Spór o tradycję

 

          Ewangelia Marka w temacie Spór o tradycję Mk 7,1–13  (por. Mt 15,1–9) ujawnia ciągle aktualny problem. Jak żyć, co jest w życiu ważne, a co mniej. Jaką przyjąć postawę wobec religii, kościoła, tradycji. Na ile trzeba być posłusznym władzy świeckiej i władzy kościelnej itp.

           Ewangelia Marka i inne synoptyczne ewangelie nie rozstrzygają wszystkich aspektów zachowań. Tam pokazany jest jedynie pewien wzór, który może być przykładem i inspiracją zachowań.

           Faryzeusze byli zgorszeni, że uczniowie Jezusa nie myją sobie rąk przed jedzeniem. Chodzi tu nie o higienę, ale postępowanie wbrew, skąd inon, słusznej tradycji. Jezus nie broni się przed tym zarzutem, ale dostrzega problem szerzej.  Przez setki lat do religii wprowadzono mnóstwo przepisów o mniejszym znaczeniu etycznym, czy estetycznym. Źle się dzieje, gdy one (obmywanie dzbanków, kubków) wypierają inne, istotne elementy wiary: Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, ». I mówił do nich: «Umiecie dobrze uchylać przykazanie Boże, aby swoją tradycję zachować (Mk 7, 8–9).

          Perykopa jest bardzo pouczająca i dzisiaj. Zachowanie dzisiejszych wiernych katolików jest bardzo podobne do zachowań faryzeuszy. Najlepiej zobrazować to na przykładach:

 

Nagminnie daje się zauważyć, że wierni większą wagę przypisują słowom biblijnym (biblicyzm), przekazom świętych, kazaniom, niż w wiarę w samego Boga.  Biblia jest wynoszona ponad swoje orędzie, co powoduje, że Biblia zwraca się przeciwko sobie. Wartość Biblii ocenia się według kultury i społeczeństwa. Powstają różne mutacje egzegetyczne. Biblię wykorzystuje się nawet do biznesu lub innych partykularnych interesów. Biblie uważa się za zbiór przykazań, które służą do dyscyplinowania wiernych. Dosłowne odczytywanie Pisma świętego pozbawia Go z przesłania teologicznego zawartego w różnych gatunkach literackich. Zatraca się duchowość i tajemniczość, która tak wspaniale inspiruje do dalszych poszukiwań.  Można tak łatwo zniszczyć obrazy biblijne, które pozwalają na doznania i przeżycia duchowe.

 

Nagminna jest  wiara w cud mówiącego Boga w sposób bezpośredni. Nabożnych relacji o mówiącym Bogu jest  mnóstwo. Często narzucane są własne doświadczenia religijne, które mieszane są z rzeczywistością[1].

 

Wiele osób uważa, że są zdolni do życia świętego. Pewność ta, w pewnym momencie, tak zaślepia, że człowiek podświadomie uważa się za kogoś wielkiego. Sam dla siebie staje się Bogiem. Powstaje kuriozalna sytuacja. Człowiek w swoim mniemaniu żyje uczciwie, nie wyczuwając, że już jest przepełniony pychą. Mimochodem przychodzi nietolerancja, a w końcu brak miłości do innych.

 

Najczęściej ten kto mówi o sobie, że jest ortodoksyjnym katolikiem jest w gruncie rzeczy nietolerancyjny wobec innych wyznań.

 

W kościele można zaobserwować osoby, najczęściej starsze, które uczestniczą na kilku mszach, a w domu córka nie ma z kim zostawić małe dzieci, aby również uczestniczyć na tej jednej. Nawet bardzo wzniosłe przeżycia religijne są tylko dewociarstwem, jeżeli nic z nich nie wynika.

 

Wielu wiernych aktywnych w celebracji kultowej, poza kościołem, pokazują złość, niechęć, robią awantury rodzinne. Rodzice zmuszają dzieci do świętowania niedzieli. Dzieje się to w atmosferze awantur domowych, wyzywania dzieci od pogan itp. 

 

Rodzice nie mogąc pogodzić się z nowymi trendami poniżają własne dzieci. Zmuszają dzieci do zachowań im bliskich, które utraciły już moc obowiązująca.

 

Kto uważa się za świętego, jest albo oszustem albo nienormalnym, bo tak naprawdę wszyscy jesteśmy grzesznikami. Od proroka do kapłana – wszyscy popełniają oszustwa (Jr 6,13). Bóg bez przerwy był i jest wykorzystywany przez ludzi i różne organizacje do swych niecnych celów. Okrzykiem: Bóg tak chce! rozpoczęła się pierwsza krucjata. Na klamrach u pasów żołnierzy niemieckich w obu wojnach światowych widniał napis: Gott mit uns (Bóg z nami).

 

Przed pałacem prezydenckim obrońcy krzyża histerycznie chcieli zatrzymać go kosztem narażenia go na profanację. Krzyż  stał się narzędziem walki politycznej.

 

Wierni na zewnątrz pobożni, układni sieją nienawiścią do innych. Scena polityczna jest tego najlepszym przykładem. Tragedia Smoleńska wykorzystywana jest do zbijanie kapitału politycznego.

 

          To co przedstawiłem jest tylko miniaturą wydarzeń, które dzieją się na naszych oczach.

 

Modlitwa

Boże oświeć nasze dusze. Spraw, abyśmy widzieli szerzej i ostrzej. Idąc za nauką Jezusa Chrystusa nie spierali się o detale, rzeczy mało istotne i głupstwa. Spraw, abyśmy zmierzali do świętości słuszną drogą, drogą miłości, którą nauczył nas Jezus Chrystus.



[1] Katarzyna ze Sieny pisała, że Jezus wyjął jej serce i na to miejsce włożył własne. To opisane zdarzenie warto skonfrontować z Księgą Ezechiela: I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała (Ez 36,26). Katarzyna nie potrafiła odróżnić symbolu od rzeczywistości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *