Prawdą jest, że ludzkie działania, czyny moralnie obojętne mogą ściągnąć kłopoty i niezasłużone nieszczęścia. Przykładem biblijnym tego jest historia Hioba, który nie zgrzeszył. Nieopatrznie użył złej świadomej wypowiedzi, które brzmiało jak bluźnierstwo: ” Dobro przyjęliśmy z ręki Boga. Czemu zła przyjąć nie możemy? (Hi 2,10) sugerując, że Bóg jest sprawcą zła.
Dobrym przykładem może być mój przypadek, w którym z miłości do dziecka, zachowałem się niefrasobliwie (zaciągając 72 (!) kredyty), ponosząc tego skutki do dnia dzisiejszego. Również z miłości do drugiego człowieka podżyrowałem pożyczkę starszej pani, która zmarła nie spłacając zaciągniętej pożyczki. Teraz mnie pozostało borykać się z koniecznością spłacenia (sprawa toczy się w sądzie). Jak mówi przysłowie “dobrymi chęciami piekło jest brukowane“. Doświadczenie uczy, że dobre intencje nie wystarczają, aby działania przyniosły pozytywne skutki. Gdzie szukać sprawiedliwości? Prawo w tej materii jest bezduszne. Liczą się tylko zapisane litery prawa.
Jednak człowiek nie pozostaje sam ze swoimi kłopotami. Trzeba tylko zawierzyć Bożej Opatrzności, która ma narzędzia sprawcze bazujące na Miłosierdziu. Ona nie poddaje się żadnej logice, ani prawu. Warunkiem jej skuteczności jest poddanie się woli Stwórcy (bo może okazać się, że jest to doświadczenie z Bożego namysłu). W takiej sytuacji pozostaje człowiekowi stawić czoło przeciwnościom. Jest wtedy okazja pokazać swoją osobowość i wewnętrzne walory.
W moim przypadku wielu nieszczęśników decyduje się na krok ostateczny. Ja uważam je za naganne i tchórzliwe. Utrata nadziei jest grzechem wobec Duchowi Świętemu, jest wyrazem słabości. Bardzo mi pomaga brak przyzwyczajenia do wartości materialnych i wartości pieniądza.
Nie było to zamierzone, ale doświadczyłem niesamowitej Prawdy, której od lat poszukuję. Jestem bogatszy o nowe doznania. Mam możliwość rozpoznania osób mnie życzliwych, osób po prostu dobrych. Poznałem oziębłość osób bogatych. Poznałem idee aniołów[1]. Miałem możliwość odkryć walory mojej żony Krystyny: “na co dzień może trudna, ale w godzinie prawdy okazuje wielkość i dobroć swego serca” (parafraza słów męża Michałowej z serialu Ranczo). Mam okazję cieszyć się małymi sukcesami i drobnymi wydarzeniami.
Mam nadzieję, że wyjdę z tej opresji bogatszy, mądrzejszy, bardziej uduchowiony. Największym sukcesem jest zachowanie poprawnym relacji ze źródłem moich kłopotów. Ono też wyjdzie z tego doświadczenia mądrzejsze. Bóg tak pokierował losem, że złe uczynki przyniosą owoc obfity.
[1] – Bóg powołuje swoich pomocników (anioły) również wśród ludzi. Oni są pośrednikami z przenoszeniu dobra,