W pierwszym roku pracy, mój szef często wysyłał mnie do Warszawy do zakładu, w którym na komputerze przeliczano krzywe polowe geoelektryczne Schlumbergera na krzywe gradientowe. W pociągu, mając dużo czasu, zastanawiałem się, czy można w inny sposób otrzymywać te krzywe. Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Opracowałem paletkę, przy pomocy której można było w ciągu 1-2 minut wykreślić na krzywej polowej, krzywą gradientową w układzie bilogarytmicznej.
Można więc sądzić, że za to usprawnienie powinienem otrzymam nagrodę. Zastanawiając się nad algorytmem tej krzywej odkryłem, że nie ma ona żadnych podstaw do interpretacji geofizycznych. Krzywa ta jest wynikiem jedynie obróbki matematycznej. Gradientuje ona bezdusznie wszystkie informacje, te dobre, ale i błędy pomiarowe. Próba odczytania z niej informacji geofizycznej jest wątpliwa. Gotową paletkę przekazałem mojemu szefowi. Niestety, wraz z nią, przedstawiłem swoją krytyczną uwagę merytoryczną. Szef był wściekły, podważyłem jego metodę pracy. Jak się dowiedziałem po latach, paletka była stale przez nich używana. Podobno wywędrowała też do Austrii gdzie była wykorzystywana. Mnie pozostała jedynie satysfakcja.
Po latach poprosiłem moją koleżankę Anię, która korzystała z niej, aby mi przypomniała jak się ją używa.