Ewangelia wg św. Marka cz. 21

          W perykopie “Pytanie o władzę” (Mk 11,27–33) pokazane jest jak Jezus nie bardzo chciał ujawniać kim jest.  Pytanie arcykapłanów i innych było w zasadzie słuszne. “Jakim prawem to czynisz? I kto Ci dał tę władzę, żeby to czynić” (Mk 11,28). Jezus odpowiada przewrotnym pytaniem o chrzest Janowy, unikając własnej odpowiedzi.  Widać przy tym, jak wielkim poważaniem cieszył się Jan w społeczeństwie. Już za życia był uznawany za proroka. Manewr Jezusa  udał się. Nie odpowiedział, bo wiedział, że byłby niezrozumiały. Jego słowa niewiele znaczyły, a dowodów na Jego zażyłość z Bogiem jeszcze nie było wiele. Cuda i znaki, jakie czynił, jedynie zwiastowały relację z Bogiem, ale nic więcej.

          W “Przypowieści o przewrotnych rolnikach” (Mk 12,1–12) ukazana jest nie tylko niewdzięczność ludzka, ale apokaliptyczna wizja Syna Bożego. Właściciel (Bóg) przygotował wszystko na właściwą egzystencję. Winnicę (Świat) oddał w dzierżawę (ludziom). Po pewnym czasie chciał zebrać plony. Spotkał się z arogancją i oziębłością. Posłał tam swojego Syna, aby sprawy uporządkował. Niestety  zabito Go. Niewdzięczność ludzka nie zna granic. Zamordowanego Syna (Bożego) autorzy perykopy synoptycznej nazywają kamieniem, który odrzucony, stanie się podporą (głowicą węgła) nowego porządku.

          Perykopa “Sprawa podatku” (Mk 12,13–17) jest moim ulubionym tekstem, bo pokazuje jaka ma być relacja między religią, a władzą państwową. Kiedy Jezus mówi: “Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga” (Mk 12,17), to widać wyraźnie, że Jezus rozdziela te dwie sfery. Jedna od drugiej ma być niezależna. Nie znaczy, że obie te sfery nie mogą się wzajemnie wspierać i wzajemnie sobie pomagać. Gdyby ten przekaz był respektowany od początku, inaczej potoczyłaby się historia i nie byłoby tyle wzajemnych niechęci. Nie trudno zgadnąć, że przyczyną konfliktu są sprawy majątkowe. Dla posiadania potrzebna jest władza i dyscyplina. Jedna i druga strona nagminnie wykorzystuje tę zależność, chcąc jak najwięcej ugrać na własną korzyść.

          Władza państwowa wykorzystuje Kościół do uspakajania nastrojów społecznych, do osiągania korzyści partii politycznych (np. partie chadeckie). Kościół traktowany jest jako narzędzie Boga do dyscyplinowania obywateli. Przez wsparcie finansowe władza świecka narzuca swoje polityczne wymogi na organizację kościelną.

          Kościół nauką religii w szkole zapewnia sobie stałe przychody. Kapłani przyjmowani są na etat. Chorym dowodem współpracy jest traktowanie religii jako przedmiotu. Kapłani zamiast przekazywać wartości wynikające z katechezy wymuszają wiedzę religijną. O nierozumni. Można nie mieć dużej wiedzy, a kochać i miłować Pana. Państwo udostępnia kościołowi obszary ziemskie, obniża podatki, nadaje przywileje. W rezultacie powstają dwory biskupie i inne bogate ośrodki, które w niczym nie przypominają służebnej roli Kościoła. Dzisiejszy obraz Kościoła jest przewrotną ikoną tego, o czym uczył założyciel Kościoła – Jezus Chrystus.

         W perykopie “Sprawa zmartwychwstania” (Mk 12,18–27) Jezus mówi do saduceuszy: “Nie rozumiecie Pisma ani mocy Bożej” (Mk 12,24). To wyraźny zarzut. Dlaczego? Kim byli saduceusze?

Saduceusze pojawili się w II wieku przed Chr. jako stronnictwo religijno-polityczne wywodzące się prawdopodobnie z rodu Sadoka, arcykapłana Świątyni Jerozolimskiej mianowanego przez Salomona: “A cela, której przednia strona skierowana jest ku północy, jest przeznaczona dla kapłanów pełniących służbę przy ołtarzu. Właśnie synowie Sadoka, spośród synów Lewiego, mają prawo zbliżać się do Pana, aby Mu służyć” (Ez 40,46). Rekrutowali się oni głównie z arystokracji oraz z najzamożniejszych elit intelektualnych i kapłańskich. W czasach Jezusa byli przeciwnikami faryzeuszy. Nie dopuszczali żadnej tradycji ustnej, tylko prawo pisane (sola scriptura). Nie uznawali koncepcji zmartwychwstania ciał: “w owym dniu przyszli do Niego saduceusze, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania” (Mt 22,23). Nie wierzyli w świat duchowy, np. w anioły i  demony:  “Saduceusze bowiem mówią, że nie ma zmartwychwstania, ani anioła, ani ducha, a faryzeusze uznają jedno i drugie” (Dz 23,8). Zaprzeczali jakoby istniało życie wieczne. Utrzymywali, że dusza po śmierci odchodzi, a przez to zaprzeczali karze lub nagrodzie w życiu po śmierci.

          Saduceusze uważali się za oświeconych i mądrzejszych od faryzeuszy. Podkreślali wolność i autonomię człowieka. W religijności byli jednak bardziej konserwatywni w temacie doktryny niż faryzeusze. Odrzucali tendencje mistyczne i mesjanizm. Praktykowali oni styl życia judaizmu oświeconego, dostosowanego do duchowo–intelektualnych standardów epoki i dlatego dążyli do ułożenia sobie stosunków z władzami rzymskimi, okupantami kraju. Po upadku świątyni w Jerozolimie i instytucji kapłaństwa w 70 r. ich działalność praktycznie straciła rację bytu.

          Bez wiary w zmartwychwstanie ciał religia saduceuszy była uboga i niespełniona. Jezus nie odtrąca ich, lecz próbuje przekazać tajemnicę świata nadprzyrodzonego mówiąc, że po zmartwychwstaniu ludzie “nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie Boży w niebie” (Mt 22,30). Jeszcze większą wartość mają słowa: “Nie jest On Bogiem umarłych, lecz żywych” (Mk 12,27). Przede wszystkim mówi o umarłych jako żywych istotach. Wieczny Bóg jest Bogiem żywych, nie umarłych. Zmartwychwstanie spójne jest z koncepcją powołania świata do istnienia. Bez daru wieczności, Świat byłby epizodem historycznym bez znaczenia, przez nikogo niedostrzeżonym i niezapamiętanym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *