Pierwsi chrześcijanie brali udział w życiu religijnym swego narodu: Widzisz bracie, ile tysięcy Żydów uwierzyło, a wszyscy trzymają się gorliwie Prawa (Dz 21,20–21). Dzieci poddawane były obrzezaniu, zachowywano szabat, uczestniczono w modłach w Świątyni (Dz 2,46). Jednocześnie wyznawcy czuli się już inną rodziną, nowym ludem bożym (ecclesia – zgromadzenie). Ten sam Kościół w różnych miejscach nabrał znaczenia powszechnego. Ci sami judeochrześcijanie zbierali się w prywatnych domach, aby cieszyć się przynależnością do Chrystusa. Takim domem modlitwy był dom Marii, matki Jana zwanego Markiem. Podobnie dom Lidii z Filippi (Dz 16,40). Ich spotkania były częste. Życie ich podyktowane było Nową Nowiną. Jezus był idolem ich życia. Często spotkania odbywały się nocą. Po szabacie gromadzono się w domach z soboty na niedzielę. Może dlatego niedzielę nazywano dniem ósmym w odniesieniu do siódmego dnia tygodnia żydowskiego. Spotkaniu towarzyszyła eucharystia, jako szczególny znak chrześcijański. Początkowo, po nauczaniu, odbywało się łamanie chleba jako pamiątki po ostatniej wieczerzy oraz odmawiano modlitwy. Przedmiotem katechezy były napominania, mające na celu umocnienie wiary i miłości (Dz 14,22; 15,32), proste pouczenia, homilie, listy kanoniczne.
Na Bliskim Wschodzie społeczeństwo dzieliło się na Żydów, judeochrześcijan, hellenistów (diaspora żydowska, których językiem codziennym była greka) i Rzymian (pogan). Każda nacja inaczej przeżywała nową religię. Od mistycznych uniesień do racjonalnych racji. Paweł dwoił się i troił, aby poganom narzucić spójny kierunek ewangeliczny. Powoli Żydowska Świątynia stawała się bezużyteczna.
Chrześcijanom zaczęło brakować współpracowników. Apostołowie podzielili się funkcjami (prezbiterzy). Jakub Sprawiedliwy objął swoim patronatem wspólnotę jerozolimską. Piotr występował jako zwierzchnik Kościoła.
Ważnym elementem była organizacja ekonomiczna: Sprzedawali majątki i dobra i rozdzielali je każdemu według potrzeby (Dz 2,45; por. 4,34). Łukasz opisuje przykry incydent z Ananiaszem i jego żoną Sefirą, którzy ukryli część majątku. Sądzę, że jest to historia edukacyjna Łukasza. Zresztą nie bardzo winię roztropnych, którzy spoglądali na świat racjonalnie.