Najwyższy czas, aby człowiek spojrzał na zwierzęta jak na swoich dalekich krewnych. Łączą nas te same zasady życia biologicznego. Różnimy się tylko stopniem rozwoju umysłowego. Zresztą różnice te dostrzega się również w ludzkiej populacji. Wśród ludzi są mądrzejszy i głupsi.
Człowiek otrzymał możliwość racjonalnego myślenia, tym samym wysforował się na przywódcę biotycznego. Jeżeli tak, to oprócz przywilejów, powinien stać się opiekunem istot żywych, a nie tylko ich konsumentem i przywódcą. Człowiek dał sobie prawo zabijania: Noe zbudował ołtarz dla Pana i wziąwszy ze wszystkich zwierząt czystych i z ptaków czystych złożył je w ofierze całopalnej na tym ołtarzu (Rdz 8,20). Powołuje się przy tym na boskie słowa z Pisma świętego: Wszystko, co się porusza i żyje, jest przeznaczone dla was na pokarm, tak jak rośliny zielone, daję wam wszystko (Rdz 9,3), choć początkowo były inne zasady: I rzekł Bóg: «Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem (Rdz 1,29). Z biegiem lat okazało się, że jest to niemożliwe. Spożywanie mięsa stało się konieczne w cyklu rozwoju biologicznego: Polecił im jeszcze [Tirszata]: Idźcie i spożywajcie tłuste potrawy mięsne! (Ne 8,10).
Mechanizm rozwoju biologicznego nie jest do końca rozpoznany w dziele stworzenia świata przez Boga. Z punktu widzenia ludzkiego, zabijanie jest nieetyczne. Przyzwolenie jakie dał sobie człowiek uśpiło go na wiele stuleci. Czas jednak płynie i zmieniły się realia życia. Dzisiaj można stworzyć substytuty zastępujące mięso zwierzęce. Może Bóg dał człowiekowi zadanie naprawcze stanu rzeczy? Warto zastanowić się na tym. Już dziś można zauważyć powolne rezygnowanie z pokarmów zwierzęcych. Niektóre zwierzęta zostały też otoczone ochroną. Status konia uległ zmianie. Ostatnio traktuje się je jako zwierzęta towarzyszące, jak pies czy kot. To człowiek powinien rozumieć zwierzęta, a nie odwrotnie.
Człowiek uwrażliwia się na cierpienie zwierząt. Pokazuje im coraz więcej empatii i czułości. Niedopuszczalne jest maltretowanie bezbronnych zwierząt jak np. w rzeźni w Witkowie koło Stargardu. Bite metalowymi prętami, rażone prądem, w końcu padają tratowane przez inne zwierzęta (jak pisze dziennikarka Onetu Alicja Wirwicka na twitterze).
Zwierze nie jest rzeczą. To żywe istoty. Nie jest jednak dobrze przekładać większej miłości do zwierząt niż do człowieka, ale niedaleko jest podobieństwo uczuć. One potrafią być tak przyjazne i pełne ufności (koty, psy, delfiny i inne zwierzęta). Nie ma serca ten, kto ma przyjemność w biciu zwierząt. Bite zwierzęta kulą się (okropny widok). Są całkowicie samotne i bezbronne. Nie rozumieją, co się dzieje. Nie wylewają łez, Nie widać u nich emocji, a jednak cierpią. Zachowanie ich jest wykładnią ich natury i stopnia rozwoju. Rozumny człowiek powinien to wiedzieć i nie żądać od nich rzeczy niemożliwych.
Nie jestem wegetarianinem, ale coraz mniej smakuje mi mięso. Nigdy nie widziałem przyjemności w łowieniu czy polowaniu. Może warto zastanowić się nad tym problemem.
Panie Piotrze-raduje się z powodu tematu,który Pan poruszył.Uczono mnie,że stosunek człowieka do zwierząt świadczy o jego człowieczeństwie.To zdanie jest dla mnie również drogowskazem.Współczucie do zwierząt jest Darem,a miarą jego jest rezygnacja z ich konsumpcji.Marzę o Ziemi na,której nie zabijanie jest oczywistością ,a każda inność traktowana z szacunkiem.Marzenia mają siłę? myślę,że mają.Zaufanie we wszechogarniającą MIŁ OŚĆ nie potrzebuje dowodów.Dzięki Panie Piotrze za słowa troski,współczucia dla naszych Mniejszych BracI oraz za Intencje-serdecznie pozdrawiam-lidia
Pozdrawiam. Paweł (a nie Piotr:))
Mam podobne dylematy. Mój organizm odmawia jedzenia mięsa,jak mi się wydaje,przez wzrastającą w miarę rozwoju duchowego, wrażliwość. Jak się ma to do Boga? Biblia tego raczej nie rozstrzygnie bo Biblia jest Słowem prowadzącym do zbawienia,do zjednoczenia z Bogiem. Nie jest zaś drogowskazem kulinarnym, naukowym itp
Pozdrawiam.
To nie przez pychę, ale wrażliwość serca mówią Pani usta.
Dołączam się. PP