Niedawno skończyłem omawiać historię Jezusa na podstawie Ewangelii św. Mateusza. Inne ewangelie traktowałem jako wsparcie tematyczne. Obecnie podejmuję próbę egzegezy Nowego Testamentu biorąc za bazę Ewangelię wg św. Marka.
Jeszcze nie tak dawno Ewangelia św. Marka była traktowana po macoszemu. Dopiero od niedawna budzi znaczne zainteresowanie, ponieważ dopatrzono się w niej sugestywnego przekazu przepowiadania w kościele pierwotnym, które adresowane było do chrześcijan nawróconych z pogaństwa (Rzymian). Uważano ją za najmniej wyszukaną, pisaną prostą greką. Obecnie zmienia się o niej zdanie. Dowartościowuje. Jest to świadectwo, że teologia ciągle jest żywa. Innym też dowodem rozwoju teologii (i to polskiej) są słowa promotora pracy dyplomowej na KUL pani Marty Złotnickiej Jezus Chrystus w świetle filozoteizmu Pawła Porębskiego: Wartość merytoryczna pracy polega na wydobyciu na światło twórczych i głębokich twierdzeń omawianej postaci zawartych w pismach, co niewątpliwie poszerza obraz teologii polskiej, często niedocenianej lub ocenianej jako mało twórcza (Ocena pracy dyplomowej).
Ewangelia Marka jest najstarsza z pozostałych ewangelii, napisana ok. 60–70 r. Z tej Ewangelii czerpali materiał Łukasz i Mateusz. Jest bardzo zwięzła, Marek spisał ewangelię głoszoną przez Piotra. Jego teologia zasadza się bardziej na faktach niż na wypowiedziach Jezusa. Centralnym tematem jest Chrystus-Syn Boży. Ewangelią jest sam Jezus. Już w pierwszych słowach autor ewangelii zaznacza, że Jezus jest Synem Bożym: Początek Ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym (Mk 1,1). Marek przedstawia ogólny zarys działalności Jezusa. Połączył przekazywane przez tradycję słowa i znaki Jezusa z wydarzeniami historycznymi. Pojedyńcze epizody ujął w prostą fabułę, posługując się w tym celu m.in. spójnikiem « a potem » (23 razy). Krótkie perykopy streszczające czyny i słowa Jezusa zestawione razem dają ciągłe opowiadanie o działalności Jezusa w Galilei. Markowy obraz Jezusa cechuje realizm. Ewangelista nie interpretuje faktów, nie wyjaśnia i nie uzasadnia. Dla niego Jezus jest nie tylko zwykłym człowiekiem, ale również Mesjaszem. Wysłannik Boga jest kimś więcej niż tylko śmiertelnym człowiekiem. Jest Królem, choć niepodobnym do żadnego króla. Należy On do świata boskiego. Marek wykazuje, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym. Udowadnia nadludzką godność i wielkość Mistrza z Nazaretu, przypominając Jego wielkie czyny i znaki.
Ewangelia zawiera bardzo mało mów Jezusa, natomiast szczegółowo i zwięźle relacjonuje Jego czyny. Św. Marek z niezwykłą troską opisuje Jego cuda. Zgromadził stosunkowo dużą ich ilość. Są one znakami królestwa Bożego. Świadczą o mesjańskiej godności Jezusa i o Jego boskiej mocy. Prawdopodobnie opisy cudów spełniały ważną rolę w pracy misyjnej. Marek stara się pokazać Jezusa w podwójnej postaci, Jego transcendencję, chwałę i wielkość. Jest On Kimś z nieba
Już na kilku pierwszych stronach dostrzega się krótkie perykopy jakby zasłyszane lub przepisane z innych źródeł. Marek nie podaje własnej interpretacji, nie uprawia teologii w takim stopniu jak Mateusz.
Przyznaję, że dawniej bliższa mi była Ewangelia św. Mateusza. Teraz i ja zmieniam zdanie. U Mateusza jest za wiele własnego tekstu. Wolę samą faktografię, którą można fenomenologicznie (od nowa bez obciążeń) interpretować.
Ewangelia zaczyna się perykopą o Janie Chrzcicielu. To co ważne, to wskazanie, że chrzest Janowy był znakiem nawrócenia i odpuszcenia grzechów, natomiast chrzest Jezusa będzie sakramentem w którym będzie uczestniczył Duch święty. Tekst nie tylko wyjaśnia różnicę, ale definiuje sakrament chrztu. Chrzest jest czymś więcej niż znakiem przynależności chrześcijańskiej. W tym akcie uczestniczy Bóg, który zaznacza « baranka » swojego stada.