Wszelkie objawy nadgorliwości religijnej są sprzeczne z głoszoną doktryną. Bóg jest Istota doskonałą i tylko Jemu można przypisywać doskonałość. Doskonałość ma to do siebie, że sama się obroni. W wykonaniu ludzkim jest tylko żałosnym plagiatem. Pozwólmy Bogu działać według Jego zamysłów. Okazujmy wdzięczność na jaką nas stać, ale nie ważmy się czynić lepiej od Ojca Niebieskiego. Podejmując starania nadgorliwości stajemy się śmieszni w oczach Pana. Historia poucza, że nawet Kościół ganił biczowników. Cierpienia wywołane sztucznie są żałosne same w sobie i nie wnoszą nic dobrego w sprawach ich dokonywania. Co innego jak człowiek musi się zmierzyć z przypadkami losowymi. One niekiedy są bardzo trudne i bardzo bolesne.
W imię postu i chęci odwrócenia się od magii spalono książki, wśród nich bajki o Harry Potterze. O tempora o mores. Kto zamierza się na dziedzictwo kulturowe staje się barbarzyńcą. Historia to już przerabiała. Nigdy nic dobrego z tego nie wynikało. Nawet okrzyki “Jezus Maria” w gniewie, czy podczas egzaltacji codziennej są grzechem. Nie wspomnę, że przy tym słowach często dodawane są słowa “k…. mać” lub inne powszechnie uważane za gorszące. Takie niekontrolowane uniesienia obrażają Majestat Niebieski.
Wszystkie dziwactwa, czynności oddalone od przyjętej kultury bycia drażnią i odpychają. Tolerancja nie polega na gloryfikowaniu odmienności, a na akceptacji w duchu miłośni do bliźniego. Jeżeli nam to nie przeszkadza to odpuszczajmy. Wszelki objawy dziwactw mają podłoże kompleksów. Kompleksy są przyczyną własnej nienawiści i nietolerowania własnych ułomności. Kompleksy przekładają się na sposób patrzenia i odbierania Świata. Świat jest widziany w krzywym zwierciadle. Skutek może być różny. Z takiego gniazda mogą wypływać wszelakie funkcjonały zła.
Ewangelia poucza, że prawdziwa pobożność ujawnia się w ciszy i w skromności.