Mój zacny znajomy, katolik Stanisław S. wierzy w reinkarnację. Moją wiarę podpieram słowami Pisma Świętego: „Nie zapominaj, że nie ma powrotu” (Syr 38, 21); „Postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd” (Hbr 9, 27). Czy ta argumentacja jest wystarczająca? Niektórzy adwersarze przytaczają na obronę reinkarnacji rozmowę Jezusa z Nikodemem: “«Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego». Nikodem powiedział do Niego: «Jakżeż może się człowiek narodzić będąc starcem? Czyż może powtórnie wejść do łona swej matki i narodzić się? Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego. To, co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem. Nie dziw się, że powiedziałem ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić. Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha». W odpowiedzi rzekł do Niego Nikodem: «Jakżeż to się może stać?» Odpowiadając na to rzekł mu Jezus: «Ty jesteś nauczycielem Izraela, a tego nie wiesz? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, że to mówimy, co wiemy, i o tym świadczymy, cośmy widzieli, a świadectwa naszego nie przyjmujecie. Jeżeli wam mówię o tym, co jest ziemskie, a nie wierzycie, to jakżeż uwierzycie temu, co wam powiem o sprawach niebieskich? I nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił – Syna Człowieczego” (J 3,3–14).
Tekst trzeba rozumieć jako mowa o narodzeniu do życia nadprzyrodzonego, wiecznego (J,15) w sensie duchowym. Słowo: “Wiatr wieje tam, gdzie chce” (J,3,8) w jęz. greckim (pneuma) wyraża również ducha. Kto ma rację? Mnie przekonuje jednorazowy akt ofiary Jezusa i Jego jednorazowa śmierć na krzyżu. Jego przyszła paruzja dotyka innej tematyki, a mianowicie pełnię przyszłego zbawienia i ukończenia działa zbawienia.
Żydzi często uważali, że śmierć była ostateczną granicą, po której nastąpi sąd. Rabini z końca I wieku ostrzegali uczniów, by nawrócili się najpóźniej na dzień przed śmiercią. Skazańcy mieli jeszcze przed śmiercią wypowiadać słowa: „Niech ta śmierć będzie przebłaganiem za wszystkie moje grzechy.”