Wydawać by się mogło, że błahe zdarzenie nie ma żadnego znaczenia dla historii, ale jest przeciwnie. Nawet najdrobniejsza zmiana w przeszłości ma kolosalny wpływ na przyszłość. Wrażliwa zależność od warunków początkowych anegdotycznie przedstawia chaos deterministyczny. W anegdocie trzepot skrzydeł motyla, np. w Ohio, może po trzech dniach spowodować w Teksasie burzę piaskową.
W 1960 roku Edward Lorenz przeprowadził badania nad prognozowaniem pogody. Stworzył w tym celu układ 12 równań wyrażających relacje między temperaturą, ciśnieniem i prędkością wiatru. Okazało się, że przy kolejnych symulacjach, zmieniając nieznacznie parametry (na czwartym miejscu po przecinku), na wyjściu otrzymywał zaskakujące wyniki, potwierdzające tezę, że niewielka zmiana warunków początkowych może mieć kolosalny wpływ na efekt końcowy. Ten efekt został nazwany efektem motyla.
Pomijając anegdotę, jest w tym coś na rzeczy. Wszystko, co się zdarza, jest rejestrowane w przestrzeni zdarzeń. Informacja (w tym fotograficzna) zostaje zarejestrowana, oddala się w przestrzeń, ale i zostaje również na miejscu. Znana jest technika wykonania fotografii (w podczerwieni) zdarzenia, np. morderstwa, dokonanego wcześniej. Zarejestrowany w przestrzeni zapach zbrodniarza lub jego ubioru umożliwia jego tropienie. Wszystko zostawia ślad.
Każde zdarzenie podlega schematowi wnioskowania (zasada sylogizmu). Każda następna przesłanka, zawierająca wspólny element, budowana jest na poprzedniej. Tak kształtuje się przyszłość. Poniekąd jest to zrozumiałe, bo nic nie dzieje się bez przyczyny. Nawet niewielkie zdarzenia, poprzez kolejne zmiany, w sumie rosną do wielkości tajfunu.
Jak mówi Pismo Święte: “Upomnę się też u człowieka o życie człowieka i u każdego – o życie brata.” (Rdz 9,5); “przeciwko każdemu, kto się zwróci do wywołujących duchy albo do wróżbitów, aby uprawiać z nimi nierząd, zwrócę oblicze i wyłączę go spośród jego ludu.” (Kpł 20,6); “Za to będzie ci Pan, Bóg twój, błogosławił w każdej czynności i w każdej pracy twej ręki.” (Pwt 15,10). W wielu miejscach jest przypomnienie, że każdy zły uczynek będzie rozliczony, a dobry wynagrodzony.
Kto nieroztropnie liczy na odkupienie własnych grzechów przez Chrystusa, może się przeliczyć. Bo są przewinienia wynikające ze słabości natury. I te grzechy wziął na swoje barki Odkupiciel, i takie, które wynikają ze złych pobudek. Tych trzeba się wystrzegać.