Wstęp do katechezy współczesnej cd. 4

          Tajemnica Boga polega na tym, że poza wewnętrznymi odczuciami i intuicją nic nie jest pewne. Nawet zasada przyczynowości — czyli przekonanie, że każdy skutek ma swoją przyczynę — choć logicznie spójna, budzi wątpliwości: czy rzeczywiście zawsze obowiązuje?

          Pojawiają się pytania: dlaczego Bóg nie ujawnia całej prawdy o sobie i nie objawia się w sposób pełny i jednoznaczny? Nasuwa mi się refleksja, że nawet gdyby to uczynił, człowiek i tak nie byłby w stanie tego pojąć. Prawda o Bogu jest bowiem niezwykle złożona — tak jak złożona jest koncepcja stworzenia.

          Świat przypomina ogromną maszynerię, w której wszystkie elementy doskonale współgrają, a mimo to trudno jest zrozumieć nawet te aspekty rzeczywistości, które podlegają badaniom — na przykład komplementarność cząstek czy zjawiska kwantowe. Zgłębianie wielu procesów, które dzieją się niemal na naszych oczach, przekracza możliwości poznawcze nawet najwybitniejszych umysłów. Nawet takie autorytety jak Albert Einstein, Max Planck i inni wybitni fizycy nie byli zgodni co do wielu odkryć — nie wszyscy akceptowali probabilistyczne podejście do zdarzeń fizycznych czy doktrynę komplementarności, która dziś stanowi podstawę współczesnej fizyki. Max Planck nigdy nie pogodził się z zasadą nieoznaczoności, o której uczy się dzisiaj w szkołach średnich.

          Skoro zrozumienie tego, co jest dostępne zmysłom i badaniom, sprawia tak wiele trudności, to jak pojąć to, co istnieje, lecz pozostaje ukryte w rzeczywistości transcendentnej? Boska rzeczywistość może być jeszcze bardziej złożona i tym samym mniej uchwytna.

          Nie dziwi mnie więc, że obowiązująca katecheza pozbawiona jest odniesień naukowych. Większość wiernych to zwykli ludzie, którzy na co dzień zmagają się z trudami życia, a nie zgłębiają zawiłości teologii czy nauk przyrodniczych. Ufają Kościołowi i często bezkrytycznie przyjmują to, co jest im przekazywane.

          Na Kościele — powołanym do strzeżenia depozytu wiary — spoczywa ogromna odpowiedzialność. Nie ma nic gorszego niż przekazywanie fałszywych informacji i błędne nauczanie. Kapłani, katecheci i duchowi przewodnicy powinni być osobami wszechstronnie wykształconymi, zwłaszcza dziś, w epoce powszechnego rozwoju intelektualnego.

          Jestem zdecydowanie za instytucją, jaką jest Kościół. Jest on niezwykle potrzebny — także jako przestrzeń dla duchowego rozwoju młodych pokoleń. Jednak Kościół instytucjonalny powinien brać przykład z Kościoła sakramentalnego (Chrystusowego), który niesie ze sobą absolutną prawdę pochodzącą od Boga.

          Kościół powinien być żywym przykładem cnót, które głosi: skromności, pokory, miłości, sprawiedliwości, miłosierdzia i prawdy. Tylko wtedy będzie autentycznym świadkiem Ewangelii i autorytetem, któremu można zaufać — nie tylko ze względu na tradycję, ale również dzięki osobistemu doświadczeniu dobra i prawdy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *