To niezwykłe wydarzenie opisane w ewangeliach synoptycznych (Mk 9,2–8; Mt 17,1–8; Łk 9,28–36). Jezus postanowił pokazać wybranym uczniom: Piotrowi, Jakubowi i Janie, Chwałę jaka Go czeka i każdego kto postępuje zgodnie z wolą Ojca Niebieskiego. Bóg potwierdził rolę Jezusa. Przyznał, że jest Jego umiłowanym Synem: Jego słuchajcie (Mk 9,7, Łk 9,35).
Scena ta jest pod wieloma względami podobna do chrztu w Jordanie. Tam Jezus został przedstawiony przez Boga podobnymi słowami: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie (Mt 3,17; Mk 1,11; Łk 3,22). Scenę przemienienia można traktować jako antycypację (wyprzedzanie, przewidywanie, zakładanie czegoś jeszcze nie istniejącego) epifanii Chrystusa wobec uczniów po zmartwychwstaniu. Mówiąc prościej, scena przemienienia jest zwiastunem i obrazem zdarzeń przyszłych, w których Jezus przemieni się podobnie po zmartwychwstaniu. W czasie przemienienia Jezus jest już otoczony eschatologiczną chwałą. Jedyny raz za życia ziemskiego Jezus objawił się uczniom w postaci Bożej (Flp 2,6). Głównym celem tej przemiany było wymazanie z serc uczniów zgorszenia krzyża, aby dzięki temu upokarzający charakter dobrowolnej męki Chrystusa nie zamącił wiary tych, którym została objawiona wielkość Jego ukrytej godności (św. Leon Wielki). Do tej uroczystej deklaracji synostwa dochodzi imperatyw: Jego słuchajcie. Teraz Jezus jednak musi cierpieć. On doprowadzi świat do celu, gdy przyjdzie w chwale Ojca swojego razem z aniołami świętymi (Mk 8,38). Ewangeliści tak to opisali: Jego odzienie stało się lśniąco białe tak, jak żaden folusznik na ziemi wybielić nie zdoła (Mk 9,3); Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło (Mt 17,2), a Łukasz: Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe (Łk 9,29). Jedynie Łukasz wspomniał o modlitwie, jako celu wejścia na górę. Można powiedzieć, że przemienienie jest wydarzeniem modlitewnym; widzialne staje się to, co dokonuje się w rozmowie Jezusa z Ojcem. Jezus przemienia się w sercu i na „oczach” tylko tych, którzy w Niego wierzą i naprawdę potrafią Go zaakceptować (Orygenes).
Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni. Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu, abyście się dziwili. Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce. Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia (J 5,19–24). Ja mam świadectwo większe od Janowego. Są to dzieła, które Ojciec dał Mi do wykonania; dzieła, które czynię, świadczą o Mnie, że Ojciec Mnie posłał. Ojciec, który Mnie posłał, On dał o Mnie świadectwo. Nigdy nie słyszeliście ani Jego głosu, ani nie widzieliście Jego oblicza; nie macie także słowa Jego, trwającego w was, bo wyście nie uwierzyli w Tego, którego On posłał. Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: to one właśnie dają o Mnie świadectwo (J 5,36–39). Wszystko, co ma Ojciec, jest moje (J 16,15). Jan włożył w usta Tomasza słowa potwierdzające boskość Chrystusa (nie Jezusa): Pan mój i Bóg mój! (J 20,28).
Jezus choć za życia nie był jeszcze wywyższony do Chwały Ojca posiadał już Boże plenipotencje i Bożą moc. Dobrze jest rozróżniać imię Jezus, który przynależy do Jezusa-Człowieka od słowa Chrystus przynależny Bogu jako Aktowi działającemu.