Niektórzy są zdania, że nie należy w ogóle wtrącać się w cudze życie. Oburzeni są, gdy o nich się mówi. Mają pretensje, że przekazuje się innym nawet własne uwagi, opinie. Pewna znana mi osoba zwróciła się do swojego kuzyna z pytaniem: dlaczego obrabiasz mi d….. u babci. Kuzyn zareagował na zarzut, niepotrzebnie emocjonalnie używając inwektyw. Niesnaski gotowe. Czy mówienie o kimś do kogoś jest grzechem? Absolutnie nie jeżeli wynika z troski lub jest zwykłym przekazem faktograficznym.
Perykopa Upomnienie braterskie przedstawia temat troski, gdy dostrzega się nieetyczne zachowanie bliźniego. Ewangelia przedstawia scenariusz postępowania: Gdy brat twój zgrzeszy, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik! (Mt 18,15–17). Dzisiaj są oczywiście inne obyczaje i nikt nie będzie donosił do Kościoła. Chodzi tu o pewną procedurę, która z założenia ma wyciągnąć grzesznika z jego opresji. Upomnienie w cztery oczy, to dyskretne zwrócenie uwagi, aby wskazać, że inni widzą zachowanie grzesznika inaczej. Na tym etapie powinna rozwinąć się życzliwa dyskusja. Jeżeli grzesznik odbiera ją jako atak, nic z takiej rozmowy nie będzie. Od wielkiej kultury i wyczucia pouczającego zależy czy ten pierwszy etap się powiedzie. Drugi etap jest już interwencją. Zło grzesznika nabiera charakteru społecznego. Przez niego cierpią inni. Trzeba położyć temu kres. Konieczni są świadkowie interwencji. Etap ten jest bardzo trudny i rzadko daje pozytywne rezultaty. Grzesznik przybiera postawę ofiary. Jego uczynek schodzi na margines. On jest biedny, bo coś od niego chcą. Siła złego na jednego. Trzecie wyjście w dzisiejszej dobie, to zgłoszenie uczynku do organów kontrolnych (ścigania). Materia zła być może pozostanie zatrzymana, ale traci się przyjaciela. Na długo pozostaje się wrogiem.
Narracja perykopy jest nieuporządkowana. Wnikliwa jednak analiza tekstu pozwala odczytać w nim jeszcze czwarte wyjście. Jest w nim modlitwa i szukanie pomocy u Boga: zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie (Mt 18,19). Wyjście niekonfliktowe, opierające się na najwyższym autorytecie Boga Ojca. Ponieważ prośba dotyczy nie usunięcia materii grzechu, a jedynie zmiany woli czynienia grzechu, to należy spodziewać się owoców szczerej i żarliwej modlitwy wstawienniczej. Różne są rodzaje modlitw błagalnych, ale opisana, jest dla Boga, mówiąc kolokwialnie, „najłatwiejsza” do spełnienia. Sprawy woli rozgrywają się na autostradzie duchowej, na której Bóg nie musi zmagać się z prawami przyrody. Owoce modlitwy spływają również na proszącego. Troska o innych jest cnotą i Bogu się ona podoba.
W tej nieuporządkowanej perykopie pojawia się rozszerzenie uprawnień na innych uczniów: Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie (Mt 18,18), danych samemu Piotrowi wraz prawem prymatu. Warto przywołany tekst poddać obróbce teologicznej, czy Jezus chciał w ogóle zakładać nową organizację religijną (chrześcijaństwo). Niektórzy uważają, że Jezus chciał jedynie udoskonalić judaizm. Być może przywołany tekst pomoże w rozstrzygnięciu tego zagadnienia.
Ostatnie zdanie perykopy ma znaczenie ekumeniczne: Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich (Mt 18,20). Nie jestem pewien, ale doszły mnie pogłoski, że ten werset był znaczący podczas obrad II Soboru Watykańskiego w temacie ekumenizmu. Tam gdzie modli się dwóch, tam powstaje najmniejsza komórka Kościoła Chrystusowego, niezależnie do jakiego kościoła chrześcijańskiego się należy. Werset ten należy do tzw. perełek Nowego Testamentu. Ujawniają one prawdę uniwersalizmu religijnego, jednej wiary w tego samego Boga.