Dobry gospodarz to taki, który w sposób maksymalny dba o swoje gospodarstwo. Podejmuje adekwatne decyzje do panujących warunków finansowych. Zdarza się, że w danej chwili podejmowane decyzje mogą wydawać kuriozalne i niekorzystne. Ile są warte, można się przekonać po pewnym okresie. W sytuacjach trudnych, do słusznych decyzji gospodarza należą takie, które minimalizują straty. Reasumując, trzeba gospodarzyć się roztropnie. Wszelkie fanfaronady, wychodzenie przed szereg, pycha wobec innych państw kończą się klęską.
Zakup samolotów amerykańskich w obecnym stanie państwa nie należy do rozsądnych. Owszem, decyzja ma i dobre strony, ale i złe. Liczy się bilans podejmowany działań. Na pewno decyzja mariażu z USA zbliża Polskę do nowych technologii i umocnienia polskiego prestiżu. Na pewno podjęte decyzje wzmacniają poczucie bezpieczeństwa.
Rzecz w tym, że obecnie nie widać bezpośredniego zagrożenia. Namiastki zimnej wojny, które są obecne w polityce światowej polegają na wzajemnym zastraszaniu się. Można powiedzieć, że panuje względny spokój. Rozsądnie byłoby wykorzystać ten czas na załataniu bieżących problemów rodzimych. Mamy niezaspokojoną służbę zdrowia, szkolnictwo. ekologię i inne sektory gospodarki. Nie ma powodów, aby Polska rzucała się na wysoką technologię i wysokie wydatki. Od wojny życie ogólnie poprawiło się. Osiągnęliśmy poziom życia zadawalający. Możemy oszczędzać rok czy dwa, aby zapełnić te dziury, które niepokoją społeczeństwo. Zakup super nowoczesnych samolotów Polskę zadłuży na wiele lat. Wystarczyło pozostać przy zakupach F16. Na obecną sytuację polityczną są w sam raz. Polska jest już bardzo zadłużona. Czy trzeba nam obciążać ją nowymi kredytami? Można przewidzieć, że czekają nas niepokoje społeczne, bieda w obcych luksusach. Gdybym był gospodarzem i decydentem wybrałbym drogę pełzającego rozwoju. Trzeba mierzyć siły na zamiary. Wstrzymałbym inwestycje z górnej półki, zabezpieczając pilne potrzeby jak: służbę zdrowia, szkolnictwo. Rok, czy dwa umiarkowanych wydatków pozwoliłoby państwu na złapanie oddechu finansowego.
To co mnie niepokoi, to postawa władz w stosunku do kraju bogatego. Teatralne gesty, uniżoność, nadmierna grzeczność, uprzejmość, całe to trutu tutu jest żenujące i uwłaczające. Gdzie polska godność? Gdzie honor?