Osiem błogosławieństw

          Osiem błogosławieństw Jezusa ilustruje Jego naukę. Ewangelista Mateusz zebrał je w jeden przekaz ewangeliczny (Mt 5). Skrócił ją do niezbędnych słów. Sama kwintesencja. Dalsze słowa są rozszerzeniem Jego nauki.

 

Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie (Mt 5,3)

 

należy czytać, że ci którzy są skromni  w oczekiwaniach (z dziecięctwem duchowym) posiądą królestwo niebieskie. Ubodzy to ludzie, którzy niewiele mają. Zresztą nie potrzebują wiele. Wystarczy im sama miłość Boga, którą się karmią. W tym jest pełne Jemu zawierzenie. Dla Stwórcy, to ludzkie dziękczynienie. To aprobata własnego stanu. Nie ważne co się posiada. Ważne, że jest się z Nim. Trzeba wiedzieć, że miłość to nie konsumpcja, to zatopienie się w jestestwo Boga. To bycie w Nim, to całkowite przyjęcie Go do siebie. Nagroda królestwa niebieskiego jest skutkiem, a nie celem. Miłość jest bezinteresowna, najczęściej jest oddaniem wszystkiego, co się posiada. Gdyby ludzie znali prawdziwą miłość nie byliby w stanie uczynić drugiemu nic złego.  To byłoby wprost niemożliwe i niewyobrażalne. Miłość jest fundamentem istnienia świata. Jezus to nam uświadomił. Odczytał Prawdę pochodzącą od samego Ojca.

 

Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni (Mt 5,4).

 

          To ci, co są zatroskani o innych. Martwią się własnymi słabościami. Ci co widzą zło, a nie potrafią jemu zaradzić. To ci, co są bezradni, pozbawieni pomysłu  i narzędzi, aby odmieniać świat. Martwią się za innych, bo niewiele mogą zrobić. Każdy musi sam stawić czoło życiu. Każdy odpowie za swoje czyny. Podobnie ojciec i matka rozpaczają nad niewłaściwym życiem swojego dziecka, i nic nie mogą uczynić.

 

Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię (Mt 5,5).

 

          Nie jest łatwo zrozumieć intencje Jezusa używając słowa “cisi”. Słowo to kojarzy się raczej negatywnie z pewną biernością życiową. Co Jezus miał na myśli? Nie jest rzeczą łatwą określenie dokładnego znaczenia słowa „cisi”, Egzegeza Kościoła mówi o pewnym kontrapunkcie do przemocy. Dla zrozumienia wersetu może pomocne będzie chrześcijańskie wezwanie: Jezu cichy i pokornego serca, uczyń  serca nasze według serca Twego. Mówi o Królu który jest cichy i pokornego serca. Im większy, tym skromniejszy. W tym należy dopatrywać się zrozumienia błogosławieństwa. Dla przykładu. Wielki uczony nie potrzebuje chwalić się swoją mądrością na każdym kroku (np. w telewizji). jego wielkość jest dostrzegana w jego postawie cichej i pełnej pokory.  Człowiek cichy nie znaczy nieaktywny. To są dwa odrębne pojęcia. W Nowym Testamencie zwłaszcza św. Paweł mówi o cichości jako o postawie doskonałego chrześcijanina, więcej – o postawie samego Chrystusa, człowieka doskonałego. […] Według Błogosławieństw ten jest człowiekiem cichym, kto mimo natężenia swoich emocji pozostaje elastyczny i nieskrępowany, niezaborczy, wewnętrznie wolny i zawsze w najwyższym stopniu szanujący tajemnicę wolności swoich bliźnich. Przypomina w tym Boga, który działa z najwyższym szacunkiem dla człowieka i pobudza go do posłuszeństwa i miłości nie używając nigdy przemocy (ks. Józef Pierzchalski).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *