Księga Amosa

         Księga Amosa to jeden z najbardziej przejmujących głosów prorockich w Biblii hebrajskiej — krótka, ale niezwykle gęsta treściowo, z przesłaniem, które potrafi poruszyć nawet współczesnego czytelnika.

         Na scenie historii starożytnego Izraela pojawia się Amos — człowiek prosty, pasterz i hodowca sykomor z Tekoa, miasteczka położonego na południu, w krainie Judy. Nie jest zawodowym prorokiem, nie ma za sobą szkoły prorockiej, nie pochodzi z elity kapłańskiej. A jednak, jak sam opowie, „Pan wziął mnie od trzody” i posłał, by mówić do północnego królestwa Izraela w VIII wieku przed Chr., w czasach względnego pokoju i gospodarczego rozkwitu za rządów Jeroboama II.

          To właśnie w tym dostatnim, ale moralnie nadpsutym świecie Amos staje się niewygodnym głosem sumienia. Jego przesłanie uderza w sedno problemu: bogactwo nielicznych budowane jest na ucisku ubogich, a religijne obrzędy oderwane są od sprawiedliwości i prawości. Świątynie pełne są ofiar i pieśni, ale na ulicach deptane są prawa najsłabszych. Amos wypowiada swoje słynne zdanie: „Niech sprawiedliwość płynie jak woda, a prawość jak potok niewysychający” — wezwanie, które brzmi jak wezbrana rzeka w czasie burzy, zmiatająca fasadową pobożność.

          Księga rozpoczyna się od wyroków przeciw sąsiednim narodom — Damaszkowi, Gazie, Tyrowi, Edomowi, Ammonowi i Moabowi. Izrael mógłby słuchać tego z satysfakcją: oto Bóg karze wrogów. Jednak nagle prorok kieruje ostrze oskarżeń w stronę Judy, a następnie — z największą surowością — w stronę samego Izraela. To dramatyczny zwrot, jakby Amos przygotował publiczność na chwilę triumfu, by następnie uderzyć w nią pełną mocą prawdy.

          Język Amosa jest bezpośredni, obrazowy, a czasem wręcz szorstki. Maluje wizje koszów przejrzałych owoców, pożerających szarańczy, spadającej ściany, a każda z nich jest metaforą bliskiego sądu. Amos nie pozostawia miejsca na złudzenia: dzień Pana, którego wyczekiwali, nie będzie dniem triumfu, lecz mroku.

          A jednak, w końcowych wersetach pojawia się przebłysk nadziei — jak promień światła po burzy. Amos zapowiada odbudowę „upadłego domu Dawida”, odnowienie pól, winnic i miast. Sąd nie jest celem samym w sobie; jest drogą do oczyszczenia, które pozwoli na nowy początek.

          Księga Amosa jest więc krzykiem o sprawiedliwość i autentyczną wiarę. Prorok burzy wygodne złudzenia, przypominając, że Bóg nie da się udobruchać pustym rytuałem, jeśli serce i czyny są skażone krzywdą. To opowieść o tym, że prawdziwa religia wyraża się w trosce o słabszych, w uczciwości i wierności zasadom, nawet wtedy — a może zwłaszcza wtedy — gdy jest to niewygodne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *