Aby zrozumieć trzeba prawdę wielokrotnie powtarzać, aby się utrwaliła w pamięci i w umyśle. Stąd tak chętnie wracam do tematów już omawianych.
Intryguje mnie pojęcie czasu. Istnieję robocza teza, że czas nie istnieje tylko jest odczuwalny. Jak mówią fizycy czas jest miarą zmienności. To, że nie ma czasu, nie znaczy, że nic się nie dzieje, że jest kompletny bezruch, czas zatrzymany w kadrze. Można ująć to tak, że na skutek zachodzących zmian czas jest wyczuwalny. Czas jest konsekwencją (skutkiem), a nie motorem (przyczyną) zmian. Podobnie jak wiatr jest skutkiem ruchu powietrza. Bez tego zdarzenia pojęcie wiatru byłoby zbędne. Według fizyków teoretycznych czas jest pojęciem wymyślonym przez człowieka, żebyśmy potrafili rozróżnić to, co jest „teraz” od tego, co postrzegamy jako „przeszłość”. Pojęcie czasu jest tylko iluzją naszych umysłów, ponieważ tak naprawdę wszystko, co było i będzie dzieje się dokładnie w tym momencie.
Sceptykom poprawię humor mówiąc. W wieczności może będzie kwitło bogate i urozmaicone życie. Upływ czasu będzie wyczuwalny, ale czasu jako takiego nie będzie. Czas jest pojęciem abstrakcyjnym, wymyślony na użytek obserwacji zachodzących zmian. Bóg natomiast istnieje, bo odbiera się skutki Jego działania. Gdyby Bóg był bierny w swoim działaniu byłby niezauważalny, nieodczuwalny. Można by śmiało powiedzieć, że Go nie ma.
Przy pojęciach np. czasoprzestrzeni czas jest parametrem narzuconym, że w przestrzeni coś się dzieje. Bez tej akcji czasoprzestrzeń jest pojęciem fałszywym.