Refleksja z pięciu wieków chrześcijaństwa

 

          V wiek. Raptem 400 lat temu pojawił się na ziemi wspaniały Człowiek, którego Bóg Wywyższył na Krzyżu do swojej godności. Jezus-Chrystus stał się Aktem działającym[1] podobnie jak Bóg-Ojciec, czy też Duch Święty. Można postawić pytanie, co się zmieniło na świecie wraz z przyjściem Jezusa. Czy świat został odmieniony? Czy życie i śmierć Jezusa miały jakiś sens?

          Świat toczył się dalej swoim torem dziejowym. Imperium cesarskie tak się rozrosło, że trudno było już nad nim panować i go kontrolować. Pod koniec II w. skończyły się podboje nowych terenów i przez to zmniejszyły się dochody cesarstwa. Obrona olbrzymiego obszaru państwa wymagała utrzymywania kosztownego wojska. Kultura grecka znalazła kontynuatora rozwoju w kulturze łacińskiej. Świat czynił postępy. Umysł człowieka dostrzegał nie tylko świat zmysłowy, ale coś więcej, to co jest mało uchwytne, świat nadprzyrodzony (Filon, Plotyn, Augustyn).

          Gdyby nie pojawił się Jezus Chrystus, kultura pogańska istniałaby obok judaizmu. Być może dochodziłoby do polemiki między filozofią laicką a judaizmem. Judaizm nie miał zakusów szerzenia wiary. Zawsze był hermetyczny. Żydzi mieli swojego Boga i było im z tym dobrze. Chrześcijaństwo wyzwoliło nową energię poznawczą. Wzięło na siebie ciężar krzewienia wiary w całym świecie. Historia Jezusa wymusiła szukania odpowiedzi na temat mechanizmów Bożego działania.

          Czy człowiek nie przekroczył granic przyzwoitości i nie nadużył swoich uprawnień? Czy niemal gwałtem (przez karkołomne doktryny) nie sprowadził Boga na ziemię i usadowił Go w istnieniu człowieczym? Czy Kościół nie uzurpuje sobie wyłącznego prawa reprezentowania Boga na ziemi?

          Wydaje się, że chrześcijaństwo przekroczyło niektóre granice, których Jezus nie chciał przekraczać. Sam obalał stary system judaistyczny i głosił niezwykły, oparty na miłości. Powołał na ziemi instytucję świętą, którą zakorzenił w Niebie.  Instytucja ta powinna być najwyższym autorytetem, obrazem Bożego działania – Kościół Chrystusowy.

          Jezus Chrystus otworzył nową epokę dziejową na ziemi, w tym powoływanie  człowieka na miarę Syna Bożego. Świat otrzymał nowe nadzieje. 

          Podobnie jak po akcie powołania pierwszych ludzi na świat  nastąpiło odejście od planu Bożego przez grzech pierworodny, tak i teraz ludzkie interesy, grzeszność, wypaczyły sens dzieła Bożego.

          Kościół instytucjonalny rozpoczął swoje własne życie. Kościół Chrystusowy został poniekąd jego wizytówką. W pewnym sensie można zrozumieć bieg wydarzeń, ale instytucja kościelna przyznała sobie wyłączne prawo do reprezentowania Boga na ziemi. Więcej, przemawia za Niego (Boga) i Go wyręcza. Narzuca własne spojrzenia, interpretacje. Wręcz przeszkadza w słuchaniu głosu Boga, który powinien być słyszany w sercu każdego człowieka w osobistym z Nim spotkaniu[2].

          Kościół instytucjonalny składa się z ludzi z całym bagażem ich niedoskonałości. Jeżeli grzeszy człowiek, tym samym grzeszy kościół. Kościół instytucjonalny jako ludzka wspólnota jest poddany tym samym mechanizmom grzechu, co każdy człowiek. Ponieważ zgorszenia muszą[3]  przyjść. Można było się spodziewać, że kościół również niejednokrotnie zbłądzi. Należy zmienić optykę spostrzegania kapłanów. Oni też są tylko ludźmi. Wszelkie decyzje, dogmaty, nakazy i zakazy kościoła mają swoje źródło w ludzkim działaniu. Jeżeli ludzkie, to znaczy, że obciążone są ludzka niedoskonałością. Należy je zmieniać w razie potrzeby.

          Od IV w. Kościół wypłynął na szerokie wody życia publicznego. Siłą rzeczy stał się ośrodkiem gospodarczym i politycznym. Powołał urzędy i stanowiska. Priorytety zostały zamienione. Kościół stał się bastionem władzy. Na czele jej postawiono człowieka przybranego w cesarskie suknie bogato zdobione.  Jezusa  umieszczono w tabernakulum jak relikwię. Maryję ozdobiono ciężką koroną i  wręcz narzucono jej orędownictwo. Wszyscy mają być posłuszni, bo tak mówi Rzym. Uwypuklono te elementy, które służą do dyscyplinowania wiernych. Prawda straciła na rzecz ludzkich interesów. Kościół powołał Jezus. Jego fasadę zbudował człowiek.

        Czy taki był zamiar Boga? Bóg po raz kolejny zawiódł się na swoim stworzeniu (według objawień prywatnych). Zachowanie kościoła instytucjonalnego można porównać do grzechu pierworodnego. Tak więc grzech pierworodny ciągle trwa. Grzechy ludzkie Odkupił Chrystus. Kto odkupi grzechy kościoła?



[1] Filozoteistyczne ujęcie Trójcy Świętej. Natura boska jest stale działającą.

[2] Przez narzucanie dyscypliny kościelnej.

[3] Jak mówił Jezus.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *