Niezależnie od posiadający poglądów, wiedzy faktem jest, że człowiek jest istotą posiadająca własny odrębną osobowość, indywidualność i mimo że wtopiony jest w rzeczywistość boską, jego naturę, zachowuje swoją odrębność. Do otaczającego świata ma własne zdanie. Może doświadczać Świat bardzo osobiście i nie zawsze z jakimkolwiek narzucany z zewnątrz paradygmatem. Nawet Bóg jest Kimś do którego ma się własny stosunek. Może akceptować wszystko co głosi doktryna religijna, albo wszystko negować. To świadczy, że człowiek ma własną wolę. Człowiek ma własne odniesienie do rzeczywistości, jest podmiotem i partnerem do dialogu. Na tym polega cud bycia człowiekiem. Bardzo dobrym przykładem podmiotowości jest Jezus Chrystus. Niezależnie jaki był dla innych i co uczynił, stanowi odrębność całkowitą. Taką odrębność zachowuje każdy człowiek. Z tego może pochodzić w dobrej intencji pewna duma – «Ecce Homo».
Czy Bóg nie ma za złe takie wywyższanie się człowieka, bądź co bądź istoty stworzonej (puch marny). Ja odbieram powołanie człowieka do istnienia jako wielkie wyróżnienie Bożej koncepcji. Co innego jest postawa i sposób wykorzystania tego cudu stwórczego. Ale na tym polega wielkość Boga. On stworzył Wszechświat nie tylko dla swojej chwały ale chwały bytu nie boskiego. Takie podejście daje mi wewnętrzną dumę i radość. To nic, że jesteśmy istotami bardzo kruchymi. Za człowiekiem stoi idea.
Trudy życia, niekiedy bardzo bolesne są anturażem, theatrum, które kończą się chwałą nadprzyrodzoną. Dlatego nieśmiertelność duszy ludzkiej jest oczekiwaniem zasadnym. Gdyby istnienie kończyło się z chwilą śmierci dawało by przykry obraz Boga, bo istnienie, czyli Jego koncepcja i zamiar, działanie stwórcze nie miałyby żadnego sensu. Mówiąc prozaicznie «zachcianka» Istoty, która ma moc stwarzanie i kreacji rzeczywistość.
W Objawieniu biblijnych jest wyraźnie napisane: “Bóg stworzył człowieka, na podobieństwo Boga stworzył go ” (Rdz 5,1). To potwierdza powyższy wywód, ale i zobowiązuje.