Ewangelia wg Mateusza cz.33

          Jezus ujawnia  niesamowitą rzecz: Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie (Mt 18,7). Co to znaczy „muszą”? Czy było to w koncepcji stworzenia? Co na to Stwórca? Czy nie mógł temu jakoś zaradzić? Co jest grane?

          Muszą, bo jest to konsekwencja dania człowiekowi wolnej woli. Człowiek może wszystko, może nawet odwrócić się od Stwórcy. Jeżeli tak, nie może go więc spotkać za to kara. To zdanie może dziwić w świetle katechezy kościelnej, która dostrzega tu potrzebę potępienia, kary i piekła. Trzeba wyzwolić się z tego lęku, bo jest ono nieuprawnione. Bóg wiąże z człowiekiem własną koncepcję, ale przygotował się na taką ewentualność. Każdy znajdzie swoje miejsce na miarę własnych oczekiwań i swoich wysiłków. Kto za życia odrzuca Boga, bez niego będzie wiódł życie wieczne. Jakie ono będzie, trudno powiedzieć. Wiadomo natomiast, że zjednoczenie z Bogiem gwarantuje nam radość i szczęście. Rozumni, roztropni i świadomi istnienia Stwórcy powinny zainteresować się czego On od człowieka oczekuje. Jeżeli będzie dane to człowiekowi (gdy tego zapragnie i otworzy się na Boga) odczyta ze stanu Prawdy program życiowy dla siebie. Zaskakujące jest, jaki on jest różnorodny, ciekawy i pełen emocji. Życie należy traktować jako wielką podróż z przygodami. Po drodze czeka wiele niebezpieczeństw. Trzeba się z tym zmierzać. Nie raz człowiek będzie wyprowadzany ze spokoju. Emocje niejednokrotnie dadzą nieuporządkowany koniec. Człowiek będzie się złościł, klął i wyzywał. Nie raz ukradnie, gdy będzie głodny. Walnie przez łeb, kto się naprzykrza. Ambicje sprowokują go do sięgnięcia bo dobra nienależne. Czasem upije się i narozrabia. Czasem sięgnie po atrakcyjne zła. Jak mówią, życie to nie je bajka, ale je bitwa. Św. Paweł powiedział: Możecie się gniewać, ale nie grzeszcie. Słońce niech nie zachodzi nad waszym gniewem (Ef 4,26). Sam Jezus wyzywał faryzeuszy, uczonych w piśmie, a nawet własnych uczniów (plemię żmijowe, precz szatanie, itp). Dlaczego? Bo był usadowiony w tej samej rzeczywistości, co każdy człowiek. Ziemia jest terenem wielkiej fabryki gdzie wykuwa się ludzkie zbawienie. Iskry sypią się w koło. Sam Jezus powiedział: Nie przyszedłem wezwać do nawrócenia sprawiedliwych lecz grzeszników (Łk 5,32). Nie należy uważać się za świętego. Wtedy człowiek sam siebie oszukuje. Powiem szczerze, nie ufam ludziom, którzy „nie palą, nie piją i nic na „p” nie czynią” (według obiegowego powiedzonka). Cichociemni, fałszywi świętoszki. Ręce do Boga wznoszą, gdy ich kamera ujmuje. Bronią krzyża, a postępują wbrew Jego nauki. Gardzą drugim człowiekiem tylko dlatego, że są inni. Nie lubię ludzi cynicznych i pełnych pogardy. Nie lubię dewotyzmu i przesadnej fałszywej pobożności.   Tak, muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie.    

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *