Izrael chciał mieć swojego króla: Daj nam króla, aby nami rządził (8,6). Ludzie uważali, że bez silnej władzy naród nie oprze się zagrożeniom zewnętrznym (Filistyni). Początkowo Samuel był przeciwny tej myśli. Sądził bowiem, że mają już króla – Boga. Samuel przyparty do muru przez starszyznę plemion izraelskich, godzi się powołać króla. Co prawda, powołując się (jak to zwykle bywa) na głos Boga, próbuje straszyć lud utratą wolności, koniecznością płacenia podatków i innymi konsekwencjami takiego rozwiązania. Królem został wybrany Saul, syn Kisza ze szczepu Beniamina. Saul miał przymioty pozytywne: skromność, wielkoduszność i piękną powierzchowność. Był jednak nadmiernie wrażliwy, impulsywny, nie posiadał odporności psychicznej. Zbyt dbał o to, aby podobać się podwładnym. Zwycięstwo nad Ammonitami ugruntowało jego pozycję króla. Pokazał, że potrafi prowadzić wojny i wybawiać swój lud od niebezpieczeństw. Zwycięstwo nad Ammonitami wytrąciło wszelkie argumenty przeciwnikom monarchii.
W owych czasach pojawiły się w Izraelu stowarzyszenia prorockie. W obrzędach religijnych ich członkowie wprawiali się w stany ekstatyczne za pomocą śpiewu, muzyki i frenetycznych (entuzjastycznych, szalonych, gwałtownych) gestów (1 Sm 10, 5–13; por. 19,18–24). Wydaje mi się, że wykorzystywane tu zostały możliwości człowieka do wprowadzania się w sztuczny stan uniesienia. Autor zresztą ze zdziwieniem pyta się: Któż jest ich ojcem? (1 Sm 10,12).
Zagrożenie ze strony Filistynów ciągle istniało. Byli oni doskonale uzbrojeni. Znali obróbkę żelaza (żelazne rydwany). Mimo przewagi, Saul z pomocą syna Jonatana i kuzyna Abnera odnosi szereg zwycięstw. Saul nie mogąc doczekać się Samuela, sam złożył Bogu ofiary (czynność należna wyłącznie kapłanom). W ten sposób złamał Boże przykazanie. Było to jawne nieposłuszeństwo i uzurpacja. Będzie to przedmiotem jego krytyki przez Samuela. Saul jest przykładem człowieka, który ślepo wierzył w magiczną moc gestów religijnych. Nierozważnie nakazuje post przed bitwą z Filistynami. Żołnierze byli wyczerpani (poza synem Jonatanem, który nie słyszał o zakazie i pokrzepił się miodem). Żołnierze ratują Jonatana od kary. Gorliwość Saula o zachowanie przepisów rytualnych zupełnie nie koresponduje z jego brakiem posłuszeństwa wobec nakazu Pana dotyczących innych spraw (przypis).
Kolejnym zagrożeniem byli Amalekici. Samuel zwraca się do Saula słowami Pana (twierdzenie to jest oczywistym nadużyciem): Dlatego teraz idź, pobijesz Amaleka i obłożysz klątwą wszystko, co jest jego własnością; nie lituj się nad nim, lecz zabijaj tak mężczyzn, jak i kobiety, młodzież i dzieci, woły i owce, wielbłądy i osły (1 Sm 15,3). Saul pobił Amalekitów, ulitował się jednak nad Agagiemi, nad dobytkiem trzody i bydła, nad zwierzętami dwurocznymi, nad odchowanymi barankami (1 Sm 15,9). Nie dopełnił też prawa cheremu (prawo świętej wojny). Następuje ostry konflikt między Samuelem a Saulem. Samuel wyraża się zdecydowanie: lepsze jest posłuszeństwo od ofiary (1 Sm 15,22). W imię prawa cheremu, sam zabija pokonanego króla Amalekitów Agaga. Saul załamuje się psychicznie. Nie nawrócił się, chociaż widział ducha Samuela. Wpada w stany depresyjne, a nawet ataki szału. Przy tym doznawał silnych bólów głowy. Przez jakiś czas kojąco działała na niego muzyka i śpiew jego giermka Dawida syna Jessego. Dawid po własnych sukcesach wojennych stał się śmiertelnym wrogiem Saula. Żył jednak w przyjaźni z niezależnym synem Saula, Jonatanem.