W teologii katolickiej i prawosławnej Trójca Święta to dogmat głoszący, że jeden Bóg istnieje w trzech Osobach: Ojca, Syna i Ducha Świętego. W II–IV wieku Ojcowie Kościoła, interpretując Pismo Święte, stworzyli teologiczną wykładnię tej tajemnicy, uznając współistotność Osób Boskich. Pogląd ten został potwierdzony na soborach nicejskim (325) i konstantynopolitańskim (381).
Przez wiele lat usiłowałem zrozumieć sens tej hipostazy. Niejednokrotnie wyrażałem wątpliwości co do znaczenia tego dogmatu. Jednak na podstawie moich dociekań teologicznych nasunęła mi się myśl, że Trójca Święta może być modelem nadprzyrodzonej jedności człowieka z Bogiem. Idea ta znajduje pewne echo w mistyce chrześcijańskiej – na przykład w nauczaniu św. Jana od Krzyża, w mistyce wschodniej czy w koncepcji przebóstwienia (theosis) obecnej w prawosławiu. Jak mówi modlitwa arcykapłańska Jezusa: „Aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał” (J 17,21). Być może moja sugestia zostanie uznana za heterodoksyjną wobec oficjalnego nauczania Kościoła, jednak uważam, że spojrzenie to jest na tyle interesujące, iż warto je przedstawić.
Być może Trójca Święta odsłania nadprzyrodzoną strukturę istnienia człowieka w zjednoczeniu z Bogiem. Możliwe, że w rzeczywistości wiecznej nasza świadomość, przyobleczona w astralne ciało, trwać będzie w relacji analogicznej do tej, jaką ukazuje Trójca. A Jezus, którego spotkamy okaże się wyróżnioną istotą ludzką, która wypełniła swoją zbawczą misję jako narzędzie objawienia Boga Ojca.
To być może jedynie moja osobista refleksja i teologiczna spekulacja. Może kontrowersyjna, ale dostrzegam w niej sens. Nieprawdą jest, że Bóg ukrywa przed światem swoje tajemnice – to raczej ludzie nie potrafią odczytać tego, co zostało zapisane w świętych przekazach teologicznych.