Obecny postęp pozwala na odczytanie wielu dokumentów i pozostawionych śladów, artefaktów. Odrzucanie nowych wyników badań jest nierozsądne. Trzeba zmierzać się z nimi, budując coraz dokładniejszy opis minionych zdarzeń. Negowanie ich jest działaniem na krótką metę. Trzymanie się utartych starych poglądów jest ryzykowne. Eliminuje konserwatyzm z głównego nurtu wydarzeń.
Wysłuchałem wykładu pt. Sekrety Biblii – Prawdziwe oblicze Jezusa Bible Secrets Revealed. Usłyszane wiadomości nie wpłynęły na moją wiarę. Niektóre treści sam od lat rozwijam w swoich pracach w oparciu od wcześniejsze sygnały i wynikające z naturalnego światła rozumu. Informacja, że Jezus urodził się pomiędzy 4 – 6 rokiem przed Chr. jest podawana w nauce Kościoła. Nic nowego. Sugestia, że Jezus urodził w Nazarecie jest ciekawa, ale nie szokuje. To, że ewangelie Mateusza i Łukasza mają w sobie własne koncepcje jest czytelne dla każdego. Wystarczy przestudiować uważnie obie ewangelie. Autorzy usilnie dopasowują treści do przekazów prorockich Starego Testamentu. Na ten temat wiele pisałem na blogach i w ostatniej książce: Nowatorskie koncepcje teologiczne w ujęciu filozoteistycznym, Egzegeza refleksyjna czterech ewangelii, Coriolanus 2013 r. Wg proroctwa Micheasza Jezus miał się urodził w mieście Dawidowym Betlejem, i tak napisano (Mt 2,1).
Od lat uczłowieczam Jezusa, przyznając Mu boskość w Akcie działającym jaki uzyskał w czasie Wywyższenia Go na krzyżu. Wiadomość, że Jezus miał braci (Juda, Jakub, Szymon, Józef) i siostry (Salome, Maria) są dla mnie bez sensacji.
Wielokrotnie pisałem i udowadniałem, że Jezus nie chciał być Mesjaszem. Uczynił i przyznał się do niego dopiero w Jerozolimie, aby przyspieszyć swoją śmierć. Jezus musiał umrzeć, bo naraził się wielu. Przyjazd do Jerozolimy na osiołku było manifestacją mesjańską. W świątyni wpadł w szał. Tym prowokował Rzymian. Pchał się na krzyż. Podczas paschy został aresztowany. Piłat był okrutny. Proces był niejasny. Został skazany za działalność wywrotową. Mesjasz wg proroctw miał walczyć mieczem. Jezus był rewolucjonistą duchowym.
Jan Chrzciciel miał duży wpływ na Jezusa. Piszą o nim wszystkie ewangelie. Coś jest na rzeczy. Usłyszaną filozofię warto jest poznać i uczciwie włączyć do doktryny wiary.
Pusty grób był sygnałem i znakiem Zmartwychwstania. Żydzi zabrali ciało, by ostatecznie Go pochować. Wiadomość o zmartwychwstaniu dało nową nadzieję uczniom. Ukazał się wielu w odsłonie neurotycznej. To uczniowie uczynili Go Mesjaszem, nadali boski statut.
Tak sobie myślę, że Bóg stwarzając człowieka pozostawił mu zadanie odczytania Boga. W konsekwencji Objawienie Boga było Jego Odczytaniem. Cały antourage religijny stworzył człowiek według własnych potrzeb duchowych.
Nie ze wszystkim co Pan pisze się zgadzam ale darzę Pana pisanie ogromną sympatią. Bo jestem zdania, że słowa Jezusa o opuszczeniu czy nienawiści do matki,ojca itd.dotyczą nie tylko relacji rodzinnych ale w pewnym momencie naszym gniazdem rodzinnym staje się Kościół Katolicki,do którego również powinniśmy nabrać dystans. Są tacy, którzy ,gdy już dostrzegą w sobie religijną wolność, nie tylko opuszczają kościół ale atakują go czy wręcz opluwają jadem. Ich ” wolność” jest pozorna. Postawa Jezusowa jest właśnie taka jaką odnajduję na blogu Pana Pawła. Nie bać się szukać prawdy wbrew tradycjom,przekonaniom hierarchów czy charyzmatyków ale z szacunkiem i pewnego rodzaju respektem dla niepodważalnego dobra jakie każdy z nas otrzymuje w kościele.Dojrzałość w wierze. Szacunek Panie Pawle
Pani słowa są dla mnie miłe. Dziękuję.
Wiele bym dał czytając uzasadnione słowa sprzeciwu. Może i ja bym się czego nauczył?
Panie Pawle często mówi się w kościele, że cała chwała należy się Bogu. Pewien starszy ksiądz nauczył mnie,że dziękować należy wpierw Bogu ale też człowiekowi,przez którego dobro przychodzi i dlatego dziękuję Panu za dobro jakie płynie od Pana. A co do uzasadnionych słòw sprzeciwu to czasem się przecież pojawiały…Są też teksty, z którymi nie do końca się zgadzam ale nie potrafię napisać argumentów. I jeszcze mam świadomość,że jeśli się nie zgadzam to nie jest równoznaczne,że ja mam rację i z tej świadomośći wypływa brak koniecznego postawienia weto. Pozdrawiam.
Rozumiem, choć ubolewam. Brakuje mi konfrontacji, dyskursu. Mam na myśli dialog w wysokiej kulturze merytorycznej.
Dochodzą do mnie infantylne teksty, głupie i nasycone funadamentalizmem. Takie odrzucam w biegu.
Pozdrawiam serdecznie.