Wszechświat to nie tylko skomplikowana maszyneria, ale przestrzeń relacji interpersonalnych. Można powiedzieć, że fizyczność Świata jest tylko podkładem do wyższych idei istnienia. Bóg stworzył Świat aby zaspokoić własne koncepcje. Człowiek jest tylko produktem końcowym. Gdyby nie uzyskał nadziei wieczności byłby tylko kaprysem dla Stwórcy.
Wszelkie domysły sprowadzają się do stwierdzenia, że komuś (Stwórcy) musiało zależeć na ujawnieniu swojej mocy, swojego istnienia. I tu pojawia się problem podstawowy. Kim jest Bóg i dlaczego istnieje?
Z teorii dynamicznego pochodzenia Wszechświata Bóg jest sam z siebie: “Jestem, który jestem” (Wj 3,14). Wiedza o tym nie jest do ludzkiego zrozumienia, dlatego człowiekowi przychodzi jedynie akceptacja stanu rzeczy. Bez dowodu, którego nie ma w sposób bezpośredni, pozostaje wiarą. Ona staje się zaś kluczem do dalszej egzystencji.
Cokolwiek można mówić, suponować, to nie wyjaśni to dlaczego jest tak jak jest. Na to pytanie ludzkość nie otrzyma odpowiedzi. Dla spokojnego życia należy uznać stan rzeczy i cieszyć się otrzymanymi darami. Wszelkie dociekania powodują tylko niepokój poznawczy. Sam jestem “ofiarą” dociekań i sam sobie jestem tego winien. Jedynym dobrem jest to, że rozumiem to co napisałem.
Czy nie lepiej jest żyć człowiekowi w aurze katechezy, która jest bajkowa, ale życzliwa, dająca nadzieje. Katecheza w części moralnej jest poprawna i nie zawiedzie się ten który jej sprzyja. Dociekanie istoty jest podróżą Syzyfa. Nie każdy ma siłę, aby tak podróżować.
Ujawniam moją wiedzę, i to musi mi wystarczyć. Zresztą nie umiem inaczej żyć jak żyję.
adres e-mail: p.porebski@onet.pl Prywatne konto bankowe SWIFT BPKOPLPW
13102026290000950200272633 https://zrzutka.pl/z/pawel1949