja Go szukam, a On mi się chowa według swojej ekonomii objawienia. Bardzo miło odebrałem klimat przyjaźni jaka nas otacza. Mnie również bardzo zależy, abyśmy mieli wspólny Cel, dochodząc do Niego różnymi drogami.

          Bardzo spodobał mi się list Pani Marii. Bije od niego niezwykła duchowość i atmosfera modlitewna. Dziękuję za piękne przyrównanie spinaczki górskiej do zdobywania kolejnych stopni mistycznych.

          Pani Zofia pisze: Pismo winno być zatem wyjaśniane zgodnie z Duchem, w jakim zostało napisane. I tego się trzymajmy! No właśnie, tylko trzeba Pismo św. odczytać na miarę obecnych możliwości. Pismo święte nosi w sobie zapisy, które będą odczytane dopiero przez dalsze pokolenia. Na tym polega nadzwyczajność Pisma św., że ma w sobie zapisy ponadczasowe. Trzymanie się starych poglądów doprowadza do skostnienia, a w dalszej kolejności do odrzucenia wiary.

          Oczywiście, że należy być ostrożnym i nie hiperbolować zbyt twórczo. W liście Wierzyć, nie wierzyć poddałem pod rozwagę swoje własne przemyślenia. We wszystkim musi być rozwaga, no i oczywiście dobra wola. O taką rozwagę prosił Jan Paweł II w swojej encyklice Fides et ratio.

 

 

Wiara rozumna

Miłość wiąże się z poszukiwaniem Prawdy. W wędrówce duchowej człowiek niejednokrotnie odkrywa wciąż nowe, czasem nawet nieoczekiwane horyzonty wiary i refleksji filozoficznej. Koroną poznania jest zjednoczenie z Bogiem w miłości. Podobnie jak serce potrafi miłować, tak i rozum powinien poszukiwać tego, co miłuje: im bardziej miłuje, tym usilniej pragnie poznać (Jan Paweł II, Fides et ratio 42). W miłowaniu jest życie, radość i wolność.

Pan Paweł Porębski jest wielopłaszczyznowo wykształconym człowiekiem (geofizykiem, informatykiem i teologiem), który we współczesnej dobie należy do ludzi, którzy stwarzają szansę rozwoju duchowego, nikomu niczego nie narzucając. Jest otwarty na dialog, również ekumeniczny. Bije od niego wielka tolerancja, dobroć i mądrość, bo prawdziwie miłuje Boga i bliźnich. W rozważaniach i dochodzeniu do Prawdy posługuje się darami Stwórcy, w tym rozumem. Używa pojęcia wiara rozumna (filozoteizm), co streszcza niejako sedno wspomnianej encykliki bł. Papieża Polaka. Przez wyrażenie wiara rozumna (filozoteizm) myśliciel rozumie ogląd wszystkich aspektów religijnych pod kątem znanych człowiekowi praw przyrody, logiki i podejścia filozoficznego, z uwzględnieniem wiary w istnienie Stwórcy świata (Boga) oraz Jezusa Chrystusa jako pełne Wcielenie Boga w istotę ludzką. W moim odczuciu wzbogaca to dotychczasową katechezę i ukierunkowuje na głębsze poznanie Prawdy. Filozoteizm (wiara rozumna) opiera się na tezie, że Bóg nie może, zbyt często, łamać praw, które sam ustanowił (Paweł Porębski, Wiara rozumna, s. 188 i 191). Uważam, że to nowe, zdroworozsądkowe spojrzenie stanowi skarbnicę myśli oraz wyjątkową perłę chrześcijańskiej postawy we współczesnym Kościele. Już bł. Jan Paweł II w encyklice Fides et ratio przypomniał o powszechnym przywileju człowieka do poznania Prawdy (FR 38) zwracając uwagę, że rozumność w wierze chrześcijańskiej jest wartością (FR 43). Pisał on: prawda ukazana nam przez Objawienie jest zarazem prawdą, którą mamy pojmować w świetle rozumu (FR 35). Przestrzegał, że wiara bez rozumu filozoficznego może zostać sprowadzona do poziomu mitu lub przesądu (FR 48). Nawoływał jednocześnie, by wyjść ze ślepego zaułka mitów, aby otworzyć się pełniej na transcendencję (FR 41). Wskazywał zasadność wiary przyjętej świadomie i rozumnie wyrażając opinię, że teologia potrzebuje filozofii, aby  prowadzić z nią dialog w celu sprawdzenia, czy jej twierdzenia są zrozumiałe i uniwersalnie prawdziwe (FR 77). Zaznaczył, że głęboka więź między mądrością teologiczną a wiedzą filozoficzną to jeden z najbardziej oryginalnych elementów dziedzictwa, którym posługuje się chrześcijańska tradycja zgłębiając prawdę objawioną (FR 105).

W zetknięciu z pismami teologiczno-filozoficznymi Pana Pawła Porębskiego można dostrzec, że pisze on niezależnie od wszelkich komentarzy egzegetycznych i katechetycznych. To może szokować. Autor pisze bowiem asertywnie, odważnie, szczerze, własnymi słowami, ale przede wszystkim z serca. Niemal tak, jakby był obecny w miejscach, których dotyczy tekst. Jakby stał pomiędzy bohaterami opowieści i przyglądał się opisywanym zdarzeniom. Jakby wnikał w sedno myśli, słów i czynów Jezusa. Owo niesamowite doświadczenie bliskości Boga, którym się dzieli świecki teolog (m.in. w swojej twórczości piśmienniczej czy na forum internetowym), jest jak tchnienie Ducha Świętego pokrzepiające ludzkie serce. Ja wsłuchując się w tekst jego religijnego przekazu zaczęłam widzieć Ewangelię na nowo i w sposób świeży. Wobec tak głębokiego świadectwa wiary nie da się bowiem przejść bez  refleksji i przemiany. Żarliwość przekazu i zbliżanie się do Prawdy powodują,  że człowiek pragnie nie tylko karmić się Słowem Bożym, ale przede wszystkim zostaje pociągnięty, by wypłynąć na głębię. Pragnie z całego serca naśladować Jezusa Chrystusa w Jego miłości. To jest duchowy owoc filozoteizmu.

Choć są różne drogi do Prawdy Pan Paweł Porębski, przez otwartość rozumu na transcendencję oraz dar serca pałającego miłością, ukazuje uniwersalny charakter treści wiary i jej dziedzictwo dla całej ludzkości. Świecki teolog, będący twórcą filozoteizmu, podkreśla (do niczego nie zmuszając) znaczenie poszukiwania Prawdy w wierze rozumnej. Podobnie i bł. Jan Paweł II widział na tej drodze szansę zarówno postępu wewnętrznego, jak i ekumenicznego. We wspomnianej encyklice roztoczył wielką perspektywę rozwoju duchowego człowieka oraz możliwości na drodze jedności Kościoła, pisząc z nadzieją: Chrześcijański filozof, który buduje swoją argumentację w świetle rozumu i zgodnie z jego regułami, choć zarazem kieruje się też wyższym zrozumieniem, czerpanym ze słowa Bożego, może dokonać refleksji dostępnej i sensownej także dla tych, którzy nie dostrzegają jeszcze pełnej prawdy zawartej w Bożym Objawieniu. Ten teren porozumienia i dialogu jest dziś szczególnie potrzebny dlatego, że najpilniejsze problemy ludzkości (…) mogą zostać rozwiązane dzięki lojalnej i uczciwej współpracy chrześcijan z wyznawcami innych religii oraz z tymi, którzy choć nie wyznają żadnej religii, szczerze pragną odnowy ludzkości (FR 104).

Pozdrawiam serdecznie, Marta Złotnicka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *