Istnieją dwie przestrzenie: realna (rzeczywista, w której żyje człowiek) i duchowa (transcendentna, nadprzyrodzona, niebo). Choć różne w istocie, to jednak istnieje między nimi komunikacja. Dlaczego więc Ewangelista Łukasz napisał: A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać (Łk 16,26).
Komunikacja duchowa polega na odczytywaniu woli Boga, przekazywaniu Bogu adoracji, modlitwy, prośby, dziękczynienia. Dusza ludzka nawet za życia może sięgać sfer nadprzyrodzonych (wędrówka dusz, bilokacja) jeżeli to potrafi lub jest jej to dane. Podczas snu człowiek może odbierać sygnały z zaświata (wg przekazu biblijnego). Możliwości kontaktów są jednak mocno ograniczone. W tym jest Boża tajemnica. Osoby umarłe ukazujące się podczas snu zachowują się dość dziwnie. Można je dostrzec neurotycznie, ale są jakby nieobecne. Często milczą. Brakuje z nimi kontaktu. Nagle odchodzą, znikają. Dlaczego jest w tym wiele niejasności?
Świat duchowy jest tak inny od rzeczywistego, że nie sposób za pomocą ludzkich słów opisać świat nadprzyrodzony. Dusze zmarłych mają o tym wiedzę. Niewiele mogą. Ich wola jest sprzężona z wolą Boga i to co czynią musi wynikać z Bożego przyzwolenia. Saul wymusił na wróżce ukazanie się Samuela (1 Sm 28,14). Bóg wyraził na to zgodę. Jeżeli wywołuje się dusze zmarłych, to albo jest to oszustwo, albo zadaje się duszom gwałt, które cierpią z powodu ludzkiej ingerencji i bezmyślności. Być może człowiek umarły może wypraszać u Boga zgodę na kontakt z ludźmi? Wydaje się, że Bóg czasem godzi się na to, ale nie jest to Jego zamysłem. Pomyśleć, że nawet w niebie Bóg ustępuje człowiekowi. Wielkie jest Jego miłosierdzie i miłość do ludzi.
Saul nie nawrócił się, chociaż widział ducha Samuela w Endor (1 Sm 28,14). Podobnie napisał Łukasz: Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą (Łk 16,31).
Daleki jestem od wiary w wywoływanie duchów zmarłych, ale nawet z tysięcy przekazów tych zdarzeń jawi się obraz dusz, które zawsze się spieszą, jakby Bóg udzielił im zgody na krótkie ujawnienie się. Są jakby poirytowane, niezadowolone. Często mówią, że już muszą odejść, że czas się dla nich skończył. Może coś w tym jest. Zjawiskom towarzyszą złe emocje, utraty świadomości, omdlenia, a nawet trwałe uszkodzenia psychiatryczne. Coś jest na rzeczy. Cena za sprzeciwianie się woli Boga jest wysoka: Wszystko wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko wolno, ale nie wszystko buduje (1 Kor 10,23).