Po przeczytaniu 90/239 stron mam mieszane uczucia. Autor Brad Wagner wykazuje swoją naturalność, szczerość i niezależność, ale drażni mnie jego słownictwo i stosowane maniery (“no to lecimy”
[z tym tematem]
s. 83). Od autora esejów filozoficznych wymagam pewnej powagi tematycznej. Bądź co bądź, filozofia porusza sprawy duchowe i egzystencjalne, a one same w sobie dowcipne nie są. Autor używa określenia “oświeceniowe porno”. Przyznaję, nie bardzo mi się ono podoba.
Cieszę się ze słów autora przyznającą moją główną tezę logicznego pojmowania przyczyny istnienia świata: “Jeśli wszystko ma swoją przyczynę, musi istnieć jakaś ostateczna przyczyna, która poprzedza inne przyczyny” (s. 44).
Sam autor przyznaje, że: “Książki mogą wyjaśnić wyłącznie to co inni ludzie sądzą na temat istoty Boga” (s. 35).
Jestem Europejczykiem, i przyznaję, że z trudem przychodzi mi rozumieć pojęcia np. “oświecenie” we wschodnim rozumieniu. Buddyzm polega między innymi na medytacji (siedzeniu i rozmyślaniu). Nie bardzo wyobrażam sobie taki rodzaj zadumy. Siedzieć i wypatrywać znaków? W ten sposób można marnować cenny czas. Co innego jest modlitwa, która polega również na trwaniu przed Bogiem. W tym czasie człowiek łączy się duchowo z Stwórcą. Buddyzm nie uznaje Boga osobowego , więc “oświecenie” nie ma autora. Trwaniem przed Bogiem jest przeżyciem i nie jest czasem traconym. Oświecenie czy iluminację traktuję jak zdolność wyczuwania istoty rzeczy.
Autor pisze: “Następnego dnia obudziłem się przed świtem i wykonałem sto osiem pokłonów przed posągiem Buddy” (s 44). Osobiście nie jestem zwolennikiem takich znaków (brak mi motywacji i sensu).
Wszystkie praktyki prowadzące do doświadczeń oświeceniowych, które bazują na chemii, narkotykach, odosobnieniu, głodzie, dziwacznej gimnastyce (s. 67) są mi obce. Jak pisze sam autor: “wierzyć we własne halucynacje” (s. 67).
Moje poszukiwania Boga głównie polegają na tym, że co jakiś czas doznaję realnej pomocy, w chwilach zagrożeniach. Moje słowa modlitewne są krótkie i polegają na ufności. One wystarczają, aby Stwórca sam podejmował własne działania. Ich obfitość mnie szokuje i upewnia mnie w Jego Istnienie.
Wierzący mają problem w rozpoznaniu Boga. Chcą naocznie, zmysłowo Go poznać. Ja nie mam z tym problemu. Ja widzę, doznaję namacalnie skutki Jego działania.
adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW
13102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949