Jak uchronić wiarę w Boga

          Wiara to przekonanie, że istnieje Przyczyna Sprawcza Wszechświata i całej otaczającej nas rzeczywistości. Opieram je na logicznym założeniu, że każdy skutek ma swoją przyczynę. Przekazy historyczne nie mają już dla mnie decydującego znaczenia.

          Wierzę, że Stwórca obdarzył człowieka pragnieniem poznania Go i umożliwia odkrywanie śladów swojego istnienia – przede wszystkim na płaszczyźnie duchowej. Dopuszczam możliwość Jego nadzwyczajnego działania, objawiającego się m.in. w natchnieniach hagiografów, ewangelistów oraz wszystkich, którzy zagłębiają się w zakamarki własnej duchowości i potrafią rozpoznać głos Stwórcy.

          Poza tym, co napisałem, całą religijną oprawę traktuję jako ludzką próbę zobrazowania Boga, Jego Objawienia, pragnień i oczekiwań. Widzę w tym wyraz ludzkich tęsknot, pomysłowości i twórczej wyobraźni. Niemniej jednak ten „religijny entourage” ma poważną wadę – każdy człowiek inaczej wyobraża sobie Boga i Jego działanie. Dlatego też należy każdemu pozostawić wolność w kształtowaniu swojej duchowej wizji rzeczywistości nadprzyrodzonej. Takie podejście znajduje uzasadnienie w analizie dotychczasowych przesłanek religijnych. Biorąc pod uwagę tajemniczość, ezoteryczny charakter, niedopowiedzenia i liczne przypuszczenia, można wysnuć wniosek, że Stwórca nie objawia się bezpośrednio, lecz w sposób duchowy – skłaniając człowieka do poszukiwań, często niemal po omacku.

          Do zachowania depozytu wiary powołane zostały instytucje: kościoły, zbory, świątynie, prorocy, kapłani i różni głosiciele religijni. Problem polega jednak na tym, że tysiącletnie doświadczenia historyczne pokazują wyraźnie, iż ludzie często wykorzystywali religijne pragnienia w sposób partykularny, wypaczając autentyczne przesłania głosicieli wiary. Kościoły chrześcijańskie są jednym z przykładów tego zjawiska.

          Już od zarania ich dziejów można dostrzec działania fałszujące, wewnętrznie sprzeczne, a niekiedy wręcz niedorzeczne. Co więcej, jak pokazują źródła historyczne, kościoły chrześcijańskie mają na swoim koncie śmierć milionów ludzi – ofiar prześladowań, wojen religijnych czy przymusowych misji (np. wojny krzyżowe, inkwizycja, kolonializm misyjny). Mordowano w imię Boga, twierdząc, że to On sam daje na to przyzwolenie. Zarówno w tekstach religijnych, jak i historycznych można znaleźć liczne przykłady takiego rozumowania. Ich zestawienie budzi przerażenie – zarówno pod względem liczby ofiar, jak i skali zbrodni. Tę trudną prawdę ignorują często fanatyczni wierni.

          Jak zatem ocalić wiarę i przynależność religijną w świecie pełnym zróżnicowanych interpretacji, ludzkiej twórczości religijnej i coraz bardziej świeckiego stylu życia?

          Na szybką zmianę w instytucjach religijnych nie ma co liczyć. Pozostaje nam zaufać własnemu sumieniu i osobistej relacji ze Stwórcą – poprzez modlitwę, duchowy dialog, intuicję. Gdy nadarzy się odpowiednia okazja i sprzyjające okoliczności, warto zaangażować się aktywnie w odbudowę tego, co pokochaliśmy i co stanowi dla wierzących depozyt tradycji oraz duchowego dziedzictwa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *