Stan Kościoła w II wieku.

          W II wieku zarysowała się odrębność chrześcijaństwa z podziałem strukturalnym. Była władza kościelna i lud. Władza miała i ma strukturę hierarchiczną, natomiast lud dzielił się na wiernych, niewiernych, charyzmatyków, pokutników, katechumenów, męczenników, dziewice święte, heretyków itd. We władzach prezbiterzy, których określa się jako biskupów, misjonarze, apostołowie, nauczyciele, diakoni (zarządzali materialną stroną Kościoła). Zadaniem biskupów było zachowanie jedności i zbliżanie ludzi do siebie. Niewolnikami nie wolno było pogardzać. Małżeństwo nabierało znaczenia najmniejszej wspólnoty miłej Panu. Kościół głosił powszechną miłość do wszystkich ludzi. Nakazywał wzajemną sobie pomoc. W modlitwach należało prosić Pana o mądrość jeszcze większą, którą się posiada. Wdowy dzielono na dwie grupy. Jedna grupa ascetyczna, mająca obowiązek czynienia dobra, udzielania się społecznego, posługiwania innym i wdowy zwykłe. O „wdowach dziewicach” wspominał Ignacy Antiocheński (ok. 30–107, ojciec Kościoła). Prawdopodobnie ich obowiązkiem było nauczanie kobiet.

          W tym okresie, być może, przez pewną szczególną atmosferę duchową było wielu  charyzmatyków duchowych. Zajmowali oni ważne miejsce we wspólnotach. Podsycali oni ogień ducha Bożego. Do nich należały kobiety jak i mężczyźni. Najważniejszy był u nich dar prorokowania. Natchnieni, odczytywali sprawy Boże i wymawiali je głośno. Ich słowa odbierane były jako słowa Pana.

          Jeżeli intencje natchnionych były szczere i otwarte na Boga, to owoce płynęły wielkim strumieniem. Byli jednak i fałszywi prorocy: Nie każdy przecież, który przemawia w Ducha natchnienia, jest prorokiem (Didache). Apologeci pouczali jak rozpoznać fałszywego proroka. Głównie z jego zachowania. Jeżeli wychwalał własne atuty, wywyższał się, tym samym dawał o sobie świadectwo.

         Grzesznicy mieli możność naprawienia swoich win, ale w tym względzie były różne stanowiska. Niektórzy uważali, że Pan Bóg tylko raz daje taką możliwość (surowe stanowisko). Inni dopuszczali ciągłe nawracania się i powroty do wspólnoty.

          Dziewictwo było wyżej stawiane niż małżeństwo. Dziewictwo wynikające z własnej i nieprzymuszonej woli można uznać za dar, ofiarę i jest w tym coś pięknego, ale w Kościele II wieku wpływ miała tendencja enkratycka (potępiająca małżeństwo), która szła za daleko i niszczyła wzniosły charakter dziewictwa jako daru.

          Trudno w kilku słowach opisać stan chrześcijaństwa pod konie II wieku. Do dnia dzisiejszego wiele osób powraca myślą do tego szczególnego okresu początkowego chrześcijaństwa który był naturalny, nieskażony dobrami materialnymi, pożądaniem luksusu, bogactwem. Pan był blisko. Wszyscy na Niego czekali.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *