Postać Mojżesza odgrywa kluczową rolę w tradycji judaistycznej, chrześcijańskiej oraz islamskiej. W ujęciu kanonicznym jawi się jako wyzwoliciel Izraelitów z egipskiej niewoli, prawodawca oraz pośrednik przymierza między Bogiem a ludem wybranym. Niemniej jednak, w świetle współczesnych badań biblistycznych i historycznych, coraz częściej pojawia się koncepcja interpretacyjna, wedle której Mojżesz nie był postacią historyczną w sensie ścisłym, lecz symboliczną konstrukcją literacko-teologiczną. Przyjęcie takiej perspektywy implikuje konieczność rewizji tradycyjnych interpretacji Księgi Wyjścia i pozostałych części Pięcioksięgu, a także redefinicji statusu tych tekstów jako źródeł.
Zgodnie z takim ujęciem, teksty biblijne nie powinny być traktowane jako dosłowne świadectwa wydarzeń historycznych, lecz raczej jako wyraz religijnej refleksji wspólnoty, próbującej zrozumieć własną genezę, tożsamość etniczno-religijną oraz relację z transcendencją. Opowieść o Mojżeszu i exodusie z Egiptu zyskuje wówczas wymiar mityczny, w sensie Mircei Eliadego – jako narracja o wydarzeniach paradygmatycznych, które nadają sens i strukturę istnieniu wspólnoty. Mojżesz staje się figurą symboliczną, reprezentującą zbiorowe doświadczenia oraz aspiracje społeczności, która z biegiem czasu sformułowała swój obraz przeszłości w kategoriach religijnych i teologicznych.
W kontekście historycznym warto odnotować, że około XIII wieku przed Chr.. w Egipcie obecne były semickie społeczności, których genezę niektórzy badacze wiążą z pamięcią o Hyksosach — ludach pochodzenia semickiego, które w XVII wieku przed Chr. opanowały Dolny Egipt i przez pewien czas sprawowały tam władzę. Choć zostali oni ostatecznie wyparci, ich kulturowa obecność mogła mieć trwały wpływ na późniejsze przekazy tradycji. Istnieje hipoteza, zgodnie z którą wspomnienia o tych wydarzeniach oraz o losie semickich grup w Egipcie mogły stanowić historyczne jądro narracji o pobycie Izraelitów w Egipcie i ich wyjściu spod egipskiej dominacji.
Jeżeli Mojżesz jest konstruktem symbolicznym, łączącym w sobie cechy różnych postaci historycznych — liderów, proroków, duchowych autorytetów — to jego postać może być rozumiana jako personifikacja doświadczenia grupy etnicznej, która przeszła proces migracji, zniewolenia oraz formowania się tożsamości religijnej. W tym sensie opowieść o wyjściu z Egiptu nie stanowi świadectwa jednorazowego wydarzenia, lecz raczej uniwersalny model egzystencjalno-duchowej drogi: z niewoli ku wolności, z chaosu ku przymierzu, z anonimowości ku ustanowieniu przynależności.
Akceptacja interpretacji Mojżesza jako postaci symbolicznej nie oznacza umniejszenia wartości tekstu biblijnego. Wręcz przeciwnie — otwiera ona nowe możliwości egzegetyczne, pozwalające dostrzec w Pięcioksięgu złożone warstwy literackie, teologiczne oraz kulturowe. Przesunięcie akcentu z literalnej prawdy historycznej na znaczenie religijno-symboliczne jest zgodne z metodologią współczesnej egzegezy krytycznej, która uwzględnia kontekst starożytnego Bliskiego Wschodu, funkcje literackie tekstu oraz mechanizmy pamięci zbiorowej. Z tego punktu widzenia Mojżesz nie traci na znaczeniu – przeciwnie, jego rola jako archetypu przywódcy, prawodawcy i mediatora między sacrum a wspólnotą zyskuje jeszcze głębszy, ponadczasowy wymiar.
Coraz częściej nachodzi mnie refleksja, że ludzkość — jako całość, ale i każdy człowiek z osobna — poddawana jest pewnego rodzaju próbie. Próbie rozumienia, przyjęcia lub odrzucenia religii objawionej, która rości sobie prawo do wyłącznej prawdy. Religia objawiona, z natury swej absolutna i wymagająca, zderza się z kruchością ludzkiej kondycji — z niepewnością, ułomnością poznawczą, a także wewnętrznym niepokojem człowieka, który wciąż poszukuje sensu.
W tej perspektywie człowiek jawi się jako istota nieustannie kuszona przez własną niedoskonałość. Pragnie poznać prawdę, lecz to, co do niego dociera, często nosi jedynie jej pozory. Informacje, które otrzymuje, bywają fragmentaryczne, zniekształcone lub przesłonięte przez subiektywne doświadczenie, emocje czy kontekst kulturowy. W świecie wielości interpretacji i narracji, prawda nie objawia się w sposób bezpośredni — przeciwnie, wydaje się głęboko ukryta, jakby celowo osłonięta przed powierzchownym spojrzeniem.
Być może właśnie w tym kryje się istota duchowego i egzystencjalnego wyzwania. Prawda nie jest dana raz na zawsze ani w formie oczywistej. Wymaga wysiłku, pokory i gotowości do jej nieustannego odkrywania — nie jako dogmatycznego faktu, lecz jako żywego doświadczenia, które dojrzewa w dialogu z wątpliwością, niepewnością i czasem. Religia objawiona może być drogowskazem, ale nie zwalnia z indywidualnej odpowiedzialności za sposób jej rozumienia.
Ostatecznie więc próba, przed jaką stoi człowiek, polega nie tyle na mechanicznym przyjęciu objawienia, ile na głębokim, wewnętrznym procesie rozeznania: jak żyć wobec tajemnicy, która przemawia nie w hałasie pewności, lecz w ciszy poszukiwania.
Wierni często zapominają, że wiara nie polega jedynie na przyjmowaniu tego, co zostało wytworzone przez ludzki umysł – doktryn, interpretacji czy tradycji – ale na nieustannym byciu w drodze ku pełnemu poznaniu Prawdy. Prawda nie jest jedynie zbiorem twierdzeń, lecz Osobą – samym Stwórcą, od którego wszystko się zaczęło i ku któremu wszystko zmierza. Religia stanowi jedynie próbę opisania tej Prawdy, posługując się często językiem metaforycznym, symbolami i literackimi obrazami, które nie zawsze są zgodne z logiką w potocznym sensie. Jednak ich celem nie jest racjonalne dowodzenie, lecz otwieranie serca i umysłu na rzeczywistość duchową, która przekracza ludzkie pojmowanie.