UFO to skrót z ang. unidentified flying object – niezidentyfikowany obiekt latający nieznanej cywilizacji (w tym pozaziemskiej). Ze względu na ich charakterystyczny wygląd nazwano je „latającymi spodkami”.
Filozoteizm całkowicie odcina się od teorii obcych, pozaziemskich cywilizacji. Wbrew powszechnym opiniom twierdzi, że życie istnieje jedynie na planecie Ziemia. Ciekawostką jest, że filozoteizm bazujący na oglądzie zdroworozsądkowym zaprzecza naukowym opiniom. W tym przypadku powołuje się na teologię.
Biorąc pod uwagę całość wiedzy teologicznej oraz majestat Jezusa Chrystusa, którego filozoteizm jest propagatorem, nie można utrzymać w jednym systemie myślowym Akt Zbawczy Jezusa Chrystusa z ewentualnym zbawieniem ufoludków. Ponieważ życie ulega ewolucji, która prowadzi do rozwoju istot rozumnych, trzeba by założyć istnienie we Wszechświecie kultur na różnym poziomie rozwoju, w tym też większej od ludzkiej. Odrzucenie istnienia najmniejszej formy życia redukuje dalsze dywagacje.
Każda teoria ma swoje słabe, ale i mocne strony. W filozoteizmie pogląd na temat ufoludków jest ryzykowny i musi się liczyć z przegraną. Twórca filozoteizmu kładzie cały swój autorytet na tę sprawę. Pokerowa zagrywka ma pokazać, że dla twórcy filozoteizmu tak jak wiara w Boga jest wiedzą, tak niewiara w UFO jest jego wewnętrznym przekonaniem.
Stanowisko filozoteizmu opiera się oczywiście na rozumowych przesłankach. Przede wszystkim o Ufo mówi się od dziesiątków lat. Dziwne, że nie zrobiono ani jednego kroku do przodu w wyjaśnieniu tego zjawiska. Najwięcej UFO dostrzega się blisko baz wojskowych oraz gorliwość wojska w usuwaniu skutków katastrof niezidentyfikowanych pojazdów. Jeżeli istnieją we wszechświecie istoty odległe od Ziemi o miliony lat to nie ma to żadnego znaczenia dla ludzkości. Świat jest logiczny. W przypadku ufoludków logiczność jego byłaby zachwiana. Dotychczasowe badania oddalają nas od poglądów, że w naszym najbliższym układzie słonecznym istnieje jakakolwiek forma życia. Niektórzy badacze, do których i ja się zaliczam, twierdzą, że na ziemi skumulowały się warunki (zasada antropiczna[1]) do powstania życia i mało jest prawdopodobne, aby takie warunki powtórzyły się we wszechświecie.
Zakłócenie choćby jednego parametru skierowało by życie ku zagładzie. Nad tym fenomenem czuwa nasz Ojciec Niebieski.
Telewizja pokazuje najczęściej filmy, ujęcia, które mają wzbudzić sensację. Oficjalnych produktów typu UFO jest bardzo dużo na świecie. Korzysta się z efektów Hutchisona[2], rozwiązań jonowych, efektów Coanda[3]. Ich pokaz jest bardzo efektowny. Słabością ich na dzień dzisiejszy jest ich słaba moc.
Wyjaśnień zaobserwowanych obiektów UFO jest sporo. Być może większość zjawisk wynika z refleksji światła[4]. Mogą to być też balony badawcze, obiekty wojskowe lub zwyczajne złudzenia.
Myśl, że jesteśmy sami we wszechświecie nie jest taka tragiczna. Odwrotnie. Ziemia została wyróżniona z milionów innych planet. Bóg obdarzył ją swoją Opatrznością. Być może inne planety przydadzą się innym pokoleniom.
Zasada antropiczna – koncepcja filozoficzna odnosząca się do kosmologii, zgodnie z którą fundamentalne stałe fizyczne (stała Plancka, prędkość światła, stała grawitacji itp.) mają dokładnie takie wartości, aby umożliwić powstanie życia, a w szczególności umożliwić pojawienie się istoty myślącej, człowieka na Ziemi. Zasada ta jest próbą odpowiedzi na pytanie, dlaczego prawa fizyki są takie, jakie są. Sugeruje ona odpowiedź, że gdyby prawa fizyki były inne, nikt nie mógłby ich poznać, ponieważ pojawienie się inteligentnego obserwatora nie byłoby możliwe. Zwolennicy zasady antropicznej przedstawiają dowody, że minimalne zmiany stałych fizycznych, np. stałej Plancka uniemożliwiłyby istnienie wszechświata w obecnej formie (wikipedia).
[1] Termin “zasada antropiczna” został po raz pierwszy zaproponowany w 1973 roku przez Brandona Cartera, podczas świętowania pięćsetnej rocznicy urodzin Mikołaja Kopernika na sympozjum sekcji kosmologicznej Międzynarodowej Unii Astronomicznej w Krakowie, w formie oświadczenia, że mimo wszystko ludzie zajmują wyróżnione miejsce we Wszechświecie (wikipedia)
[2] Efekty Hutchisona to lewitacje spowodowane sztucznym zakłóceniem przestrzeni falami elektromagnetycznymi (zwojnice Tesli, generatory Van de Graaffa, nadajniki fal radiowych, generatory sygnałowe, itp.) .
[3] Efekt Coanda to przyleganie strumienia płynu do powierzchni ciała.
[4] Łatwo jest zrozumień prędkość widzianych obiektów.
Od 8.XII. trzy wykłady rekolekcyjne
Dobry wieczór Panie Pawle
Szczerze napiszę, że nie spodziewałem się takiego radykalnego stanowiska Pana wobec tej kwestji. Nie bardzo rozumiem dlaczego zasada antropiczna mająca zastosowanie tu na ziemi nie miałaby obowiązywać na innych planetach. A jeśli nawet by nie miała zastosowania, to czy możemy zakładać, że tylko ona (ta zasada) przesądza o innych bytach inteligentnych bądź prymitywnych w innych miejscach we wszechświecie. A może te inne byty (jeśli są) w taki sam sposób argumentują, że nigdzie indziej nie może rozwijać się życie poza ich planetą. Nie oznacza to, że jestem przekonany w istnienie pozaziemskiego życia, ale jednocześnie nie widzę (jak na razie) realnych przesłanek, aby nie zakładać, że takie mogłoby występować. Obserwując obecny rozwój ludzkości odnoszę wrażenie, że zmierzamy do nieuchronnej samozagłady. Trujemy środowisko w postępie geometrycznym i końca tego nie widać. I jedynym ratunkiem w dalszej bądź bliższej przyszłości, dla tych bogatych rzecz jasna, może być opuszczenie ziemi, o ile tylko możliwości technologiczne na to pozwolą. I zamieszkanie bądź to w statku zbudowanym przez człowieka, bądź na innej planecie, księżycu (jakiejś planety) lub innym obiekcie jeśli się tylko taki sprzyjający znajdzie. A czy nie możemy podejrzewać, że takie koło dziejów ludzkości już wcześniej się zatoczyło? I że ci zieloni (również i dla mnie wątpliwego istnienia) – to nasi. (?)
pozdrawiam Grzegorz
Dobry wieczór Panie Pawle
Nie chciałem urazić Pana tym komentarzem (jeśli tak się stało). Ta sprawa przyznam się, intrygowała mnie od dawna. Widocznie wiele się jeszcze muszę nauczyć.
pozdrawiam Grzegorz
Drogi Panie Grzegorzu
Absolutnie nie czuję się urażony. Prowadzimy przecież dyskusję. Każdy ma prawo myśleć po swojemu.
Faktycznie moje stanowisko wobec UFO i ufoludków jest raczej odosobnione. Jako racjonalista powinienem myśleć przeciwnie, a jednak.
Oczywiście mam argumenty, ale są one oparte wyłącznie na wierze. Nie mogę przekonywać. Raczej dzielę się swoim spojrzeniem.
Oto jeden z argumentów.
Bóg stworzył świat w sposób logiczny. Jeżeli istnieje istota myśląca odległa o mln lat od nas, to dla człowieka nie ma to żadnego praktycznego znaczenia, a więc z punktu widzenia człowieka jest to bezcelowe i nie ma sensu.
Zasada antropiczna powstała z punktu widzenia człowieka żyjącego na ziemi i nie można ją ekstrapolować na inne
obiekty kosmiczne.
Teoretycznie może istnieć wiele światów. Jeżeli to prawda, to
zasługuję na właściwą ocenę.
Pozdrawiam. Paweł Porębski