Święto Bożego Narodzenia jest tak głęboko zakorzenione w polskim społeczeństwie, że nie mam odwagi w przededniu święta pisać teksty krytyczne i teologicznie przeintelektualizowane. Sam poddaje się urokowi świąt, które przez wieki narosły ozdobnikami, mitami i tradycją. Dawniej karp na stole wigilijnym nie był tak oczekiwany jak jest dzisiaj. Choinki wzięto z tradycji niemieckiej. Przez lata upiększano to święto, bo kojarzone one było zawsze z radosną nowiną, nadzieją i optymizmem. Śpiewamy w kolędzie “Bóg się rodzi”. Nie ma piękniejszego aktu strzelistego.
Bóg zawsze kojarzony jest z Istotą Opatrznościową. To Ojciec i Przyjaciel każdego. Chorzy i biedni mają nadzieję, że ich los się poprawi. Każdy ma własne plany i liczy, aby się one ziściły. W tym Dniu darowane są wzajemne animozje. Wracają dobre relacje. Miłość jest wizytówką świąteczną.
I ja, krytyk z bożej łaski, ulegam nastrojowi świątecznemu i będę śpiewał i grał na domowych instrumentach piękne kolędy. Będę duszą odbierał boże sygnały. Umysł pozostawię w odpoczynku. Do przeżywania duchowego nie jest koniecznie potrzebny.
Wszystkim ludziom dobrej woli składam najserdeczniejsze życzenia zdrowia, pogody ducha i optymizmu na przyszłość. Swoje troski zawierzajcie narodzonemu Bogu. On uniesie je do Ojca Niebieskiego. Przed nami jest zawsze czysta karta życia. On nas zależy czym ją wypełnimy.
Panie Pawle dziękuję za życzenia i niech Bóg błogosławi Pana i wszystkich,których Pan nosi w sercu.
🙂